27 lutego br. Mohammad Naeem Adil przeprowadził atak na posterunek afgańskiej policji. Zginęło wtedy 17 policjantów. Terrorysta, używając improwizowanych ładunków wybuchowych, przygotowywał również wiele zamachów na wojska koalicyjne i afgańskie siły bezpieczeństwa. Poszukiwania Adila trwały od dłuższego czasu.
Współpraca "Afgańskich Tygrysów" (Kompania Specjalna Afgańskiej Policji) z tamtejszym wywiadem pozwoliła na ustalenie miejsca pobytu terrorysty. W nocy z 29 na 30 marca żołnierze przystąpili do akcji. Udało się zatrzymać Mohammada Naeema Adila, a w jego mieszkaniu znaleziono broń, amunicję, materiały wybuchowe i sprzęt elektroniczny. Cały ten arsenał był wykorzystywany do działalności terrorystycznej.
Razem z Adilem zatrzymano dwóch innych mężczyzn, także podejrzewanych o działalność terrorystyczną. Rebeliantów przekazano władzom lokalnym.
Z kolei rankiem 30 marca, we wschodniej części prowincji Ghazni rebelianci zaatakowali konwój ochraniany przez afgańskie siły bezpieczeństwa. Podczas wymiany ognia pomiędzy ochroniarzami z APPF a rebeliantami rannych zostało kilka postronnych osób, a jeden cywil poniósł śmierć. Po tym zdarzeniu ta sama grupa rebeliantów zaczęła przygotowywać się do ataku na afgańskie i koalicyjne siły bezpieczeństwa. Udało się jednak ich uprzedzić. W akcji zginęło kilkunastu rebeliantów, kilkunastu kolejnych zostało rannych. W operacji nie ucierpiał żaden żołnierz ani osoba postronna.
Jak ustalono, jeden z zabitych rebeliantów był odpowiedzialny za atak na polski patrol w dniu 20 marca br. Użyto do niego miny-pułapki.