"Polityka podatkowa państwa wobec branży tytoniowej oraz jej konsekwencje ekonomiczne i społeczne" to raport przygotowany przez Fundację Republikańską. "Rzeczpospolita" zarzuciła współzałożycielowi fundacji posłowi PiS Przemysławowi Wiplerowi, że w raporcie zatajono informacje o firmie, która go sfinansowała. A jest to British American Tobacco - jeden z liderów rynku tytoniowego. Poseł Wipler potwierdził te informacje, ale podkreślił, że koncern nie miał żadnego wpływu na analizy i wnioski zawarte w raporcie.
Przemysław Wipler zaprzeczył zarzutom o tendencyjności raportu. Zaznaczył, że fundacja weryfikuje, czy zamawiane komercyjne opracowanie jest zgodne z interesem publicznym. - Współpraca jest możliwa jedynie, gdy taka zbieżność jest ewidentna i uzasadniona - powiedział w rozmowie z serwisem " Plac wolności ". Podkreślił też, że zwrócił się do zarządu Fundacji o zgodę na upublicznienie kwoty, jaką British American Tobacco zapłacił za zamówiony raport.
Poseł przypomniał również, że Fundacja Republikańska utrzymuje się z wpływów ze sprzedaży czasopisma oraz z wpłat indywidualnych darczyńców. Pieniądze od koncernu tytoniowego miały więc stanowić zaledwie ułamek jej dochodów.
Zdaniem Wiplera zamieszanie wokół raportu jest elementem zleconego mediom czarnego PR-u wokół fundacji. Dowodem na to mają być niemal identyczne pytania, które w związku z ta sprawą przesłały redakcje "Rzeczpospolitej", "Polityki" i TVP.
Poseł Wipler zasugerował też, że publikacja "Rzeczpospolitej", która jako pierwsza zajęła się kwestią finansowania raportu przez koncern tytoniowy, związana jest z jego interpelacją w parlamencie. - "Rzeczpospolita" dostała 2 marca odpowiedzi z fundacji na wszystkie pytania. Dlaczego zaatakowała mnie dopiero po interpelacji w sprawie niejasności w sprzedaży jej udziału przez skarb państwa? - pytał w rozmowie z "Placem Wolności".
Raport, o którym przed kilkoma dniami temu napisała " Rzeczpospolita " powstał we wrześniu 2012 r. To analiza zmian na rynku tytoniowym, jakie ma spowodować nowa polityka podatkowa, a przede wszystkim zaproponowane przez rząd stawki akcyzy na wyroby tytoniowe. Z raportu wynika, że najwięcej na zmianach zyska firma Philip Morris, stracą natomiast mniejsi i średni gracze na rynku.
Autorzy raportu podkreślają też, że nowe rozwiązania podatkowe negatywnie odbiją się na finansach państwa. Mają też doprowadzić do rozwoju szarej strefy.
Jak ujawniła "Rzeczpospolita", raport był współfinansowany przez British American Tobacco, czyli największego konkurenta koncernu Philip Morris. To właśnie BAT dominuje w segmencie tanim i średnim, który - jak wynika z raportu - najwięcej straci na proponowanych zmianach.