Wyrzucasz w lesie puszkę po piwie lub torebkę foliową? Dla zwierząt może to może być pułapka [O ŚMIECIACH]

Jedna butelka, puszka czy torebka foliowa po kanapkach to nie problem? Wiele osób bezmyślnie zostawia w lasach takie śmieci. - Dla zwierząt wszystkie odpady mogą być śmiertelną pułapką - mówi Karolina Karpowicz z Polskiej Akademii Nauk.

Prezentujemy kolejną odsłonę naszego cyklu, w którym zajmujemy się problemem śmieci. W poprzedniej części rozmawialiśmy z komendantem straży leśnej , który zajmuje się tropieniem osób nielegalnie wywożących śmieci do lasu. Takich dzikich wysypisk są w Polsce setki. "Oszczędni" wyrzucają w lasach pozostałości po remontach, stare meble, gruz i elektronikę, część pozbywa się też codziennych domowych odpadków. Do tego dochodzą beztrosko porzucane puszki i butelki po piwie i foliowe torebki, które zostawiają grzybiarze i turyści - w sumie w zeszłym roku z lasów zebrano blisko 150 tys. m sześc. śmieci. W tej części cyklu pytamy, co dzieje się ze zwierzętami, gdy natkną się na pozostawione w lasach odpady.

Anna Pawłowska, Gazeta.pl: W zeszłym roku w polskich lasach nielegalnie wylądowało blisko 150 tys. m sześc. śmieci. A raczej więcej, bo 150 tys. ton to tylko te, które udało się zebrać. Śmieć w lesie jest zagrożeniem...

Karolina Karpowicz, Polska Akademia Nauk: - Tak! Każde dzikie wysypisko może być śmiertelną pułapką dla zwierząt. I nie trzeba wyrzucić do lasu całego worka śmieci czy wywieźć tam kontenera gruzu. Zagrożeniem może być porzucona w trawie "niewinna" puszka po piwie, butelka czy torebka. Każda z tych rzeczy może bardzo zaszkodzić zwierzętom.

To powszechne?

- Do ptasiego azylu przy zoo notorycznie trafiają ptaki z zaplątanymi wokół szyi torebkami, linkami, żyłkami. To często są głębokie, zadawnione rany. Na tyle zainfekowane, że ptaka można już tylko uśpić. Dużo ptaków ma też objawy zatrucia ołowiem, bo połykają ciężarki używane przez wędkarzy. Zdarza się, że - próbując zjeść haczyk z resztkami przynęty - rozrywają sobie przewód pokarmowy.

Widziałam też zdjęcia żółwia wodnego, który zaplątał się w plastik od sześciopaku puszek. Przez lata plastik wrósł w jego pancerz tak, że skorupa przypominała ósemkę. Narządy wewnętrzne w tym miejscu były zdeformowane, powstały też zmiany w układzie kostnym. Musiał z tym żyć kilkadziesiąt lat, więc można sobie wyobrazić, w jakich męczarniach ten zwierzak funkcjonował. Możliwe, że miał nawet problemy z normalnym odżywianiem.

Często jest też tak, że nawet jak sama rana nie jest bardzo groźna, to długotrwały ból i stres sprawiają, że zwierzę nie przeżywa.

Haczyki i ołowiane ciężarki to raczej margines tego, co trafia do lasów. Które odpady są najbardziej niebezpieczne dla zwierząt?

- Dla różnych gatunków będą to inne przedmioty. Ale śmiertelnie niebezpieczne są na przykład foliowe reklamówki.

Takie zwykłe, w których bierzemy do lasu np. kanapki?

- Pachnąca jedzeniem i szeleszcząca torebka foliowa jest dla wielu zwierząt bardzo interesująca. Wszystkie łasicowate, czyli kuny, wydry, tchórze czy właśnie łasice, uwielbiają się nimi bawić. W zabawie wkładają głowę do środka, turlają się i tarzają. Bardzo łatwo jest wtedy zaplątać torebkę i zacisnąć ją wokół szyi. Wtedy zwierzę się dusi. Jeśli nie uda mu się rozerwać folii, nie ma szans się uratować. Poza tym kawałki pogryzionej w zabawie folii mogą utknąć w jelitach i zatkać przewód pokarmowy.

Leśne zwierzęta rzeczywiście będą jadły folię i plastik?

- Dla nich wszystko, co nietypowe, jest interesujące. Często to, co ludzie wyrzucają, ma nietypowy dla zwierząt zapach. Dużym problemem jest na przykład mydło zostawiane w okolicach miejsc, gdzie turyści rozbijają namioty. Dla gryzoni i małych drapieżników to ogromna pokusa. Wiele z nich zatruwa się substancjami chemicznymi i umiera w ogromnym bólu.

Zajmuję się wilkami i - badając ich dietę - znajdowałam w odchodach naprawdę różne rzeczy. Na przykład kawałki puszek po piwie - pogryziony metal, który przeszedł przez układ pokarmowy. Nie wiadomo, czy ten wilk przeżył i w jakim był stanie. Choć przez przewód pokarmowy wilka bez problemu przechodzą ostre kości, kawałki metalu mogą spowodować urazy. Szczególnie szczeniaki są na to narażone, bo najczęściej noszą ze sobą różne przedmioty jako zabawki: bawią się torebkami, puszkami, kulkami od łożysk, nabojami. To wszystko może być dla nich śmiertelnie niebezpieczne.

Do lasów trafiają też śmieci po remontach, resztki farb, klejów...

- Zwierzęta, podobnie jak ludzi, bardzo przyciągają wszystkie substancje o działaniu narkotycznym, halucynogennym. Bardzo interesują się wszelkimi rozpuszczalnikami, farbami i tak dalej. Mogą zatruć się oparami albo po prostu wypić te substancje. To zresztą nie muszą być nawet chemikalia. Wystarczy resztka piwa czy wina, żeby błyskawicznie znaleźli się przy niej chętni. Dla jeży na przykład alkohol jest pokusą, której nie potrafią się oprzeć. Mieliśmy sytuację, gdy piwem imbirowym chcieliśmy zwabić do pułapki borsuka. Trzy razy łapał się w nią ten sam jeż, którego wynosiliśmy coraz dalej. Za trzecim razem przepłynął nawet strumień, żeby dorwać się do piwa.

Jakie to ma skutki?

- Tak jak u ludzi - nadmiar alkoholu powoduje zatrucie. A warto pamiętać, że dla zwierząt dawka śmiertelna jest znacznie niższa. Poza tym, nawet jeśli nie dojdzie do zatrucia, to pijany jeż w lesie jest bardzo łatwą ofiarą dla innych drapieżników i ma niewielkie szanse na przeżycie. Porzucona butelka po piwie jest zresztą niebezpieczna nie tylko dla większych zwierząt. Nie zdajemy sobie sprawy, że w każdej z nich może zginąć nawet kilkaset owadów!

Cierpienie pszczół i żuków raczej nie poruszy osób, które zaśmiecają lasy.

- Owadami mało kto się przejmuje, ale już to, co dzieje się na przykład z sarnami, które wplątują się w porzucone linki lub folie, jest naprawdę poruszające. Jeleniowate, choć są duże, mają bardzo delikatne nogi. Łatwo ranią je o porzucone w lasach odpadki, mogą też połamać kończyny. A przy tym, zaplątane, po prostu wpadają w panikę. Przerażone szarpią się, próbują się uwolnić. To tylko pogarsza ich sytuację. Widziałam zdjęcia sarny, która zaplątała się w linkę tak bardzo, że niemal przecięło ją na pół - linka zatrzymała się dopiero na kręgosłupie. Zwierzę musiało umierać przez kilka godzin. To był naprawdę makabryczny widok.

Napisz na Anna.Pawlowska@agora.pl. W następnych odcinkach cyklu m.in. o nowej ustawie śmieciowej, o tym, jak wygląda praca sortowni i jak prawidłowo segregować śmieci.

Zobacz wideo
Więcej o: