Wróbel wrócił do awantury wywołanej przez Ewę Wójciak, dyrektorkę Teatru 8 Dnia. Ta, krótko po tym, jak ogłoszono, że nowym papieżem został Argentyńczyk Jorge Bergoglio, napisała na swoim profilu na Facebooku: "No i wybrali ch... [w oryginalnym wpisie cały wyraz - przyp. red.], który donosił wojskowym na lewicujących księży".
- Samo użycie takiego określenia intelektualnie nie stoi na wysokim poziomie - komentował w Poranku TOK FM Jan Wróbel. - "Donosił na lewicujących księży" - Wójciak nie napisała, że to podejrzenie czy awantura, lecz napisała po prostu: donosił. Pani Wójciak to wie - ironizował prowadzący Poranek.
- Pewnie Ewa Wójciak wie tyle o papieżu, co ja o Ewie Wójciak - kontynuował Wróbel. - Wiem o niej niewiele, w związku z tym ważę słowa, którymi miałbym zareagować na wybór pani Ewy Wójciak na np. ministra kultury. Może nawet bym pomyślał: "o psia krew!", ale prawdopodobnie nie usiadłbym zaraz do Facebooka, żeby to napisać... - podkreślił publicysta.
Dla Wróbla tłumaczenie Wójciak, że jej wpis był prywatną wypowiedzią, nie jest przekonujące. - Tłumaczenie się, że Facebook to coś prywatnego? To mija się z rzeczywistością! Wszystko, co napiszemy w internecie prędzej czy później trafia do sfery publicznej. I liczne przykłady, również skandalistów, o tym świadczą. Nie można być czteroletnim dzieckiem, które myśli, że jak napisze coś na Facebooku, to nie przeczyta tego ktoś poza gronem bliskich znajomych! - podsumował prowadzący Poranek.