Była pierwsza dama od 1997 roku prowadzi fundację charytatywną Porozumienie bez Barier. Do tej pory łączyła obowiązki wynikające z pełnienia funkcji prezesa tej organizacji z działaniem w feministycznym Kongresie Kobiet. Jednak w liście wysłanym ostatnio do swoich koleżanek z Kongresu tłumaczy, że z powodu natłoku pracy w fundacji nie będzie już w stanie brać udziału w działaniach feministek.
To oficjalna przyczyna rezygnacji Kwaśniewskiej, jednak "Rzeczpospolita" przytacza sugestie , że była prezydentowa już od dawna ma trudności w porozumieniu się z czołowymi działaczkami Kongresu, m.in. z Magdaleną Środą i Kazimierą Szczuką. - Nie wiem, czy tak było, ale Jolanta faktycznie od pewnego czasu dawała wyraz jakiemuś rozczarowaniu Kongresem - mówi dziennikowi działaczka Kongresu Kobiet Danuta Waniek.
Krążą również głosy, że decyzja byłej pierwszej damy wiąże się z powstaniem Europy Plus, ruchu politycznego, w który zaangażowany jest jej mąż Aleksander Kwaśniewski. Waniek zaprzecza jednak tym informacjom. - Proces odchodzenia od nas Jolanty zaczął się już dawno - twierdzi.
Jolanta Kwaśniewska ucina te spekulacje. - Wszystko napisałam w moim oświadczeniu - mówi portalowi Gazeta.pl. - Ja jestem poza polityką, zupełnie mnie ona nie interesuje - dodaje. Była prezydentowa podkreśliła, że zawsze popierała i będzie popierać kobiety. - Tu się nic nie zmienia - mówi.
- Mój mąż jest krwistym politykiem, ale proszę w żaden sposób nie wiązać tego, co robię ja z tym co robi on. To dwa odrębne byty - podkreśla Jolanta Kwaśniewska, dodając, że zgodnie z tym, co zapowiadała w liście do członkiń Kongresu, zajmie się teraz własnymi sprawami. - Są one dla mnie ogromnie ważne, zajmę się tym, z czym czuję się najlepiej - ucina.