Benedykt XVI publicznie ochrzcił Magdiego Allama w Wielką Sobotę w 2008 r. Ówczesny wicenaczelny dziennika "Corriere della Sera" przyjął jako drugie imię Cristiano (co znaczy "chrześcijanin") i nazajutrz po uroczystości w Bazylice św. Piotra zaatakował swoją dawną religię. "Uwolniłem się od ideologii nienawiści, która uprawomocnia kłamstwo, okrutną śmierć oraz ślepą tyranię" - napisał.
61-letni Allam, obecnie eurodeputowany własnej partii Io amo l'Italia (Kocham Włochy), już na długo przed chrztem atakował muzułmanów, ale skoro występował jako jeden z nich, miał we Włoszech opinię człowieka ostro, ale z troską krytykującego własną religię od wewnątrz. Zwalczał muzułmańskich działaczy, którym przeszkadzały krzyże w szkołach i szpitalach. Wraz z nieżyjącą już Orianą Fallaci prowadził kampanię przeciwko meczetomanii, czyli budowie we Włoszech kolejnych meczetów, które - jak twierdził - "niewątpliwie trafią w ręce ekstremistów". W swojej książce "Viva Israele" opisywał świat arabsko-muzułmański jako "cywilizację śmierci".
Przejście na łono Kościoła nie złagodziło jego poglądów i języka.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".