Fundusz finansuje w Jabłonnie pod Warszawą zabiegi ortopedyczne za 9 mln zł rocznie. Ale - jak napisała we wtorek "Gazeta" - szpital na tych samych operacjach zarabiał dwa razy. Pacjenci płacili po kilka tysięcy złotych za prywatne operacje, a NFZ dokładał drugie tyle, bo według dokumentów zabiegi wykonano w ramach państwowego ubezpieczenia.
A to w Polsce nielegalne, dlatego NFZ po sygnałach od pacjentów robi w szpitalu kontrole. Były już dwie zapowiedziane, które potwierdziły doniesienia. Na klinikę nałożono dwie kary: 40 tys. i 170 tys. zł. Kolejna kontrola - już niezapowiedziana - właśnie trwa. - Czekamy na jej wyniki i w zależności od nich nie wykluczamy zerwania kontraktu z Osteonem - mówi Agnieszka Gołąbek z mazowieckiego NFZ. - Prosimy wszystkich pokrzywdzonych o zgłaszanie się do nas. I uczulamy: zawsze bierzmy potwierdzenia na jakiekolwiek kwoty, które zapłaciliśmy za leczenie. Tylko wtedy mamy powody, żeby wszcząć postępowanie i skutecznie ukarać placówkę - dodaje.
Równocześnie w związku z dużą liczbą skarg od pacjentów mazowiecki NFZ złożył też doniesienie do prokuratury w Legionowie (w tym powiecie znajduje się szpital Osteon) o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. To już drugie takie zgłoszenie w sprawie tego szpitala. Pierwsze złożyła pacjentka w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga-Południe.
Cały tekst w " Gazecie Wyborczej ".