Mężczyźni, którzy postanowili przerwę od pracy uatrakcyjnić sobie braniem narkotyków, zostali zatrzymani do kontroli przez wrocławskich policjantów z komendy miejskiej. Policjanci długo nie zapomną tej interwencji, którą przeprowadzili przed kilkoma dniami na osiedlu Huby we Wrocławiu.
Policyjni wywiadowcy podejrzewali, że coś niepokojącego dzieje się w zaparkowanej na uboczu śmieciarce. Postanowili interweniować. W kabinie śmieciarki zastali trzech mężczyzn, którzy byli pod wpływem narkotyków. Kierowca trzymał w dłoni etui na dokumenty z pozostałościami białego proszku. - Resztki białej substancji znajdowały się też na jego twarzy, a dokładnie w okolicach nosa kierowcy - relacjonuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Kierowca śmieciarki przyznał się, że tuż przed interwencją policjantów zażywał amfetaminę. Jak twierdził, był to jego sposób na spędzenie czasu wolnego w pracy. Podejrzany o popełnienie przestępstwa został zatrzymany przez policjantów.
Policjanci nie poprzestali jednak na kierowcy i sprawdzili dane pozostałych pracowników firmy zajmującej się gospodarowaniem odpadami. Jeden z nich, 34-letni mieszkaniec Wrocławia, okazał się osobą poszukiwaną, bo uchyla się od odbycia kary dwóch lat więzienia za wcześniej popełnione przestępstwa.
Policjanci zabezpieczyli biały proszek i zatrzymali kierowcę oraz obu pasażerów. Przy pomocy testera sprawdzono również ślinę kierowcy. Na jaw wyszło, że mężczyzna zażywał zarówno amfetaminę, jak i metamfetaminę. Kierowcy pobrano krew, by móc wykonać dalsze badania. Odebrano mu również prawo jazdy.
Los zatrzymanych jest w rękach sądu. Mężczyznom za posiadanie narkotyków grozi do trzech lat więzienia. Kierowca odpowie również za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków. Grozi mu za to do dwóch lat pozbawienia wolności.