W niedzielne popołudnie nieprzytomny mężczyzna został wyrzucony przez morze na brzeg, po czym został natychmiast poddany reanimacji i przewieziony do szpitala. Niestety nie udało się go uratować - podaje portal "NH Nieuws".
Do tragicznego zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę. 37-letni Polak wskoczył do wody, aby ratować trójkę dzieci, które - w stronę otwartego morza - zaczął znosić silny prąd. Udało im się bezpiecznie wyjść na brzeg, ale mężczyzna zniknął pod taflą wody.
Przez kilka godzin poszukiwania 37-latka prowadzone były z łodzi i śmigłowca. Podczas akcji morze wyrzuciło go nieprzytomnego na brzeg. Natychmiast rozpoczęła się akcja reanimacyjna, która trwała także w szpitalu. Lekarzom niestety nie udało się go uratować.