Stalker oblał modelkę kwasem na korytarzu przed salą rozpraw. Po czterech latach zapadł surowy wyrok

Robert W., który w 2016 roku oblał kwasem siarkowym fotomodelkę Katarzynę Dacyszyn, został ostatecznie i prawomocnie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna poparzył kobiecie między innymi twarz i oko.

Decyzja sądu na temat wysokości kary dla Roberta W. jest ostateczna - informuje "Radio Zet". Tym samym kończy się głośna sprawa, która ciągnęła się od czterech lat i wywoływała mnóstwo emocji zarówno w mediach, jak i w organizacjach walczących o prawa kobiet.

Kara 25 lat więzienia została podtrzymana

Obrona mężczyzny domagała się uchylenia wyroku wydanego przez sąd apelacyjny, w myśl którego stalker miał trafić do więzienia na 25 lat. Domagano się również zmiany kwalifikacji czynu - z usiłowania zabójstwa na doprowadzenie do ciężkiego obrażenia ciała pokrzywdzonej. Sąd Najwyższy odrzucił jednak skargę kasacyjną.

Pokrzywdzona Katarzyna Dacyszyn zamieściła na swoim profilu na Instagramie post, w którym wyraziła radość ze zwycięstwa. - Wygraliśmy! Bezapelacyjnie w Sądzie Najwyższym! Pan mecenas Bartosz Tiutiunik jest nieoceniony! Pierwszy taki prawomocny wyrok w kraju został podtrzymany! Jestem bezpieczna. Mogę żyć dalej i planować przyszłość - napisała.

 

Oblał kobietę kwasem na sądowym korytarzu

Katarzyna Dacyszyn, fotomodelka i projektantka mody była nękana przez Roberta W., który mieszkał w jej okolicy. Według zeznań kobiety stalker miał zamieszczać w sieci komentarze na jej temat, a także wysyłać do niej obraźliwe wiadomości mailowe i SMS-y.

Po skierowaniu sprawy do sądu mężczyzna został oskarżony o stalking. W sierpniu 2016 roku miała się odbyć przeciwko niemu rozprawa. Czekając na rozpoczęcie sprawy przed salą rozpraw, Dacyszyn została oblana przez oskarżonego kwasem siarkowym. Po wszystkim W., jak gdyby nigdy nic zapalił papierosa, zaś zgodnie z relacjami świadków, była to "jedna z czterech kar, jakie przygotował dla kobiety".

Okazało się, że mężczyzna wniósł kwas do sądu w słoiku po kawie. Wylanie jej na poszkodowaną wywołało u niej rozległe poparzenia twarzy, oka, klatki piersiowej i tułowia. Kobieta trafiła do jednego z łódzkich szpitali, po czym przetransportowano ją do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Ma za sobą wielomiesięczne leczenie i rehabilitację.

W październiku 2017 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wymierzył mężczyźnie karę 25 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo zasądzono 12-letni zakaz zbliżania się do ofiary na mniej niż 100 metrów. SO orzekł ponadto, że skazany będzie miał możliwość ubiegania się o wyjście na wolność po 20 latach odsiadki.

 
Zobacz wideo Była dziewczyna nie chciała zjeść z nim obiadu. 52-latek wybrał nietypowy sposób zemsty
Więcej o: