Warszawska kamienica przejęta za tysiąc złotych. Mieszkanie kupił tu Marian Banaś

Mimo wiedzy o nieprawidłowościach przy sprzedaży kamienicy na warszawskiej Pradze miasto nie złożyło zawiadomienia do prokuratury i w konsekwencji nie zdołało odzyskać pieniędzy - informuje "Rzeczpospolita". Dziennik ujawnił też, że kilka lat temu jedno z mieszkań przy Zamoyskiego 45 kupił szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, wówczas wiceminister finansów.

Mimo wiedzy o nieprawidłowościach przy sprzedaży kamienicy na warszawskiej Pradze miasto nie złożyło zawiadomienia do prokuratury i w konsekwencji nie zdołało odzyskać pieniędzy - czytamy w piątkowej "Rzeczpospolitej". 

Po wojnie, na mocy dekretu Bieruta, kamienica przy Zamoyskiego 45 została znacjonalizowana. W 1996 roku trafiła w kontrowersyjnych okolicznościach do spółdzielni mieszkaniowej PAX, która wykupiła budynek za cenę materiałów rozbiórkowych, czyli nieco ponad tysiąc złotych. Zgodnie z umową PAX miał rozebrać kamienicę, postawić na jej miejscu osiedle, a dotychczasowym najemcom zagwarantować nowe mieszkania. Zamiast tego czynsze drastycznie wzrosły, a w 2017 r. prywatna spółka przejęła od PAX-u spółdzielcze prawo własności do wszystkich mieszkań. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", 40-metrowe lokum za ok. 300 tys. zł kupił tu Marian Banaś, ówczesny wiceminister finansów. Dziś je wynajmuje.

>>> Waldemar Buda o raporcie CBA ws. Banasia

Zobacz wideo

Warszawska kamienica przejęta za tysiąc złotych. Po latach mieszkanie kupił tu Marian Banaś

"Rz" dotarła do akt prokuratorskiego śledztwa prowadzonego w sprawie kamienicy przy Zamoyskiego 45. Okazuje się, że miejscy urzędnicy posiadali wiedzę o kwocie za jaką PAX wykupił budynek w 1996 roku, jednak nigdy nie skierowali sprawy do prokuratury. Gdy w 2017 r. zrobili to sami mieszkańcy - wskazując m.in. na to, że cała sprawa może mieć podłoże korupcyjne - ewentualne przestępstwa były już przedawnione od sześciu lat. Prokuratura miała związane ręce i decyzja o umorzeniu śledztwa zapadła ostatecznie w styczniu tego roku.    

Kontrolę zawartej z PAX-em umowy zlecił w sierpniu 2006 roku Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący wówczas obowiązki zarządcy komisarycznego. Po objęciu urzędu prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała decyzję, by miasto wyegzekwowało od spółdzielni różnicę między kwotą "rozbiórkową", a ceną rynkową budynku. Na żadnym etapie nie złożono jednak zawiadomienia do prokuratury, choć taki zamiar był deklarowany publicznie.

Odpowiedzialność za odzyskanie pieniędzy od spółdzielni PAX spadła na Marcina Bajko, który w 2006 r. był p.o. dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami ratusza. - Nie kojarzę, to było 12 lat temu [...] Kontrola użytkowania wieczystego zawsze należała do burmistrza - stwierdził Bajko w rozmowie z "Rz". W 2006 r. burmistrzem Pragi-Południe był związany z Platformą Obywatelską Tomasz Kucharski. Tę funkcję pełni zresztą do dziś.

Sprawa Mariana Banasia

Afera dotycząca nieruchomości Mariana Banasia rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku, gdy "Superwizjer" TVN opisał sprawę krakowskiej kamienicy szefa NIK, której pokoje miały być wynajmowane na godziny. Jednocześnie Centralne Biuro Antykorupcyjne badało jego oświadczenia majątkowe. W związku z wykrytymi nieprawidłowościami CBA złożyło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Premier Mateusz Morawiecki wprost przyznawał, że oczekuje dymisji Banasia. Szef Izby oznajmił 4 grudnia, że nie zamierza ustąpić "w poczuciu odpowiedzialności za NIK". 

Więcej o: