Poranione, wychudzone, niekochane. Zobacz, jak psy po adopcji odzyskują życie [TYDZIEŃ DOBREGO SERCA]

Gdy przygotowywaliśmy się w Gazeta.pl do Tygodnia Dobrego Serca, poprosiliśmy jedną z organizacji - OTOZ Animals - o podesłanie nam zdjęć ich podopiecznych. Zdjęć z interwencji i udzielania pomocy, ale i tych z nowych domów, gdzie otoczone miłością zwierzęta odzyskują siły i radość. Zobaczcie ich metamorfozy i przyłączcie się do naszej akcji.
Bary w schronisku Bary w schronisku Fot. Gazeta.pl

Bary z Gliwic

Historię owczarka przysłali nam inspektorzy Animals działający w Gliwicach. Zgłoszenie interwencyjne dotyczyło zamkniętego w małym kojcu owczarka. Gdy inspektorzy przyjechali na miejsce okazało się, że muchy dosłownie "zjadały go żywcem". Jego skóra była pokryta ranami i strupami, sierść pełna była pasożytów i zlepiona w grube "dready". - Pies był obolały, popiskiwał, odganiał się od much i próbował sobie pomóc ocierając głową o ściany kojca - opowiadają interweniujący inspektorzy.

Właściciele psa twierdzili, że interwencja jest bezpodstawna, pies jest "zadbany" i nic mu nie jest... Dzięki zgłoszeniu Bary został odebrany właścicielom w asyście policji. Po długotrwałym leczeniu zaufał na nowo człowiekowi i znalazł wspaniały, odpowiedzialny dom. Jego nowi właściciele przesłali OTOZ Animals wzruszające zdjęcie:


Fot. Gazeta.pl

Zaczęliśmy w poniedziałek 17 grudnia i nie przestajemy. W przedświąteczny tydzień codziennie pokazujemy Wam na Gazeta.pl organizacje, których wsparcie czyni świat lepszym miejscem. Jeśli chcesz pomóc podopiecznym OTOZ Animals, wejdź tutaj >>

Ines tuż po interwencji Ines tuż po interwencji Fot. OTOZ Animals

Ines z Dąbrówki

Historia Ines zaczęła się w przydrożnym rowie w jednej z pomorskich wsi. Tam, jak napisali nam pracownicy OTOZ Animals: "zauważył ją człowiek, któremu nie jest obojętny los zwierząt" i podniósł małego, sparaliżowanego pieska.

Ines trafiła natychmiast do lecznicy weterynaryjnej (tam zrobiono powyższe zdjęcie), gdzie okazało się, że jest drastycznie wychudzona i słaba. Na pierwszy rzut oka widać  było, że przeszła w życiu prawdziwy dramat. Lekarz weterynarii stwierdził u niej odwodnienie, skrajną kacheksję (wychudzenie) i czucie głębokie mocno zniesione. Oprócz tego miała złożone złamanie miednicy, złamane dwie kości kulszowe oraz patologiczne zrosty kości kulszowych z sąsiednimi kośćmi.

Pomimo wielu dolegliwości, na które cierpi Ines pracownicy Animals nie poddali się w walce o jej życie i sprawność - otrzymała pomoc weterynaryjną, jest poddawana zabiegom rehabilitacji i przybrała już na wadze. Ku radości wszystkich staje już na 4 łapkach! Jej powrót do zdrowia będzie długotrwały, ale co najważniejsze, jest już bezpieczna i szczęśliwa w nowym domu i "przesyła" pozdrowienia:


Fot. OTOZ Animals

Gara przed adopcją w schronisku OTOZ Animals w Dąbrówce Gara przed adopcją w schronisku OTOZ Animals w Dąbrówce Fot. OTOZ Animals

Gara z Dąbrówki

Powyższe zdjęcie smutnej Gary, która w schronisku w Dąbrówce czekała na swojego nowego człowieka, mówią same za siebie. 

Tym bardziej cieszą te zdjęcia, które podesłała pracownikom OTOZ Animals nowa właścicielka suczki już po adopcji i zadomowieniu się w nowej rodzinie:


Fot. OTOZ Animals


Fot. OTOZ Animals


Fot. OTOZ Animals

Maksio przed adopcją Maksio przed adopcją fot. OTOZ Animals

Maksio z Tczewa

Kolejnym szczęśliwym psem po adopcji, którego zdjęcia przysłali nam pracownicy OTOZ Animals jest Maksio, adoptowany ze schroniska w Tczewie (powyżej zdjęcie przed adopcją).

Spójrzcie tylko jak zadomowił się (i szybko znalazł przyjaciół) w nowym domu: 


fot. OTOZ Animals

Śnieżka w trakcie interwencji Śnieżka w trakcie interwencji Fot. OTOZ Animals

Śnieżka z Płaczewa

A na powyższym zdjęciu widzicie Śnieżkę, która jeszcze nie znalazła nowego domu. Jej dramat toczył się w jednej z kaszubskich wsi o znamiennej nazwie Płaczewo. Inspektorzy OTOZ Animals znaleźli ją cierpiąca z otwarta raną na szyi, gdy chowała się dziurawej budzie czekając na pomoc.

Obok głodzonej i wystraszonej suczki znaleźli jeszcze białego szczeniaczka uwięzionego na grubym łańcuchu. 


Fot. OTOZ Animals

Decyzja pracowników Animals była oczywiście natychmiastowa - Śnieżka - razem ze swoim szczeniakiem - w asyście policji została przewieziona do lekarza weterynarii i otrzymała pierwszą pomoc. 


Fot. OTOZ Animals

Zarówno Śnieżka jak i szczeniak są już bezpieczni w schronisku OTOZ Animals w Dąbrówce k. Wejherowa. Sprawę znęcania się nad nią będzie skierowana do prokuratury, tymczasem suczka Śnieżka ufnie poddaje się wszelkim zabiegom ratującym jej życie i czeka na nowy dom.

Przewidywany koszt leczenia i rehabilitacji oraz zakup specjalistycznej karmy dla Śnieżki to ok. 1000 zł. Jeśli chcecie jej bezpośrednio pomóc, możecie przekazać datki na adres:

OTOZ ANIMALS Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Dąbrówce k. Wejherowa

Numer konta schroniska :
74 1020 1853 0000 9602 0068 7616 z dopiskiem: dla Śnieżki i jej szczeniaka


Fot. OTOZ Animals

Artykuł jest częścią Tygodnia Dobrego Serca na Gazeta.pl - codziennie pokazujemy Wam organizacje, których wsparcie czyni świat lepszym miejscem. Jeśli chcesz pomóc podopiecznym OTOZ Animals, wejdź tutaj >>

Więcej o: