Rekrutacja na studia 2014: najczęściej popełniane błędy

Minęły bezpowrotnie czasy, gdy rekrutacja polegała na zwyczajnym pójściu z papierami na uczelnię i odczekaniu swojego. Rozwój technologii znacznie usprawnił nasze życie, ale też i dostarczył wielu trosk i nieprzespanych nocy maturzystom i studentom. Co, jak nie zdążę? Co, jeśli źle kliknę? Czy na pewno wszystko się zapisało? Czy to na pewno dobry serwer?

Jak nie zgubić się w czasie rekrutacji?

W procesie rekrutacyjnym łatwo się zgubić i łatwo obrzucić siebie wszystkimi obelgami określającymi osobę mało bystrą. Nie trzeba. Warto jest wcześniej rozeznać się w przebiegu procesu rekrutacyjnego na uczelniach, na które chcemy aplikować.

Absolutnie niezbędne jest uprzednie dokładne zapoznanie się z opisem kierunku zawartym na stronie rekrutacji. Może się okazać na przykład, że po ukończeniu studiów nie będziesz znać języka na oczekiwanym przez siebie poziomie lub oczekiwane umiejętności zdobędziesz dopiero na studiach magisterskich lub podyplomowych.

Warto poszukać szczegółowych opisów prowadzonych na kierunku zajęć - co jednak jest już trudniejszym zadaniem i wbrew pozorom nie zawsze możliwym. O dokładnej zawartości programu często studenci dowiadują  się dopiero, gdy mają dostęp do sylabusa, a więc w okolicach września.

Można jednak spróbować napisać do przypadkowo znalezionych studentów na Facebooku - jeśli nie znasz nikogo, kto kończyłby wybrany przez ciebie kierunek.

1. Nie należy przesadzać z ilością kierunków.

Zawsze przed ogłoszeniem wyników matur w umyśle abiturienta pojawia się panika - z pewnością nigdzie się nie dostanę! Przerażenie podsycają liczby w uczelnianych statystykach - pięciu kandydatów na miejsce, dziesięciu kandydatów na miejsce! Wbrew pozorom, to nie jest tak dużo.

W maturalnym szale łatwo jest stracić głowę i zarejestrować się na absurdalnie dużą ilość kierunków. Jeżeli jest podany konkretny termin, do którego musisz wnieść opłatę, np. czwartego lipca, dla systemu ważna będzie data dokonania przelewu, nie zaś zaksięgowania go, nie musisz więc bać się, że złośliwość rzeczy martwych pokrzyżuje ci plany.

Opłata wygląda inaczej na różnych uczelniach, np. na Uniwersytecie Jagiellońskim jest jedna opłatę za kierunek, zaś na Politechnice Warszawskiej w ramach jednej opłaty można wybrać pięć kierunków.

2. A jeśli matura poszła mi bardzo źle?

To jednak, co interesuje maturzystów najbardziej to nie przypadek, gdy matury poszły im niespodziewanie dobrze, ale raczej ten, gdy poszły im niespodziewanie źle. Co wtedy?

Przede wszystkim nie ulegaj presji dostania się na jakiekolwiek studia. Zamiast wybierać mało oblegane, ale nudne według kierunki, poświęć rok na pracę, kursy, douczanie się do poprawy matury. Rok na niechcianych studiach będzie w większości przypadków rokiem zmarnowanym - wyjątkiem mogą być studia językowe.

Nie opłaca się również zostawać na takich studiach - będziesz nimi jedynie zmęczony i sfrustrowany z powodu stracenia szansy na studiowanie wymarzonego kierunku. Oczywiście, warto pomyśleć o złożeniu papierów na uczelnię w innym mieście, jednak wymaga to głębszego przemyślenia.

Jeżeli zamierzasz studiować dziennie w innym mieście, pamiętaj, że prawdopodobnie nie będziesz mieć czasu na pracę, tymczasem akademik lub mieszkanie, jedzenie, ksero, podręczniki - to wszystko kosztuje, a miło by było też mieć jakieś drobne na kino czy piwo ze znajomymi.

3. Internetowa Rejestracja Kandydatów

Internetowa rejestracja jedynie wygląda strasznie, większość osób nie ma z tym większych trudności. Problemy pojawiają się najczęściej, gdy wymagane jest zdjęcie - kandydaci często skanują swoje zdjęcie legitymacyjne, co jest błędem, gdyż wówczas jest ono za małe. Praktycznie jest poprosić fotografa o zgranie zdjęcia na płytę.

Inne informacje są dokładnie podane na stronie. Proces rekrutacyjny to zazwyczaj najprostszy element całego wdrażania się w życiu studenckie. Schody rozpoczną się dopiero podczas rejestracji na przedmioty. Ale, ale, nie wyprzedzajmy wydarzeń! To jeszcze nastąpi.

Istotne jest dokładne rozejrzenie się, obejrzenie tego jednego, wymarzonego wydziału, posprawdzanie sal, przejście się po wnętrzu budynku. Może się zdarzyć, że będziesz mieć kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej sali.

- "Myślałam o tym, by pójść na MISH na Uniwersytecie Warszawskim, ale zrezygnowałam, kiedy nie mogłam znaleźć sekretariatu" - mówi Ula, absolwentka warszawskiego liceum. - "Nie zależało mi na tym bardzo, to prawda, w końcu poszłam na prawo, ale jednak powód trochę głupi".

Jeśli chodzi o to, jakie dokumenty należy złożyć i w jakiej liczbie - jest to dokładnie określone na stronie i raczej nie idzie się pomylić. W zeszłym roku pojawił się problem z systemem na SGGW i przyszli studenci doświadczyć mogli klimatu jak z czasów PRL, stojąc w gigantycznej kolejce.

PŁ i UŁ zachęcały do studiowania przedmiotów ścisłych PŁ i UŁ zachęcały do studiowania przedmiotów ścisłych Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Uważaj przy wyborze kierunku!

Wspomniałam już o obsesji składania "na wszystko". Nie tylko. Unikaj presji rodziny czy znajomych. Twoi znajomi opowiadają ci, że po twoim kierunku nie będzie pracy? Rodzice naciskają na to, byś kontynuował rodzinny biznes, a ciebie w ogóle do tego nie ciągnie? Oczywiście, warto posłuchać czyichś rad i skonsultować wybór z bliskimi osobami, ale to ty musisz podjąć decyzję.

- "Rodzice bardzo chcieli, żebym poszła na prawo, bo po tym jest pewna i dobra praca" - wspomina Ola.

- "Ja jednak bardzo interesowałam się Japonią. Koniec końców celowo nie przyłożyłam się do matury z historii, która nie liczyła się na japonistykę, ale na prawo owszem. Nie dostałam się na prawo, dostałam na japonistykę. Być może zachowałam się tchórzliwie, ale jestem szczęśliwa, że dokonałam takiego wyboru".

Więcej o: