27 do jednego oraz dekret 13769. Te liczby zapamiętamy z 2017 roku

Za nami dwanaście miesięcy pełne liczb, które na długo zapamiętamy. W naszym autorskim podsumowaniu roku wybraliśmy te, które najlepiej opisują najważniejsze wydarzenia mijającego 2017 roku.
27 do jednego dla Donalda Tuska 27 do jednego dla Donalda Tuska Fot. Olivier Matthys / AP Photo

27 do jednego

27 - tyle państw UE poparło Donalda Tuska. Były premier na początku marca starał się o przedłużenie swojej kadencji w roli szefa Rady Europejskiej. Podczas głosowania w tej sprawie sprzeciw zgłosiła tylko premier Beata Szydło.

Kandydatem polskiego rządu na to stanowisko zgłoszonym ad hoc był Jacek Saryusz-Wolski - były europoseł Platformy Obywatelskiej, dziś niezrzeszony. Głosowanie nad jego kandydaturą w ogóle nie doszło do skutku, do historii przeszedł zaś wynik starcia rządu PiS z Tuskiem: 27 do jednego.

Przegrana nie przeszkodziła jednak politykom PiS - z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele - w tym, by przywitać w Warszawie powracającą z Brukseli delegację bukietem biało-czerwonych kwiatów.

"Strategia PiS czy plan Kremla?". Ten wpis Donalda Tuska na długo zostanie w pamięci Kaczyńskiego >>>

10 incydentów 10 incydentów Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl

10 incydentów

10 - do co najmniej tylu wypadków, kolizji i stłuczek doszło w tym roku z udziałem BOR oraz Żandarmerii Wojskowej. Najpoważniejszy z nich miał miejsce w lutym w okolicach Oświęcimia. W wyniku zderzenia z innym autem uderzyła wówczas w drzewo limuzyna przewożąca premier Beatę Szydło. Oprócz szefowej rządu, ranni zostali także dwaj funkcjonariusze BOR.

Szydło powróciła do zdrowia i swoich obowiązków już po kilku dniach. Prokuratura wciąż nie zakończyła jednak śledztwa w sprawie tego wypadku. W listopadzie po raz kolejny je przedłużono - do 10 lutego.

Seria wydarzeń drogowych z udziałem pojazdów BOR i zmasowana krytyka pod adresem Biura doprowadziła ostatecznie do tego, że już wkrótce z inicjatywy PiS formację tę zastąpi zupełnie nowa Służba Ochrony Państwa.

Świadkowie wypadku Szydło drobiazgowo badani. "Pytali, czy zdarzają mi się utraty przytomności" >>>

Zero przyjętych uchodźców Zero przyjętych uchodźców Fot. Petros Giannakouris / AP Photo

Zero osób

0 - tylu uchodźców przyjęła Polska w ramach unijnego programu relokacji imigrantów. Rząd PiS przez cały rok konsekwentnie odmawiał realizacji zobowiązań podjętych przez poprzedników. Premier Beata Szydło oraz pozostali politycy tej partii uzasadniali to względami "bezpieczeństwa". W zamian, owszem, oferowali pomoc uchodźcom, ale tylko "na miejscu".

We wrześniu Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił popartą przez Polskę skargę Słowacji i Węgier dotyczącą unijnej relokacji. Sędziowie uznali tym samym, że wszystkie państwa członkowskie UE muszą wypełnić podjęte postanowienia. Sam program wygasł we wrześniu.

Niewykluczone też, że w związku z uporem polityków PiS, Warszawa będzie zmuszona zapłacić nawet 1,5 mld euro kary.

Polska pozwana przez Komisję Europejską. "Mówienie to nie nasz problem jest niedopuszczalne" >>>

105 milionów złotych dla WOŚP 105 milionów złotych dla WOŚP Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

105 milionów złotych

105 570 801,49 złotych - tyle udało się zebrać podczas XXV finału WOŚP. To absolutny rekord, jeszcze nigdy w historii tej imprezy nie udało się zgromadzić tak dużo środków. Sukces był tym większy, że tegoroczny finał został praktycznie przemilczany przez TVP.

- Gramy ze wszystkimi, nieważne poglądy polityczne. Gramy, gramy, gramy - cieszył się podczas podliczenia finału Jurek Owsiak. Dochód ze zbiórki w całości zostanie przeznaczony na ratowanie życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz na zapewnienie godnej opieki medycznej seniorom.

Głównym partnerem medialnym WOŚP była telewizja TVN, a wśród licytowanych przedmiotów znalazła się m.in. kolacja z Donaldem Tuskiem czy spinki do mankietów od prezydenta Andrzeja Dudy.

Pamiętacie, jak "Wiadomości" wymazały serduszko WOŚP? Teraz tłumaczą, jak do tego doszło >>>

Dwie zawetowane ustawy PiS Dwie zawetowane ustawy PiS Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl

Dwa weta

2 - tyle ustaw PiS dotyczących sądów zawetował Andrzej Duda. Tego ruchu ze strony prezydenta w lipcu tego roku mało kto się spodziewał. Rewolucja w Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa była w końcu jedną z najpilniejszych zmian planowanych przez PiS. I była prawie pewna.

Tymczasem na ostatniej prostej ustawy zablokował prezydent wywodzący się z PiS, co wywołało w obozie tej partii niemały kryzys.

Przeciwnicy zmian mogli wtedy na chwilę odetchnąć z ulgą. Przynajmniej do września, kiedy to Andrzej Duda przedstawił swoje własne projekty w sprawie SN oraz KRS. Obie te ustawy przeszły już jednak przez parlament i - tym razem - zyskały prezydencki podpis. Mimo łudzącego podobieństwa do tych z lipca.

Decyzję o zawetowaniu w wakacje ustaw PiS poprzedziły masowe, kilkunastodniowe protesty w obronie sądów. Tysiące osób w całej Polsce wychodził na ulice, tworząc przed budynkami sądów symboliczne "łańcuchy światła".

Prezydent Duda w Gdańsku. Tak chłodnego przywitania się nie spodziewał. I tej "kolędy" też >>>

59 ofiar masakry w Las Vegas 59 ofiar masakry w Las Vegas Fot. Gregory Bull / AP Photo

59 ofiar

59 - to łączna liczba ofiar strzelaniny w Las Vegas. Do ataku doszło 1 października. Rannych zostało wówczas aż 546 osób. Był to najkrwawszy atak w historii Stanów Zjednoczonych przeprowadzony przez jedną osobę.

Po oddaniu serii strzałów z 32. piętra hotelu Mandalay Bay Resort and Casino 64-letni Stephen Paddock popełnił samobójstwo. W jego pokoju znaleziono 23 sztuki broni palnej, w tym karabinki i karabiny.

Odpowiedzialność za atak wzięło na siebie tzw. Państwo Islamskie, jednak FBI nie potwierdziło żadnych związków pomiędzy tą organizacją a sprawcą.

"Coś musiało mu się przestawić w głowie". Media dotarły do rodziny napastnika z Las Vegas >>>

90 procent za niepodległością Katalonii 90 procent za niepodległością Katalonii Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

90,18 procent

90,18 - tyle procent głosujących opowiedziało się za niepodległością Katalonii. W przeprowadzonym na początku październiku referendum wzięło jednak udział tylko 43 proc. uprawnionych.

Głosowanie próbowały zablokować za wszelką cenę władze centralne w Madrycie, które uznały plebiscyt za nieważny i niezgodny z prawem. W dniu referendum doszło do brutalnych starć z policją, w wyniku czego rannych zostało kilkaset osób.

Po kilku dniach szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont ogłosił, że jego region uzyskał prawo do niepodległości, ale skutki referendum zostaną zawieszone na czas negocjacji z hiszpańskim rządem. Żadnych negocjacji jednak nie było - Madryt przejął kontrolę nad Katalonią, a jej dotychczasowe władze zostały rozwiązane i postawione w stan oskarżenia.

Hiszpanie ścigali go listem gończym. Były premier Katalonii w rękach belgijskiej policji >>>

29 dni głodówki rezydentów 29 dni głodówki rezydentów Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl

29 dni

29 - tyle dni trwał protest głodowy lekarzy rezydentów. Młodzi medycy domagali się w ten sposób od rządu podniesienia nakładów na służbę zdrowia. Głodówka rozpoczęła się 2 października w Szpitalu Dziecięcym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

W międzyczasie do protestujących rezydentów dołączali przedstawiciele innych zawodów medycznych. Otrzymywali oni też sygnały wsparcia od wielu innych osób. Tylko nie od rządu.

- W trakcie 29 dni pan minister zdrowia spotkał się z głodującymi tylko dwa razy. Pani premier Beata Szydło poświęciła nam pół godziny - żalili się po zakończeniu protestu.

Ich głodówka była jednym z najpoważniejszych wyzwań rządu PiS w 2017 roku. Ostatecznie Ministerstwo Zdrowia przedstawiło wieloletni plan dojścia do poziomu 6 proc. PKB na służbę zdrowia, choć zdaniem rezydentów tempo zaproponowane przez Konstantego Radziwiłła jest za wolne.

"Jeśli się złamiemy, służba zdrowia będzie umierać. Po cichu". Byliśmy u protestujących lekarzy >>>

Dekret Trumpa Dekret Trumpa Fot. Evan Vucci / AP Photo

Dekret 13769

13769 - to numer rozporządzenia wykonawczego wydanego na początku roku przez Donalda Trumpa. Dokument miał, przynajmniej w założeniu, przeciwdziałać przenikaniu do Stanów Zjednoczonych zagranicznych terrorystów. Nowy amerykański prezydent podpisał rozporządzenie 27 stycznia.

Decyzja ta wywołała wówczas falę protestów w Ameryce i poza jej granicami. Na wielu lotniskach dzień po ogłoszeniu decyzji zebrały się tłumy protestujących.

3 lutego 2017 roku wykonanie rozporządzenia zostało czasowo wstrzymane na terenie całego kraju, po tym jak stan Waszyngton zaskarżył ten akt prawny. O jego losach przesądziła decyzja sędziego federalnego w Seattle Jamesa Robarta. Kilka dni później sąd apelacyjny w San Francisco uznał rozporządzenie za niezgodne z konstytucją USA i podtrzymał decyzję Robarta o wstrzymaniu egzekwowania dekretu.

Riposta Starbucksa na decyzje Trumpa. Zatrudni 10 tys. uchodźców >>>

Więcej o: