Na temat nowego rządu pojawiło się wiele spekulacji. M.in. taka, że ze stanowiskiem pożegna się minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. Tak podaje dzisiejszy "Fakt" powołując się na słowa samego ministra, który w sobotę w Spale na spotkaniu z klubami "Gazety Polskiej" sam odwołał się do tych pogłosek.
- Proszę, możecie mnie dowolnie odwoływać. Ale jeżeli chcecie, aby polska armia była armią polską, a nie armią, która na rozkaz rosyjski oskarża własnych pilotów, że zabili własnego prezydenta, żeby ukryć zbrodnię dokonaną przez kogo innego, jeżeli chcecie ode mnie, abym promował i utrzymywał takich dowódców, to nigdy tego nie zrobię - powiedział szef resortu obrony.
Szybkim zmianom na rządowych stanowiskach zaprzeczył europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem do poważnych zmian szybko nie dojdzie.
- Mateusz Morawiecki docenia pracę ministrów i za tym pierwszym obrotem ciał niebieskich zmian nie będzie. Zmiany będą dopiero w styczniu - powiedział w "Jeden na Jeden" w TVN24. Stwierdził, że jeden z najbardziej krytykowanych ministrów rządu Beaty Szydło, Witold Waszczykowski, nie musi się martwić. - Jego sen może być głęboki i spokojny - powiedział.
Czarnecki "nie słyszał", by stanowisko miał stracić Macierewicz. - Z tego co słyszę, dalej będzie członkiem Rady Ministrów odpowiedzialnym za resort obrony - mówił europoseł w TVN24.
Europoseł PiS uchylił również rąbka tajemnicy na temat rewelacji dotyczących Beaty Szydło.
- Będzie wicepremierem do spraw społecznych. To kluczowa rola w rządzie - powiedział w telewizji wPolsce.pl Czarnecki. Zdaniem europosła PiS, Beata Szydło w ostatnich dniach zachowała się profesjonalnie. - Pokazała, że polityka jest dla niej grą zespołową. Grała jako kapitan, teraz będzie tuż za kapitanem. Schowała swoje ambicje do kieszeni. Szacunek - dodał Czarnecki.
Decyzja o zmianie premiera została ogłoszona w ubiegłym tygodniu. Przekazanie władzy następuje więc szybko.