Bliski Wschód w ogniu. "Dni Gniewu" i setki rannych po decyzji Trumpa w sprawie Jerozolimy

Jedna osoba nie żyje, ponad 200 zostało rannych na terenach palestyńskich. Na Zachodnim Brzegu tysiące osób wyszły na ulice w proteście przeciwko ostatniej decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa, który uznał Jerozolimę za stolicę Izraela.
Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

Palestyńskie "Dni Gniewu"

Piątek był drugim z trzech ogłoszonych przez palestyńskie władze "Dni Gniewu". W Ramallah, Betlejem, Hebronie, Nablusie i innych miastach na Zachodnim Brzegu tysiące osób wyszły na ulice.

Palestyńczycy palili opony, obrzucali policję i wojsko koktajlami Mołotowa i kamieniami. W ruch poszły armatki wodne i gumowe kule. W Gazie przy granicy z Izraelem Palestyńczycy zaatakowali wojskowy posterunek, a żołnierze odpowiedzieli ogniem. Ofiara zamieszek to 30-letni mieszkaniec Gazy, który zmarł w wyniku odniesionych ran.

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

"Trump zrobił Netanjahu prezent"

W protestach uczestniczyli też izraelscy parlamentarzyści arabskiego pochodzenia. - Donald Trump zaczął używać syjonistycznej narracji i zignorował prawa Palestyńczyków. My mówimy, że wschodnia Jerozolima jest pod okupacją od 50 lat i jest palestyńska. Trump zrobił Netanjahu prezent - podkreślał parlamentarzysta Ahmad Tibi.

W obawie przed możliwymi protestami izraelskie władze wysłały na ulice Jerozolimy i miast na Zachodnim Brzegu tysiące żołnierzy i policjantów. W samej Jerozolimie siły bezpieczeństwa aresztowały dziesiątki Palestyńczyków, wychodzących z modłów na Starym Mieście, a protestujących wypchnęły poza sporne centrum miasta.

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

ONZ ostrzega przed eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie

Izrael poinformował o przechwyceniu wystrzelonej z Gazy rakiety. W czwartek Palestyńczycy wystrzelili kilka takich rakiet, ale tylko jedna doleciała do celu i nie raniła nikogo.

Specjalny wysłannik ONZ na Bliski Wschód Nikolaj Mladenow ostrzegł, że istnieje poważne ryzyko eskalacji konfliktu w najbliższych dniach. Po południu w tej sprawie zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Jej posiedzenie zwołano na wniosek ośmiu krajów członkowskich.

Rada potępiła deklarację Trumpa. 

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

Fala antyamerykańskich protestów po decyzji Trumpa ws. Jerozolimy

Do antyamerykańskich protestów doszło też w wielu innych miastach i krajach takich jak Iran, Irak, Egipt, Turcja, Tunezja, Afganistan, Pakistan, Malezja, Bangladesz i Indonezja.

Protesty wybuchły w związku ze środową decyzją Donalda Trumpa, który ogłosił, że uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela. Poinformował, że Stany Zjednoczone rozpoczynają procedurę przenoszenia ambasady do tego miasta z Tel Awiwu.

USA są pierwszym krajem na świecie, który podjął taką decyzję. Potępili ją przywódcy niemal wszystkich krajów Europy i Bliskiego Wschodu, a pochwalił jedynie Izrael. Słowa uznania złożył Trumpowi premier Benjamin Netanjahu, a około 250 izraelskich rabinów wysłało do Trumpa list z podziękowaniami.

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

Eksperci krytykują decyzję Trumpa ws. Jerozolimy

110 amerykańskich naukowców, zajmujących się historią Izraela i judaizmu, skrytykowało Donalda Trumpa. W liście otwartym profesorowie wzywają prezydenta do wycofania się z deklaracji.

"Jako badacze judaizmu wyrażamy wielki niepokój z powodu decyzji rządu prezydenta Trumpa, która oznacza zmianę obowiązującego od dziesięcioleci stanowiska Stanów Zjednoczonych, popieranego przez obie partie polityczne" - napisali amerykańscy profesorowie.

Ich zdaniem, deklaracja o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela tylko pogłębi rany w konflikcie bliskowschodnim i niemal na pewno doprowadzi do fali przemocy.

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

Przeniesienie ambasady do Jerozolimy nie nastąpi szybko

Szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson wyjaśnił, że realizacja zapowiedzi Trumpa wymaga czasu i że przeniesienie ambasady nie nastąpi "ani w tym, ani najprawdopodobniej w przyszłym roku". Tillerson podkreślił również, że deklaracja prezydenta Trumpa nie przesądza o przyszłości Jerozolimy i że ta powinna zostać rozstrzygnięta w negocjacjach pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami.

Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Palestyńczycy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko decyzji Donalda Trumpa Adel Hana/ AP Photo

Jerozolima - święte masto żydów, muzułmanów i chrześcijan

Jerozolima to jeden z najbardziej spornych na świecie terenów. Zachodnia część miasta jest siedzibą izraelskich władz, ale wschodnia, okupowana przez Izrael od 50 lat, a formalnie należąca do Arabów, jest przez Palestyńczyków uznawana za stolicę ich przyszłego państwa. Stare Miasto jest miejscem świętym zarówno dla żydów, muzułmanów, jak i chrześcijan.

Społeczność międzynarodowa stoi na stanowisku, że nie uzna Jerozolimy jako stolicy Izraela do czasu, aż status miasta nie zostanie uregulowany w wyniku izraelsko-palestyńskich negocjacji.

Więcej o: