Delhi jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. W jednej z dzielnic zanieczyszczenie powietrza 30-krotnie przekracza normy rekomendowane przez WHO, podało BBC News.
Przyczyną są: stare samochody, palenie śmieci w celach grzewczych, a w ostatnim czasie także ogromne zużycie fajerwerków z okazji święta Diwali. Miasto już wcześniej zaczęło walkę ze smogiem, jednak dopiero teraz zdecydowano o zakazie sprzedaży fajerwerków przed świętem.
Diwali jest najważniejszym hinduskim świętem w północnych Indiach. Mieszkańcy obchodzą w ten sposób triumf dobra nad złem. Niestety, ma ono ogromny wpływ na zanieczyszczenie powietrza przez gigantyczne zużycie fajerwerków.
Święto jest dla wielu okazją, aby pokazać majętność. Bogate rodziny wydają setki tysięcy rupii na sztuczne ognie, które wystrzeliwane są w zaledwie jedną noc.
Fajerwerki to wielka branża w Indiach. Tysiące rodzin zatrudnione są przy ich produkcji. Przed świętem Diwali prowadzono wiele kampanii przekonujących do ograniczenia użycia sztucznych ogni, jednak z marnym skutkiem.
Ponieważ jakość powietrza znacząco pogarszała się przez użycie fajerwerków, w tym roku władze wydały zakaz sprzedaży sztucznych ogni przed Diwali. Święto obchodzono w czwartek, 19 października.
Pomimo zakazu, Hindusi znów nadużywali fajerwerków w czasie Diwali. Po tegorocznych obchodach, poziom zanieczyszczenia powietrza prawie 20-krotnie przekroczył dopuszczalne normy, informuje "The Guardian".
Ogromne zanieczyszczenie powietrza ma fatalne skutki dla zdrowia, a mieszkańcy skarżą się na utrudnione życie. - Tchu brakuje mi nawet w samochodzie. Nie mogę otwierać w domu okien. Delhi zamieniło się w komorę gazową - skarżył się BBC News Nishank Dadu, biznesmen z Delhi.
Przez coraz większe zanieczyszczenie powietrza, w Delhi zabrakło masek ochronnych na twarz.
Na zdjęciu Delhi