W 1989 roku bracia Kaczyńscy kandydowali do Senatu, a Lech Wałęsa przemawiał na ich wiecach. - Zajmie się tobą prokurator! - tymi słowami żegnali się zaledwie dwa lat później.
Dziś konflikt między Jarosławem Kaczyńskim i jego środowiskiem a Wałęsą jest czymś oczywistym. Widać to szczególnie przy okazji obchodów związanych z "Solidarnością", w tym w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Przedstawiciele rządu PiS nie pojawią się na obchodach w tym samym miejscu i czasie co Wałęsa. Także sympatyzująca z rządem obecna "Solidarność" świętuje bez swojego przywódcy z lat 80.
Jednak wielu może pamiętać wspólne wystąpienia Kaczyńskich i Wałęsy. W końcu działali razem w czasach "S" i na początku lat 90.
Co takiego stało się, że dawni współpracownicy zostali wrogami?
Wałęsa najpierw poznaje Lecha (jeszcze w latach 70.), Jarosława - kilka lat później. Pod koniec lat 80. wszyscy trzej już blisko współpracują. Lech jest z Wałęsą na spotkaniu w Magdalence (gdzie "Solidarność" miała negocjować przygotowanie oficjalnych rozmów z władzą), a w obradach Okrągłego Stołu, które doprowadziły do zmian ustrojowych, biorą udział obaj bliźniacy.
Jest rok 1990. Bracia Kaczyńscy (i założona przez Jarosława partia Porozumienie Centrum) wspierają kandydaturę Wałęsy na prezydenta. Gdy ten wygrywa wybory, Lech zostaje szefem jego kancelarii, a Jarosław - prezydenckim ministrem. Wkrótce pojawiają się pierwsze spory: o kandydatów na premiera, o ludzi z otoczenia prezydenta, o przeprowadzenie szybkich zmian i nową ordynację wyborczą.
Listopad 1991 roku - jesteśmy tuż po pierwszych całkowicie wolnych wyborach do Sejmu i Senatu. Z prezydentem Wałęsą spotykają się posłowie, w tym Jarosław, lider partii Porozumienie Centrum.
Wałęsa i Kaczyński mają sprzeczne wizje stworzenia nowego rządu, atmosfera jest ciężka. W końcu prezydent wybucha. - To ty obiecywałeś dekomunizację! Ty obiecywałeś przyspieszenie! Ja głupi uwierzyłem w to wszystko! Naopowiadałem ludziom i co? Mam się teraz powiesić, bo nie dotrzymałem? - mówi Wałęsa do Kaczyńskiego i rzuca: "Zajmie się tobą prokurator!". - Jeszcze zobaczymy, kim się zajmie - mówi Kaczyński, wychodząc - opisuje "Gazeta Wyborcza".
Później Kaczyńscy mówią mówią, że Wałęsa "nie wykorzystał swojej szansy jako prezydent" i "budował własne wpływy i konserwował dawny układ komunistyczny". Zarzucają mu, że zabrakło mu wykształcenia, a możliwe nawet, że był "uwikłany" z władzą komunistyczną". Z kolei sam Wałęsa oskarża Kaczyńskich, że ci próbowali nim sterować i dbali przede wszystkim o własne interesy.
Grudzień 1991 roku. Wałęsa powołuje rząd Jana Olszewskiego - poparty przez koalicję zbudowaną przez Kaczyńskich. Rząd upada po sześciu miesiącach, gdy Antoni Macierewicz (ówczesny szef MSW) ujawnia listę polityków, którzy rzekomo figurują w archiwach ministerstwa jako współpracownicy komunistycznych służb. Na liście jest Wałęsa. Później prezydent zaprzeczy oskarżeniom, a Sąd Lustracyjny uzna jego oświadczenie za prawdziwe.
Po tym rozłam między niedawnymi współpracownikami jest ogromny. Już w 1993 roku Jarosław Kaczyński bierze udział w wiecu, na którym spalono kukłę Wałęsy. - Miał być naszym prezydentem, a okazał się być prezydentem czerwonych! - mówi wtedy Kaczyński.
Po przegranych wyborach w 1995 roku Wałęsa wycofuje się z aktywnej polityki. Dziesięć lat później Prawo i Sprawiedliwość dochodzi do władzy, a Lech Kaczyński zostaje prezydentem. Konflikt na linii Wałęsa-Kaczyńscy znów się zaognia. Bracia oskarżają Wałęsę o "sprzyjanie inwigilacji polityków prawicy" na początku lat 90. Jedna i druga strona zarzucają sobie "zdradę ideałów Solidności".
W 2007 roku Wałęsa wyciąga rękę na zgodę i zaprasza braci Kaczyńskich na imieniny, żeby "przy kielichu pogodzić się z przeciwnikami politycznymi". - Z Wałęsą mogę spotkać się tylko na sali sądowej - odpowiada na to urzędujący prezydent.
Prezydent Kaczyński stwierdza w wywiadzie, że Wałęsa był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL o pseudonimie "Bolek". Zapowiada też ujawnienie przez Instytut Pamięci Narodowej potwierdzających to dokumentów. Ukazuje się książka "SB a Lech Wałęsa", mająca dowodzić, że lider "Solidarności" rzeczywiście był TW Bolkiem.
Kaczyńscy i ich obóz polityczny wykorzystują to, by atakować Wałęsę, a także całą III RP. Współpraca byłego prezydenta z SB ma ich zdaniem dowodzić, że współczesna Polska jest rządzona przez "układ" dawnych komunistów. Przez to kraj znajduje się w złej sytuacji,a naprawić go mogą tylko ludzie niezwiązani z "układem" - czyli środowisko Prawa i Sprawiedliwości.
Lipiec 1990 - Lech Wałęsa i Lech Kaczyński na spotkaniu parlamentarzystów ze stoczniowcami w Gdański
Lipiec 1990 - Lech Wałęsa i Lech Kaczyński na spotkaniu parlamentarzystów ze stoczniowcami w Gdański
Lipiec 1990 - Lech Wałęsa i Lech Kaczyński na spotkaniu parlamentarzystów ze stoczniowcami w Gdański
Lipiec 1990 - Lech Wałęsa i Lech Kaczyński na spotkaniu parlamentarzystów ze stoczniowcami w Gdański
Lipiec 1990 - Lech Wałęsa i Lech Kaczyński na spotkaniu parlamentarzystów ze stoczniowcami w Gdański