Brak żywności nęka mieszkańców Jemenu od lat. Po 2015 roku sytuacja stała się jeszcze cięższa z powodu wybuchu wojny domowej. Zaś w ostatnich miesiącach pojawiło się kolejne zagrożenie. Przez brak dostępu do czystej wody wybuchła epidemia cholery. Na tę chorobę zmarło już 1300 osób. Jedna czwarta ofiar to dzieci. Liczbę chorych szacuje się na ponad 200 tysięcy.
6-letnia Batool waży zaledwie 7,5 kilograma. Dziewczynka cierpi na skrajne niedożywienie już od kilku lat. Jej wioska została w dużym stopniu zniszczona przez wojnę domową, która wybuchła w 2015 roku. Mieszkające tam rodziny kryją się przed nalotami w kilkumetrowych dziurach w ziemi. Panująca tam duchota i wysokie temperatury jeszcze pogarszają stan niedożywionych dzieci.
- Przyczyną takiego stanu rzeczy jest konflikt, a więc ludzie. Sytuacja jest bardzo poważna i jest coraz gorzej - mówi ekspert ONZ Stephen O'Brien. Za wojną domową w Jemenie w rzeczywistości stoją walczące o dominację regionalne siły: Iran wspierający szyickich rebeliantów Huti oraz Arabia Saudyjska, walcząca po stronie jemeńskiego rządu.
Pomimo, że sytuacja w Jemenie jest katastrofą humanitarną, w mediach pojawia się stosunkowo niewiele informacji o tym kraju. Za to częściowo odpowiedzialne są jemeński rząd i sojusznicza Arabia Saudyjska, podaje CNN. Stacja w materiale zatytułowanym "Zdjęcia, których Arabia Saudyjska nie chce pozwolić ci oglądać", pokazuje fotografie wykonane przez reportera Gilesa Clarke'a współpracującego z ONZ i opisuje, jak władze blokują dziennikarzom dostęp do pogrążonego w kryzysie Jemenu.
CNN informuje, że w ciągu ostatnich miesięcy władze odmawiały dziennikarzom tej i innych stacji wjazdu do kraju i regionów, gdzie sytuacja jest najgorsza. "Rząd Jemenu i Arabia Saudyjska aktywnie starają się blokować dziennikarzom dostęp do informacji", podaje CNN. Reporterzy mogą próbować dostać się do kraju z delegacjami ONZ. Jednak organizacja obawia się, że to może doprowadzić do zablokowania lotów z pomocą humanitarną. Także druga strona - rebelianci Huti - utrudniają pracę dziennikarzom, a nawet aresztują reporterów. Część kraju jest opanowana przez dżihadystyczne bojówki, gdzie nie ma mowy o bezpiecznym dostępie dla dziennikarzy
Powołując się na kwestie bezpieczeństwa czy wprowadzając nowe wymagania wizowe dla dziennikarzy, wspierane przez Arabię Saudyjską władze starają się zablokować informowanie o sytuacji w Jemenie.
Utrudniony dostęp dla dziennikarzy, o którym pisała także m.in. agencja IRIN, skutkuje mniejszą liczbą publikacji dotyczących Jemenu i niską świadomością powagi sytuacji wśród opinii publicznej.
To z kolei przekłada się na niewystarczającą pomoc dla mieszkańców kraju. ONZ udało się zebrać tylko 30 proc. funduszy, potrzebnych na pomaganie ludziom.
Brak uwagi świata dosłownie przyczynia się do śmierci ludzi w Jemenie. Batool udało się dostać do szpitala w mieście Sada, gdzie otrzymała pomoc. Po kilku miesiącach jej stan się pogorszył i matka znów zabrała dziecko do szpitala. Jednak lekarze musieli odmówić - ponieważ skończyły się fundusze ONZ, nie mieli jak jej pomóc. Dopiero kolejne miesiące później dziecko otrzymało leczenie, gdy ONZ ponownie dostało pieniądze na pomoc.
Każdy może wesprzeć agendy ONZ i inne organizacje w ratowaniu Jemeńczyków. Informacje o tym, jak pomóc, można znaleźć na stronach: ONZ, UNICEF, Lekarze bez Granic, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Save the Children, Międzynarodowy Komitet Ratunkowy, Światowy Program Żywnościowy.
Na zdjęciu: uczniowie w zniszczonej szkole na przedmieściach Sady. Budynek zniszczono w 2015 roku.
Fatalna sytuacja humanitarna i konflikt sprawiły, że pogorszyła się sytuacja kobiet, których prawa i tak były naruszane jeszcze w przed początkiem wojny. Według danych ONZ ryzyko przemocy na tle płciowym wzrosło o 63 proc. Ponad 2,6 mln kobiet w Jemenie jest narażonych na przemoc.
Dwa fakty dotyczące sytuacji w Jemenie sprawiają, że jest ona jeszcze bardziej przerażająca:
Po pierwsze klęska głodu i epidemia cholery w Jemenie są odpowiedzialnością człowieka: stron konfliktu oraz ich sojuszników, Arabii Saudyjskiej (której m.in. USA i Kanada sprzedają broń) oraz Iranu.
Wojna sprawiła, że ponad 17 milionów osób - czyli ponad połowa populacji Jemenu - cierpi na brak żywności. 80 proc. mieszkańców potrzebuje jakiejś formy pomocy humanitarnej. Według danych UNICEF-u, na skrajne niedożywienie cierpi 460 tys. dzieci. Kolejne 2,2 miliona dzieci głoduje i potrzebuje wsparcia, by nie popaść w niedożywienie.
Po drugie, organizacje humanitarne są w stanie zarazić najpoważniejszym zagrożeniom dla cywilów, czyli głodowi, brakowi wody oraz epidemii cholery. W przeciwieństwie niektórych innych chorób cholera jest stosunkowo tania w leczeniu, istnieje też szczepionka. Zatem pomoc Jemeńczykom to tylko kwestia zdobycia środków i dostępu do ludności cywilnej. Jednak ze względu na małą uwagę, jaką przyciąga wojna, władze nie mają presji, by umożliwić ten dostęp, a organizacjom pomocowym brakuje pieniędzy.
17-letni Mohammad pochodzi z Somalii. Przetrwał atak wojskowego śmigłowca na łódź z migrantami, którzy płynęli z Afryki do Jemenu. Zginęło wtedy 40 osób. W Jemenie żyje ponad ćwierć miliona uchodźców z Somalii.
Rząd tego afrykańskiego kraju ma nad nim ograniczoną kontrolę, w częściach działa dżihadystyczna organizacja Asz-Szabab.
3-letnia Kholod została niedawno przyjęta na oddział pediatryczny szpitala w portowym mieście Al-Hudajda. Dziewczynka jest skrajnie niedożywiona.
Jej tata pracuje jako nauczyciel, jednak od miesięcy nie dostaje wypłaty.
Uchodźcy mieszkający w namiocie, w obozowisku dla azylantów.
Pracownik medyczny przyjmuje pacjentów we wsi położonej ok. 60 km od miasta Al-Hudajda. Obecnie funkcjonuje tylko 45 proc. placówek medycznych w Jemenie.
3-letnia Kholod została niedawno przyjęta na oddział pediatryczny szpitala w portowym mieście Al-Hudajda. Dziewczynka jest skrajnie niedożywiona.
Rodzina w drodze po wodę pod zniszczonym przez bombardowanie mostem. Wojna, w tym saudyjskie naloty, zniszczyły infrastrukturę Jemenu. Według potwierdzonych danych dokonano ponad 300 nalotów na szkoły, przychodnie, sklepy i drogi. Rzeczywista liczba zniszczonych przez obie strony obiektów cywilnych jest znacznie większa.
Ludzie w Jemenie mierzą się z wojną, głodem i epidemią cholery. Wspierane przez Arabię Saudyjską władze nie chcą wpuszczać do kraju dziennikarzy.
Ludzie w Jemenie mierzą się z wojną, głodem i epidemią cholery. Wspierane przez Arabię Saudyjską władze nie chcą wpuszczać do kraju dziennikarzy.
Ludzie w Jemenie mierzą się z wojną, głodem i epidemią cholery. Wspierane przez Arabię Saudyjską władze nie chcą wpuszczać do kraju dziennikarzy. Dzieci mieszkające w obozach dla uchodźców często muszą przynosić wodę z daleka.
Ludzie w Jemenie mierzą się z wojną, głodem i epidemią cholery. Wspierane przez Arabię Saudyjską władze nie chcą wpuszczać do kraju dziennikarzy.
Obozowisko uchodźców wewnętrznych, którym mieszka ponad 400 osób. W sumie liczbę ludzi, którzy z powodu wojny w Jemenie musieli opuścić swoje domy, szacuje się na 3 miliony.