Adam Michnik i Antoni Macierewicz przez lata ze sobą współpracowali, m.in. w Komitecie Obrony Robotników. Na zdjęciu (po prawej) podczas głodówki w kościele św. Krzyża. Dzisiaj panowie stoją po przeciwnych stronach politycznej barykady.
- Zawsze był człowiekiem niebanalnym, sprawnym intelektualnie, dobrze wykształconym, odważnym. Jednocześnie ma jakąś rodzinną ranę. Być może stąd się bierze jego - z jednej strony zawziętość - a z drugiej przekonanie o własnej misji, że on jest odkupicielem, że on ma w swój gen osobowy wpisane ocalenie tej prawdziwej realnej Polski, którą on definiuje jako katolickie państwo - mówił na antenie TVP o swoim dawnym koledze Adam Michnik.
Jeszcze 25 lat temu Antoni Macierewicz i Stefan Niesiołowski ucinali sobie pogawędki na sejmowych korytarzach. Dzisiaj nie szczędzą sobie przykrych słów. Macierewicz przy okazji komisji smoleńskiej oświadczył, że 'wymazuje z pamięci nazwisko tego człowieka'.
Niesiołowski na "swoim dawnym przyjacielu" też zostawił suchej nitki. - Niszczy wielu porządnych ludzi, Demoluje polską politykę, Świadomość, że polski minister, wpływowy polityk, wcześniej opozycjonista, mój dawny przyjaciel, jest agentem, byłaby okropna. Wolę, żeby okazało się, że po prostu postępuje bardzo głupio - mówił w wywiadzie dla serwisu Weekend.gazeta.pl
Apelował także, by Macierewicz nie reprezentował Polski na szczycie NATO.
- Dla dobra Polski, NATO, demokracji w Europie, minister Macierewicz nie powinien reprezentować Polski na szczycie NATO, bo to wstyd i hańba - powiedział w trakcie posiedzenia Sejmu.
A to zdjęcie pochodzi z archiwum rodzinnego Jacka Kuronia. Powstało podczas zebrania członków Komitetu Obrony Robotników (KOR). Na zdjęciu od lewej: Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Jacek Kuroń i Jan Lityński.
Lato 1991 rok. Na zdjęciu: Komitet Doradczy Prezydenta RP. Od lewej: NN, NN, Jan Winiecki, Lech Wałęsa, Antoni Macierewicz, Zdzisław Najder, Wojciech Włodarczyk, Jan Olszewski.
Październik 1979 rok. Na zdjęciu: głodówka członków Komitetu Obrony Robotników w kościele św. Krzyża, stoją od lewej: Jerzy Markuszewski, Antoni Macierewicz, Kazimierz Wóycicki, Andrzej Czuma, Kazimierz Janusz, Marian Gołębiewski.
Zdaniem Davida Osta, historyka specjalizującego się w polskich przemianach ustrojowych, Antoni Macierewicz w połowie lat 60. był ogromnym wielbicielem kubańskiego rewolucjonisty Che Guevary i chińskiego przywódcy Mao Tse-Tunga. - Nawet jego wybór studiów zdradzał radykalne zainteresowania. Podczas gdy większość polskich opozycjonistów zanurzała się tylko w historii Polski, Macierewicz zgłębiał historię Ameryki Łacińskiej, nawet ucząc się starożytnego języka Majów - pisze Ost w książce 'Solidarity and the Politics of Anti-Politics. Opposition and Reform in Poland Since 1968'.
Na zdjęciu: Antoni Macierewicz w towarzystwie Adama Michnika.
Czerwiec 1981 rok. I Walne Zebranie Delegatów NSZZ 'Solidarność' Regionu Mazowsze w gmachu Politechniki Warszawskiej. Za stołem siedzą od lewej: Jacek Kuroń, Andrzej Grabiński, Antoni Macierewicz oraz Stefan Kurowski.
Fot. zbiory Ośrodka KARTA
I wspomina sytuację, z 1971 roku, kiedy to Służba Bezpieczeństwa wtargnęła do domu państwa Doroszewskich w Zalesiu Górnym i zatrzymała uczestników spotkania. - Wtedy mnie po raz pierwszy zatrzymano. Macierewicza wypuszczono wcześniej. Zawsze był odpowiedzialny, więc jak tylko wyszedł, obdzwaniał rodziców tych dzieciaków, które jeszcze siedziały. Od wszystkich słyszał wyrzuty - 'jak może ich narażać, że to straszne itp. A jak zadzwonił do mojego domu, ojciec zareagował: - No świetnie, bardzo się cieszę, nareszcie coś robicie! - mówi.
Niechęć między Macierewiczem i Donaldem Tuskiem jest znana od dawna. Jednak dobre zdanie na temat Antoniego Macierewicza ma żona przewodniczącego Rady Europejskiej. W swojej książce 'Między nami' wspomina, jak w 1980 roku, dostarczyła Macierewiczowi tajną przesyłkę.
- Znaleźliśmy na mapie adres i podjechaliśmy pod blok, w którym mieszkał. Zrobiliśmy dwa okrążenia, żeby sprawdzić, czy nie ma niczego podejrzanego, i Donek z siatką pełną pism wjechał na górę. Ja zostałam na ławce. Dla mnie Macierewicz był wtedy 'kimś', bo zajmował się ustrojem politycznym państwa Inków. Czytałam jego publikacje w 'Etnografii Polskiej', mówiono nawet, że nauczył się języka keczua - pisze Małgorzata Tusk.
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pytel w rozmowie z Gazetą Wyborczą: - Brakuje mu zwykłych ludzkich oporów, jeżeli chodzi o traktowanie innych, dlatego mówię o tak zwanej osobowości niedojrzałej, psychopatycznej. To nie jest choroba psychiczna. Macierewicz ma osąd sytuacji adekwatny do rzeczywistości, choć ci, którzy go znają, uważają inaczej. On po prostu potrzebuje spisków i podejrzeń do wzniecania pożarów. Jest świetnym manipulatorem, wszystko, co robi, ma służyć jemu samemu.