Lądowanie to najtrudniejszy element lotu. Dla pilota zaczyna się na długo, zanim samolot zbliży się do pasa. W tym czasie jest szczególnie narażony na warunki atmosferyczne. Choć lądowania w deszczu czy przy silnym, bocznym wietrze wyglądają groźnie, to załogi radzą sobie z nimi i lądują bezpiecznie. To właśnie na takie lądowania najczęściej czekają amatorzy fotografowania samolotów.
Ulewny deszcz to niekorzystne warunki dla pilotów, ale gratka dla obserwatorów i fotografów. W taką pogodę powstają niesamowite zdjęcia.
W czerwcu zeszłego roku planespotter Marek Kwasowski uchwycił Boeinga 777-300ER lądującego na warszawskim lotnisku Chopina. Robi wrażenie!
Lotnisko Chopina zamieściło zjecie na Facebooku. Az 34 tysiące ludzi kliknęło "Lubię to".
Nawet dla największych i najcięższych samolotów silny wiatr boczny może być poważnym problemem.
Dramatyczną walkę z wiatrem stoczył pod koniec 2015 r. największy na świecie samolot pasażerski Airbus A380 linii lotniczych Emirates. Lądował na lotnisku w Manchesterze. Samolot podchodził do lądowania specjalną techniką "na kraba", którą stosuje się przy silnym bocznym wietrze. Na filmie widzimy, jak maszyna podchodzi bokiem do pasa startowego i kołysze się w powietrzu, wstrząsana silnymi podmuchami wiatru. Na szczęście cały manewr zakończył się powodzeniem i maszyna bezpiecznie wylądowała.
- Lądowanie przy silnym wietrze bocznym wykracza poza możliwości automatycznego pilota - powiedział portalowi DailyMail.com Steven Draper, były pilot i przedstawiciel brytyjskiego Stowarzyszenia Pilotów Brytyjskich Linii Lotniczych. - To najtrudniejszy manewr, który wykonuje się w powietrzu - dodał.
- Wiatr sam w sobie nie jest zagrożeniem dla takiej maszyny, szczególnie kiedy wieje w kierunku pasa startowego. Każdy pilot jest szkolony w lądowaniu w najbardziej ekstremalnych warunkach - stwierdził z kolei Dai Whittingham, dyrektor brytyjskiego Komitetu Bezpieczeństwa Lotów.
Największy samolot świata Airbus A380 to dwupokładowy samolot pasażerski, który może zabrać nawet 853 osoby. Linie lotnicze Emirates wybrały jednak komfort pasażerów i na pokładzie znajduje się miejsce dla 615 osób.
Cały film możecie zobaczyć poniżej. Zmaganie Airbusa zaczyna się od czwartej minuty nagrania:
To nie jest nagranie dla osób, które boją się latać. Gdy Boeing 737 lądował w Pradze, silny boczny wiatr niemal rzucił nim o pas startowy.
Radko Našinec wybrał się w okolice praskiego lotniska im. Vaclava Havla nagrywać lądujące samoloty. Wśród nich był Boeing 737-430 linii Horizon Air. Początkowo podchodził do lądowania bez problemu. Kilka metrów nad pasem uderzył go podmuch silnego, bocznego wiatru. Samolot przechylił się, niemal dotykając skrzydłem ziemi.
Pilotowi udało się poderwać maszynę i uniknąć katastrofy. Drugie podejście do lądowania zakończyło się sukcesem.
- To był nagły podmuch wiatru. Takie sytuacje zdarzają się i są całkowicie nieprzewidywalne. Uczymy się tego na symulatorach, ale natura stwarza warunki, na które nie mamy wpływu - komentował pilot dla czeskiego portalu blesk.cz.
Październik 2016 roku. Załoga Airbusa A321 czarterowej linii Thomas Cook Airlines aż dwa razy podchodziła do lądowania na brytyjskim lotnisku w Birmingham. Za pierwszym razem porywisty wiatr niemalże zdmuchnął maszynę.
Na zamieszczonym w sieci nagraniu widać, jak samolot przechyla się na lewo i prawo i właśnie z tego powodu piloci rezygnują z posadzenia maszyny na pasie. W trakcie drugiego podejścia wiatr również przeszkadza, ale tym razem udaje się opanować groźnie wyglądające szarpania i Airbus bezpiecznie ląduje.
Trudne lądowania wyglądają tak równie, a może nawet bardziej, przerażająco z perspektywy pilota.
W kwietniu 2011 roku nad ruchliwą autostradą w Kanadzie zepsuł się silnik samolotu Cessna 172. Potencjalnie wszystko mogło skończyć się katastrofą, ale na szczęście pilotowi udało się bezpiecznie wylądować.
Pilot musiał podjąć szybką decyzję i wylądował na drodze numer 10 w Quebecu. To wymagało nie tylko bezpiecznego osadzenia maszyny na nawierzchni, ale również uniknięcia kolizji z samochodami.
Spokój i opanowanie imponują, tym bardziej, że wygląda to wszystko naprawdę groźnie. Obecni na pokładzie pasażerowie wszystko nagrali - na filmie nie tylko słychać dźwięki szwankującego silnika, ale widać też moment samego lądowania, który wygląda najbardziej niepokojąco.
Pasażerowie lądującego w kanadyjskim Calgary Airbusa linii Lufthansa mogli mówić o wielkim szczęściu. Podczas lądowania w ich maszynę uderzyły potężne podmuchy wiatru, który szalał tego dnia nad prowincją Alberta. Na szczęście pilot precyzyjnie ustawił maszynę nosem do wiatru, co pozwoliło na bezpieczne lądowanie.
15 stycznia 2009 r. krótko po starcie z nowojorskiego lotniska LaGuardia samolot pasażerski Airbus A320 US Airways zderzył się ze stadem ptaków. - Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN pasażer Alberto Panero.
Zderzenie spowodowało uszkodzenie silników maszyny. Próba powrotu na lotnisko nie powiodła się. Pilot podjął odważną decyzję - poprowadził samolot wprost na przepływającą przez Nowy Jork rzekę Hudson. - Kapitan powiedział, żebyśmy przygotowali się na uderzenie. Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił Panero.
Airbus wodował. Zderzenie było bardzo silne. - Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu. Po wodowaniu maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratownikom udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka. Ludzie oczekiwali na pomoc na skrzydłach tonącego samolotu.
Ratownicy pomagali im wejść na tratwy ratunkowe i rzucali kapoki. Wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie, uratowano - 150 pasażerów i 5 członków załogi wciągnięto na pokłady statków i holowników. Kilkadziesiąt osób odniosło obrażenia.
Ten boeing miał naprawdę twarde lądowanie, a świadek wykazał się refleksem i nagrał zdarzenie.
W zeszłym roku maszyna należąca do linii Trigana Air Service wykonywała lot na trasie Jayapura - Wamena w Indonezji. Samolot boeing 737-300 z 15 tonami ładunku stracił główne podwozie podczas lądowania. Maszyna ocierając ogonem i silnikami o pas startowy, z wysuniętą przednią golenią, z dużą prędkością przemknęła tuż przed oczami świadka, który nagrał niecodzienne zdarzenie.
B737 Trigana Air PK-YSY suffered a hard landing today at Wamena airport #AvGeek #Aviation cc: @airlivenet pic.twitter.com/HoPMuApiu5
- Aviatren (@aviatren) 13 września 2016
Wreszcie najsłynniejsze lądowanie awaryjne w Polsce z ostatnich lat, czyli lot kapitana Tadeusza Wrony.
Należący do Polskich Linii Lotniczych LOT boeing 767, który 1 listopada 2011 r. leciał z Newark w USA do Warszawy, nie mógł wysunąć podwozia. Nie zadziałał żaden system wysuwania podwozia: ani podstawowy - hydrauliczny, ani awaryjny - elektryczny. Samolot niemal godzinę krążył nad stolicą, po czym kpt. Tadeusz Wrona zdecydował się lądować awaryjnie bez wysuniętego podwozia. Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny.
Jak ustalili biegli, podwozie nie wysunęło się z powodu wycieku płynu z instalacji hydraulicznej. W związku z tym pasażerowie obwiniali producenta samolotu i serwisantów o traumatyczne przeżycia, jakich doznali.
Pasażerowie pozwali producenta samolotu Boeing Company i firmę serwisową, która przygotowywała maszynę do startu lotu z lotniska w Newark w New Jersey (lot odbywał się z Nowego Jorku do Warszawy). W sprawie występował też polski LOT jako współodpowiedzialny za wypadek. Na mocy ugody ponad 130 osób otrzymało odszkodowania.
W związku z przechodzącym w ostatnich dniach nad Europą orkanem Grzegorz, silny wiatr dał się we znaki także w Austrii. Wichura utrudniła lądowanie samolotu linii Enter. Odejście znad pasa w ostatniej chwili uchwycił mężczyzna, który był wtedy w pobliżu lotniska.