Koniec XIX wieku we Francji. 26-letni Alphonse Bertillon zatrudnił się w paryskiej policji na podrzędnym stanowisku kopisty. Szybko okazało się jednak, że drzemie w nim ogromny potencjał.
Genialny detektyw zmienił podejście śledczych do badania miejsca zbrodni. I nauczył ich, jak robić zdjęcia.
Bertillon zasłynął przede wszystkim z techniki fotografowania aresztantów. Już w latach 40. XIX wieku na komisariatach robiło się zdjęcia zatrzymanych osób. Bertillon zwrócił uwagę na chaotyczność tego procesu i postanowił go ustandaryzować. Opracowane przez niego zdjęcie sygnalityczne do dzisiaj jest używane na komisariatach na całym świecie. Na tym slajdzie widzimy samego Alphonse'a Bertillona sfotografowanego według swoich wytycznych.
Ale to nie koniec zasług Bertillona dla współczesnej kryminalistyki. Mężczyzna był też genialnym detektywem, który rozgryzł wiele tajemniczych zbrodni w Paryżu przełomu XIX i XX wieku. Wiele z nich uwiecznił na zdjęciach. Tak jak zabójstwo Madame Lecomte.
Żeby rozwiązać tę sprawę Bertillon stosował pomiary antropometryczne. Detektyw był jednym z pierwszych śledczych, którzy dokonywał tego typu pomiarów i obserwacji naukowych. Dzięki swojej skuteczności zyskał reputację jednego z najbardziej błyskotliwych detektywów w Europie. Jego nazwisko pojawiło się nawet w jednej z powieści o Sherlocku Holmesie - 'Psie Baskerville'ów'.
Bertillon był znany z tego, że badał nie tylko stan zwłok, ale też miejsce zbrodni. Rozwiązując sprawę zabójstwa madame Lecomte sfotografował jej mieszkanie z różnych stron, zwracając uwagę na nieład, który w nim panował.
Detektyw zwracał też uwagę na ułożenie zwłok. Ciało madame Veuve Bol możemy zobaczyć w trzech różnych ujęciach - od góry (1. zdjęcie w galerii), z ukosa i od boku. Bertillon wiedział, że najmniejszy szczegół może zdradzać motyw lub tożsamość zabójcy.
Nie wszystkim podobało się podejście Bertillona do ciał zmarłych. Fotografowanie ich było uznawane za oznakę braku szacunku. Detektyw bywał nawet nazywany grzesznikiem.
Choć detektyw bywał krytykowany, szybko został doceniony wśród kolegów z branży. Pięć lat po tym, jak dołączył do paryskiej policji, komendant drezdeńskiej policji napisał, że 'Paryż jest Mekką policji, a Bertillon jego prorokiem'.
Był rok 1905. Monsieur Falla został zamordowany we śnie. Badając zwłoki Bertillon dokonywał pomiarów antropometrycznych. Ta technika nie spotkała się jednak z dużym entuzjazmem, ponieważ była pracochłonna i niespecjalnie dokładna. Niedługo później trzech innych śledczych opracowało metodę daktyloskopii.
Zanim jednak rozpowszechniono daktyloskopię, a więc badanie linii papilarnych, antropometria Bertillona wydawała się mieć potencjał. Metoda ta polegała na pomiarach porównawczych różnych części ciała człowieka za pomocą specjalistycznych narzędzi. Opierała się na tym, że ludzki szkielet nie zmienia się znacząco po 25. roku życia.
Julia Guillemot została znaleziona w strasznym stanie. Twarz miała skąpaną we krwi. Bertillon sfotografował ją w pierwotnym ułożeniu, a potem położył ją na boku.
Gdzieś pośród tego bałaganu znaleziono w 1903 roku ciało pani Guerin.
Ciało Julie Guillemot było w strasznym stanie. Na jednym ze zdjęć Bertillona z tej sprawy widać, że twarz kobiety była cała we krwi. Julie miała też otwarte oczy. Tutaj jej ciało zostało przekręcone przez śledczego. Być może po to, żeby mógł pobrać jej wymiary.
Sprawa tego morderstwa spędzała francuskim śledczym sen z powiek. Dopiero Bertillon wpadł na pomysł, żeby zbadać próbkę pisma znalezionego na miejscu zbrodni. W ten sposób szybko dotarł do mordercy, który trafił do więzienia na 10 lat. Potem jednak grafologia detektywa została uznana za pseudo-naukę i oskarżony wrócił na wolność
To zdjęcie pokazuje konsekwencje nieudanego zamachu bombowego na króla Hiszpanii Alfonsa XIII Burbona i prezydenta Francji Emile'a Loubeta. Politycy wyszli z ataku cało, ale 20 osób zostało rannych. Poza tym zginął koń, którego widzimy na zdjęciu.
Bertillon fotografował wszystko, co mogło mieć związek ze sprawą. Bez jego opisów nie wiedzielibyśmy, że część z nich pokazuje miejsca zbrodni. Tutaj na przykład widzimy "dom ofiary". Takich z pozoru zwyczajnych zdjęć jest więcej. Inne zdjęcie pustej ulicy jest opisane jako "miejsce, w którym znaleziono zwłoki".