Kiedy w Mosulu żołnierze iraccy starli się z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego, zwierzęta w ZOO jeszcze przez jakiś czas były dokarmiane - głównie przez strażnika albo okolicznych mieszkańców. Jednak w ostatnim miesiącu nikt się nimi nie zajmował. Saif al-Bassef z kurdyjskiej organizacji walczącej o prawa zwierząt postanowił je nakarmić. Okazało się jednak, że przeżyły tylko lew i niedźwiedź.
W ogrodzie zoologicznym w Mosulu żyły pierwotnie cztery lwy, dwa jednak szybko padły z głodu. Pozostałe dwa pożywiły się więc ich zwłokami. Ostatecznie przeżył tylko jeden z nich.
Zwierzęta z ZOO stały się nieznanymi ofiarami walk między irackimi antyterrorystami, a bojownikami tzw. Państwa Islamskiego. Mosul był ostatnim bastionem PI. Od 17 października antyterroryści prowadzili działania mające odbić miasto.
W ZOO w Mosulu pełno jest śladów wojny między bojownikami ISIS a wojskiem. Fotograf uchwycił stertę pocisków przechowywanych w lodówce zamiast żywności.
Wolontariusz karmi lwa w ogrodzie zoologicznym w Mosulu. - Kiedy doszło do zaostrzenia się walk, strażnik i opiekun zwierząt nie mógł się do nich zbliżyć - mówił agencji Reuters Abu Omar właściciel ZOO. Przez jakiś czas sąsiedzi przychodzili karmić zwierzęta, ale później wychodzenie z domu stało się zbyt niebezpieczne. Większość zwierząt padła z głodu, niektóre jednak zdołały uciec.
Saif al-Bassef nakarmił niedźwiedzia, który prawdopodobnie od miesiąca nie zjadł niczego konkretnego. - Naprawdę przykro patrzeć, jak te zwierzęta się męczą. One potrzebują pomocy. Nie mają nic wspólnego z wojną - powiedział wolontariusz.
Położony w północnym Iraku Mosul pozostaje w rękach IS od czerwca 2014 r., kiedy to dżihadyści ogłosili utworzenie kalifatu na zdobytych terytoriach irackich i syryjskich. Uznawane jest za ich główny bastion. W czasie trwających od października operacji udało się wyzwolić część miasta.
Skrajnie wygłodzony niedźwiedź z ogrodu zoologicznego w Mosulu patrzy na jabłko, które ktoś zatknął w kraty jego klatki. Okoliczni mieszkańcy starali się przynosić zwierzętom resztki posiłków, ale walki związane z odbiciem Mosulu stały się tak ostre, że cywile bali się wychodzić z domu.
To w Mosulu w lipcu 2014 roku proklamowano powstanie "Państwa Islamskiego", a kilka dni później samozwańczy kalif Abu Bakr al-Baghdadi pojawił się w tamtejszym Wielkim Meczecie podczas jednego ze swoich nielicznych wystąpień publicznych. Część miasta wciąż jest w rękach IS.
Pocisk, który trafił w wybieg małp, paradoksalnie je ocalił - zdołały uciec przez powstałą dziurę. Faten Amar mieszka nieopodal ogrodu zoologicznego w Mosulu i opowiadał o chaosie, który spowodowały małpy na wolności. - Skakały po dachach, siały postrach wśród dzieci i kradły owoce. Kaczki i inne zwierzęta biegały po ulicach, kiedy całe sąsiedztwo próbowało je schwytać - relacjonował Amar.
Małpy, które uciekły z ogrodu zoologicznego w Mosulu wprowadziły dodatkowy zamęt w i tak już pogrążonym w chaosie mieście. Na zdjęciu dziecko pokazuje bliznę po ugryzieniu jednego z tych zwierząt, które trzy tygodnie temu uciekło z ZOO.