Holownik USS Conestoga wypłynął ze stoczni Mare Island w kalifornijskim Vallejo w Wielki Piątek 1921 roku. 56 marynarzy miało dopłynąć na Pearl Harbor.
O godzinie 16 łódź miała minąć Point Bonita i nigdy więcej o niej nie słyszano. Aż do niedawna
Zaginięcie USS Conestoga było jedną z największych tajemnic marynarki wojennej, ponieważ przez niemal 100 lat nie odnaleziono żadnego śladu po marynarzach.
Samo zniknięcie stwierdzono dopiero po miesiącu od wypłynięcia z Kalifornii, gdy poinformowano, że holownik nie pojawił się na Pearl Harbor
Wówczas marynarka wojenna rozpoczęła 11-dniowe poszukiwania, w których uczestniczyło 60 statków i dziesiątki samolotów. Przeszukano obszar 300 tysięcy mil kwadratowych w okolicach Hawajów, gdzie - jak sądzono - statek był widziany po raz ostatni.
Poszukiwania były jednak daremne. Statek poszedł na dno tysiące mil dalej.
Niemal sto lat później rozpoczął się program inwentaryzacji wraków u wybrzeży wysp Farallońskich. To miejsce jest swego rodzaju sanktuarium dla kilkunastu wraków.
30 mil od San Franciso sonar pokazał tajemniczy wrak - statek miał około 50 metrów długości i nie przypominał żadnego okrętu, o którym wiadomo było, że został zatopiony w tej okolicy.
Później do akcji włączono podwodnego robota wyposażonego w kamery. Badacze obserwujący obraz na pokładzie statku badawczego zobaczyli zarys holownika, odbojniki i drewniane części. Kolejne ruchy robota i badacze zobaczyli silnik parowy i wyciągarki.
Obecność śruby okrętowej wskazywała, że statek nie został zatopiony celowo. To cenna część i zostałaby zabrana, gdyby holownik "wyrzucano". Wiadomo więc, że doszło do jakiegoś nieszczęścia
Badacze zaczęli studiować stare gazety w poszukiwaniu informacji o statku, który zatonął u wybrzeży Kalifornii. Gdy nic nie znaleziono, szukali informacji o holownikach, które zaginęły gdziekolwiek.
Wtedy jeden z naukowców, Robert Schwemmer natknął się na historię USS Conestoga.
Porucznik Ernest Larkin Jones i 55 innych osób mieli opuścić Mare Island i płynąć na Pearl Harbor. To miał być przystanek w drodze do Amerykańskiego Samoa, gdzie marynarze mieli stacjonować. Dla holownika to daleka droga.
Załoga pochodziła z całego kraju - młodzi mężczyźni byli synami imigrantów z Włoch, Węgier, Norwegii i Danii. Byli tam 40-latkowie i młodsi, nawet 17-letni chłopcy, którzy dopiero wstąpili do marynarki
Tego dnia niebo było jasne i czyste, ale morze zaczynało być niespokojne. Z badań wynika, że Conestoga mogła holować barkę, co tylko pogarszało jej sytuację.
Wiatr wiał z prędkością 65-75 km/h, a fale były coraz wyższe. Prawdopodobnie szybko zalały statek i rozbiły okna. Załoga nie nadążała z wypompowywaniem wody, więc kapitan mógł podjąć decyzję o przybiciu do Farallon, gdzie znajdowała się latarnia morska.
Holownik zatonął kilka kilometrów od brzegu
W środę, 23 marca 2015 roku, tuż przed 95 rocznicą wypłynięcia USS Conestoga, centrum badawcze amerykańskiej marynarki wojennej ostatecznie potwierdziło, że wrak znaleziony u wybrzeży wysp Farallońskich to ten, którego zniknięcie stanowiło do tej pory wielką tajemnicę.
Informację przekazano w obecności rodzin 56 marynarzy, którzy zginęli na holowniku