Była muzyka z pobliskich barów, okazyjne okrzyki - np. gdy tęcza "zaatakowała" ekipę demontującą -a sama autorka słynnej instalacji rozdawała kwiaty z tęczy. Były też pocałunki i dużo uśmiechu.
Pożegnanie warszawiaków z tęczą na placu Zbawiciela było świadectwem tego, co (między innymi) symbolizowała kolorowa instalacja - radości i sympatii do swojego miasta
Jeszcze przed ekipą demontująca tęczę na miejscu pojawili się strażnicy miejscy i policjanci. Od czasu incydentów z podpaleniem tęczy byli oni stale obecni a placu Zbawiciela. Tego wieczoru obyło się bez problemów, a policja jedynie kierowała ruchem
Na początku rozbiórki tęcza "broniła się" przed pracującymi przy demontażu - gdy zaczęli zdejmować kwiaty z jednego końca, prawdopodobnie przez przypadek uruchomili automatyczny system gaśniczy (zamontowany po podpaleniu tęczy). Wypalił on na kilka metrów w górę i opryskał pracujących - nie wyglądało jednak, aby stało się cokolwiek groźnego
Wielu przechodniów robiło telefonami zdjęcia tęczy. W ostatnich dniach przed jej demontażem ustawiono na placu Zbawiciela specjalny podest, na którym można było sfotografować się z tęczą w tle
Oczywiście nie zabrakło też osób robiących sobie "selfie"
Na chwilę do pracujących przy rozbiórce tęczy przyłączyła się sama autorka isntalcji - Julita Wójcik.
Przypomnijmy, że tęcza najpierw stała przy klasztorze Kamedułów w Wigrach, później przed siedzibą PE w Brukseli. Instalacja znalazła się tam latem 2012 r. dzięki inicjatywie Instytutu Adama Mickiewicza.
Z końcem grudnia wygaśnie porozumienie między Instytutem a m.st. Warszawa, w związku z czym Tęcza stanie w innym miejscu. Nie wiadomo jeszcze gdzie, być może na terenie Centrum Sztuki Współczesnej
Demontaż tęczy obserwował tłum mieszkańców - większość z nich w popularnych barach przy placu Zbawiciela
Przed północą Julita Wójcik zabrała kilka worków z kwiatami z demontowanej tęczy i rozdawała je gapiom
Bardzo wielu wzięło kilka kwiatów na pamiątkę, a sam pomysł artystki wywołał dużo radości wśród zgromadzonych na placu
Na miejscu pojawili się nieliczni przeciwnicy Tęczy. Niektórzy siedzieli na ławkach z kartkami, na których narysowane były uśmiechy. - Bardzo się cieszę, że Tęcza znika, to była profanacja dla Kościoła - mówił jeden z nich. Jednak większość - jak osoby na zdjęciu - było sympatykami tęczy i chętnie zabierało kwiatyna pamiątkę
W tym samym czasie ekipa demontująca przystąpiła do rozbierania tęczy przy pomocy podnośnikóww
Poza tłumem w okolicznych barach, na placu Zbawiciela pojawiało się też wielu przypadkowych przechodniów, rowerzystów i kierowców
Cześć z nich zatrzymywała się na chwilę lub robiła zdjęcia tęczy z samochodu
Warszawiacy, przyglądający się demontażowi tęczy
Warszawiacy, przyglądający się demontażowi tęczy
Ekipa, zajmująca się demontażem tęczy
Ekipa, zajmująca się demontażem tęczy