Politycznymi przepychankami i nieparlamentarnymi gestami w Sejmie żyją ci, którzy na co dzień interesują się polityką. Ale to przyziemne sprawy - zwłaszcza te na granicy bariery absurdu - elektryzują najbardziej. A takich, przy których i negatywne, i pozytywne emocje przejmują nad nami kontrolę, w Polsce na pewno nie brakuje. Ranking "#BoPolska" jest tego żywym przykładem.
Odcinkowy pomiar prędkości, zainstalowany na trasie Sulechów - Kargowa, nie jest dla miejscowych kierowców żadną nowością. System zamontowano mniej więcej rok temu, ale już nikt nie zwraca na niego uwagę. Czemu?
Jak donosi "Gazeta Lubuska", problem tkwi w tym, że kamery są ślepe, bo akurat w tym miejscu nie ma prądu. Więcej - nigdy nie zainstalowano przyłączy energetycznych.
Okazuje się więc, że nowoczesny system, na który wydano około 270 tys. zł, nigdy jeszcze nie działał.
Najpierw kierujący mazdą prawie doprowadził do zderzenia czołowego z innym samochodem. Gdy kierowca bmw zatrzymał się i wysiadł z auta, by zwrócić uwagę nieodpowiedzialnemu mężczyźnie, ten dwukrotnie najechał na niego, uderzając zderzakiem w nogi.
Zszokowany kierowca bmw w ostatniej chwili wskoczył na próg swojego samochodu, unikając w ten sposób kolejnego uderzenia. "Sprawca uderzył jednak w drzwi samochodu pokrzywdzonego, urywając je, a następnie odjechał. W tym czasie w samochodzie pokrzywdzonego znajdował się też 3-letni bratanek" - informuje asp. szt. Paweł Petrykowski.
Wędkarze z okolic Grudziądza w województwie kujawsko-pomorskim natknęli się na fokę. Zwierzę pływało w Wiśle. Nagranie ze "spotkania" z foką trafiło do sieci.
Pracownicy Fokarium w Helu o foce pływającej w Wiśle dowiedzieli się od naszej redakcji. - To nie pierwsza taka sytuacja, gdy foka opuszcza środowisko morskie, bada różne miejsca i jest znajdowana np. w Wiśle - mówi dr Iwona Pawliczka, kierownik stacji morskiej Uniwersytetu Gdańskiego.
- Jeśli znajdzie tam pożywienie, może tam zostać na dłużej. Najprawdopodobniej jednak wróci do morza, bo tam będzie mogła znaleźć partnera - uważa dr Pawliczka.
Osoby śledzące na Facebooku profil Łukasza Puchalskiego, pełnomocnika prezydentaWarszawy ds. komunikacji rowerowej, byli świadkami urzędniczego ping-ponga. Poszło o ulicę Bukowińską, a konkretnie o nieskoszoną trawę i wystające gałęzie.
Łukasz Puchalski skierował sprawę do Zarządu Oczyszczania Miasta. ZOM stwierdził jednak w komentarzu, że to zadanie Urzędu Dzielnicy Mokotów. A urząd znów odbił piłeczkę do Zarządu Oczyszczania Miasta.
Co na to ZOM? "Przekazanie terenów zieleni jeszcze nie miało miejsca" - napisali urzędnicy. Na tym wymiana zdań się zakończyła. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Namioty, śpiwory i lista kolejkowa - tak wygląda rekrutacja na fizjoterapię na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Dziesiątki osób spędziły weekend przed siedzibą uczelni.
W tym roku o przyjęciu na studia decyduje kolejność zgłoszeń, a nie wyniki z matury lub testy sprawnościowe. Rejestracja kandydatów rozpoczęła się w poniedziałek o godzinie 8, ale pierwsi maturzyści pojawiali się przy AWF-ie już w sobotę rano.
- To jest masakra. Tata mi powiedział, że jak za komuny - mówił w rozmowie z TVN24 jeden z czekających przed AWF-em kandydatów.
Samochód volvo, doczepiona do niego laweta i znajdujący się na niej mercedes - ten zespół pojazdów jadący przez Dolny Śląsk przykuło uwagę inspektorów transportu drogowego.
Kierowca volvo został zatrzymany. 41-latek nie miał dokumentów dotyczących pochodzenia aut. Jak się później okazało, każdy z trzech pojazdów został skradziony w Holandii i znajdował się w europejskim rejestrze. Mężczyzna nie miał też koniecznych uprawnień do kierowania.
Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II został konsekrowany maju. Uroczystości przewodniczył legat papieża Franciszka, kardynał Zenon Grocholewski. List wysłał prezydent RP, uczestników mszy pozdrowił z Rzymu papież Franciszek, a na miejscu pojawiła się Beata Szydło z ministrami oraz Jarosław Kaczyński.
Sam przebieg konsekracji kościoła wybudowanego przez ojca Tadeusza Rydzyka pozostałby pewnie bez echa i już dawno nikt by o nim nie pamiętał, gdyby nie interpelacja Joanny Scheuring-Wielgus.
"Uczestnikom uroczystości wojsko serwowało m.in. darmową grochówkę w ilości ok. siedmiu tysięcy porcji" - stwierdziła w piśmie do Antoniego Macierewicza posłanka Nowoczesnej.
Wygląda na to, że wojskowi... faktycznie wydawali, a na dodatek przygotowali posiłki dla przybyłych na uroczystość gości. Jak czytamy w odpowiedzi sekretarza stanu Bartosza Kownackiego: Wojsko przygotowało i wydało odpłatny posiłek celem zabezpieczenia uroczystości konsekracji kościoła w Toruniu. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Dzik zawędrował na plażę w Karwi z pobliskiego lasu - pisze lokalny portal puck.naszemiasto.pl. Widocznie zabłądził do wody, bo część plażowiczów zobaczyła go dopiero jak wybiegał z morza. Zwierzę nie mogło znaleźć wyjścia i miotało się między parawanami. Sytuację widać na nagraniach umieszczonych w serwisie YouTube:
O radnym z Wołczyna zrobiło się głośno, gdy półtora roku temu jeden z mieszkańców przyłapał go na nielegalnym wylewaniu szamba. Nieczystości trafiły na posesję pana Dariusza; mężczyzna zrobił wtedy Ludwikowi B. kilka zdjęć. - Po tym incydencie radny, jadąc samochodem, groził mi, pokazywał różne gesty, m.in. podrzynania gardła ? opowiadał pan Dariusz w rozmowie z reporterem programu "Interwencja", który emituje Polsat.
Straż miejsca wielokrotnie karała Ludwika B. mandatami, przed sądem w Kluczborku toczyły się dwie sprawy przeciwko radnemu: jedna dotyczyła właśnie wywozu szamba na prywatną posesję, druga - brawurowej jazdy przez miasto. W końcu sprawę opisała "Nowa Trybuna Opolska"; wtedy politykiem zainteresował się Polsat.
Gdy dziennikarze chcieli porozmawiać z radnym, radny odmówił i kazał im wypier...lać. - Zaczęliśmy wycofywać się, ale cała czas zadawałem pytania radnemu. Pytałem go, dlaczego wylewał nielegalnie szambo. Wtedy radny chwycił drąg i rzucił się na nas - mówi w rozmowie z portalem nto.pl Artur Borzęcki, dziennikarz stacji.
Incydent z Wołczyna został pokazany w programie Polsatu. Całe nagranie można obejrzeć TUTAJ >>>
Pani Maria, babcia pana Bartosza, ma 87 lat, cierpi na zwyrodnienie stawów. Lekarze z jednego ze szpitali w województwie opolskim stwierdzili, że potrzebna jest operacja stawów kolanowych. Termin konsultacji wyznaczono jednak dopiero... za 8 lat.
- Babcia ma pierwszą konsultację 9 grudnia 2024 roku. Będzie miała wtedy 95 lat i nie mam wątpliwości, że będzie się wtedy cieszyła o wiele lepszym zdrowiem i pamięcią niż ja - napisał w emocjonalnym wpisie na Facebooku Bartosz Sadulski. CZYTAJ WIĘCEJ>>>