Ten wpis Młodzieży Wszechpolskiej szybko zniknął z Twittera. Rzecznik formacji został zaś zdymisjonowany za pokrętną próbę obrony rasistowskich haseł. Powiedział m.in., że członkowie MW nie są rasistami, a "separatystami rasowymi".
Zdaniem satyryka Ryszarda Makowskiego (kiedyś kabaret OT.TO, ostatnio słynne "Studio YaYo" w Telewizji Polskiej) na czele Marszu Niepodległości powinni iść politycy z prezydentem na czele.
Były ksiądz Jacek Międlar nie ukrywa swoich nacjonalistycznych sympatii. Sam brał udział w marszu narodowców we Wrocławiu. Teraz zaatakował MSZ Izraela, które skrytykowało Marsz Niepodległości i określiło go mianem "niebezpiecznego".
Sławomir Cenckiewicz, historyk, nie zauważył na marszu haseł rasistowskich.
Według naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza to był marsz patriotyczny, ale został źle zrozumiany.
Dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" Marcin Makowski na marszu widział głównie zwykłych ludzi. Zaznaczył jednak, że jego organizatorzy nie powinni tolerować "prawdziwych faszystów i rasistów".
Inny publicysta uważa, że na marszu rasizm prezentowała tylko "grupka".
Dawid Wildstein z TVP mocno krytykował rasistowskie hasła, ale dla równowagi stwierdził, że niektórzy "relatywizują komunizm".
Pisarz Rafał Ziemkiewicz zamiast rasistów skrytykował telewizję TVN.
Publicysta Łukasz Warzecha cieszył się, że sam nie chodzi na Marsz Niepodległości.
Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak zagrzewał Fundację Narodową do walki o odszkodowanie: 10 mln dol. za słowa byłego rzecznika Hillary Clinton o "60 tys. nazistów w Warszawie".
Rasizm potępił też Tomasz Terlikowski.
Konserwatysta Petros Tovmasyan (od niedawna w partii Jarosława Gowina) skrytykował za szkodzenie Polsce zarówno rasistów z marszu, jak i polityków, którzy rasizmu nie chcą widzieć.
Krzysztofa Wyszkowskiego nie oburzył rasizm na marszu, lecz "antypolonizm" komentujących. Wzywał do reakcji.