Wszystko zaczęło się od udostępnienia fotografii na Facebooku. Na czarno-białym zdjęciu widzimy dwójkę obejmujących się, uśmiechniętych dzieci. Blondwłosa dziewczynka z wiaderkiem to Patrycja, jej towarzysz to Marcin. Zdjęcie powstało podczas wakacji nad morzem około 1979 roku.
"Głupia sprawa. I w sumie nieważna. Ale chciałbym powtórzyć to zdjęcie. Wtedy (prawdopodobnie 1979) to była moja 'narzeczona'. Wiem (a raczej mama tak twierdzi) że miała na imię Patrycja. To było w Jastarni. Fajnie było by ją odnaleźć i powtórzyć zdjęcie sprzed niemal 40 lat. To nie jest jakieś ważne czy pilne. Ani konieczne. Ot marzenie" - napisał na Facebooku Marcin.
Zupełnym przypadkiem informacja o poszukiwaniach dotarła do pani Patrycji. Ta zgodziła się spotkać. - Dzwoniła żona kuzyna. Przestraszyłam się, że coś się stało. Nagle usłyszałam, że jakiś mężczyzna publikuje moje zdjęcia z dzieciństwa i próbuje mnie znaleźć. Podesłała mi link do zdjęć. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, jak na to zareagować. Byłam pewna tylko jednej rzeczy: dziewczynka na zdjęciu to ja - mówiła w TVN 24 Patrycja Domagalska.
Plan był taki, by wrócić do Jastarni i podobnie zapozować do zdjęcia. Niestety to się nie udało. Spotkali się za to w Warszawie.
W spotkaniu uczestniczyła redakcja Dzień Dobry TVN. "Były kwiaty, lekka trema i dużo śmiechu. A potem wspólna kawa i wspominanie wakacji sprzed lat" - czytamy w relacji DD TVN. - - Ale wyrosłeś! I gdzie są te twoje długie włosy? - żartowała Patrycja. Marcin przyznał, że cieszy się ze spotkania.
Dawni znajomi nie wykluczają, że w Jastarni spotkają się za rok. - Może w przyszłym roku uda się już w Jastarni. Ja na pewno tam będę, bo odwiedzę rodzinę. Zobaczymy. Myślę, że na pewno będziemy podtrzymywać kontakt na przyjacielskiej stopie - powiedziała na antenie TVN Patrycja Domagalska.