Hercules - największy polski samolot wojskowy. Maszyna pamięta jeszcze wojnę w Wietnamie

Mają po prawie pół wieku, ale pozostają bardzo cennymi samolotami dla polskiego wojska. Pięć ex-amerykańskich maszyn C-130E Hercules to największe samoloty transportowe z biało-czerwonymi szachownicami. Bez nich misje zagraniczne polskiego wojska byłyby bardzo utrudnione. Prezentujemy ich zdjęcia wykonane podczas wyjątkowej sesji z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości i 100-lecia polskiego lotnictwa.
C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Początek w okresie wojny w Wietnamie

Polska posiada pięć C-130 Hercules w wersji E. Wszystkie zostały wyprodukowane w 1970 roku i skierowane do jednostek działających w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie Amerykanie byli zaangażowani w wojnie w Wietnamie. Po długiej służbie na początku XXI wieku trafiły do bazy na pustyni w Arizonie, gdzie zakonserwowane czekały na dalszy los.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Prezent z USA

Polskie wojsko bardzo odczuło potrzebę posiadania większych samolotów transportowych zwłaszcza po zaangażowaniu się w interwencję w Iraku a potem Afganistanie. Mniejsze C-295 CASA nie wystarczały. Pojawił się pomysł przejęcia C-130 Hercules, które wycofywali ze służby Brytyjczycy. Okazało się to jednak za drogie ze względu na koszty remontów i napraw. Zwrócono się o pomoc do Amerykanów, którzy zaoferowali sześć C-130 właściwie za darmo, przy czym jeden od razu przeznaczono na części i do ćwiczeń.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Remont i naprawy za prawie sto milionów dolarów

Przeprowadzony przez Amerykanów remont polegał głównie na wymianie centropłatów, czyli elementu łączącego skrzydła z kadłubem, który podlega dużym obciążeniom. Dzięki temu znacznie wydłużono żywot maszyn, które miały już po prawie 40 lat. Pierwszy z herculesów przyleciał do wyremontowanej bazy w Powidzu w 2009 roku. Ostatni w 2012 roku. Koszty przedsięwzięcia oszacowany na około 100 milionów dolarów sfinansowano w większości z programu pomocowego rządu USA dla polskiego wojska.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Jedna maszyna została w Afganistanie

Ze względu na przeciągające się remonty Amerykanie wypożyczyli Polsce w 2009 roku jednego swojego C-130E. Maszyna została jednak utracona rok później w Afganistanie. W locie doszło do awarii i załoga musiał się ratować wykonując gwałtowne manewry. Udało się awaryjnie wylądować, ale przeciążenia spowodowały poważne uszkodzenia maszyny, która została spisana na straty i rozmontowana na części. W zamian USA dostarczyły kolejny samolot, który został później zwrócony.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Miały być tymczasowe, są stałe

Przejmując używane C-130 oficjalnie zakładano, że w ciągu kilku lat zapadnie decyzja o ich modernizacji (na przykład wymianie zużytych silników). Mówiono o pięciu latach. Padały też deklaracje, iż jest to rozwiązanie tymczasowe i w ciągu kilku lat zaczęte zostaną poszukiwania nowych średnich samolotów transportowych. Jednak jak to często bywa w polskim wojsku, rozwiązanie pomostowe stało się docelowym. MON do dzisiaj nie sygnalizował szukania następców herculesów.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Transport wielkogabarytowy

Pięć C-130E Hercules pełni w polskim wojsku ważną funkcję jako największe dostępne samoloty transportowe. Każdy może zabrać na pokład maksymalnie 17,5 tony ładunku a rozmiary ładowni pozwalają przewozić duże przedmioty. Na przykład transporter opancerzony czy klika samochodów lub kontenerów. To nieoceniona możliwość podczas różnych misji czy ćwiczeń poza granicami kraju. Inaczej o pomoc trzeba by prosić sojuszników lub płacić firmom cywilnym.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych Filip Modrzejewski/Foto Poork

Potrzebna liczna obsługa

Załogę C-130 stanowi zazwyczaj pięciu ludzi. Dwóch pilotów, inżynier pokładowy, nawigator i loadmaster, czyli osoba odpowiedzialna za ładunek. Tych ostatnich może być więcej w zależności od potrzeb. W najnowszej wersji samolotu oznaczonych literą J elektronika przejęła zadania nawigatora i inżyniera, dzięki czemu w kokpicie wystarczy dwóch pilotów.

C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych na lotnisku w Powidzu C-130E Hercules polskich Sił Powietrznych na lotnisku w Powidzu Filip Modrzejewski/Foto Poork

Baza używana też przez Amerykanów

Na potrzeby C-130 wojsko gruntownie wyremontowało lotnisko w Powidzu. Znajduje się tam 33. Baza Lotnictwa Transportowego, do którego należą herculesy. Dodatkowo powidzkie lotnisko jest często wykorzystywane przez wojsko USA podczas różnych ćwiczeń a w ostatnich latach stacjonują tam rotacyjnie śmigłowce wspierające amerykańskie wojska lądowe w Polsce.