Wolontariusze i działacze licznych organizacji pozarządowych przez wiele miesięcy protestowali przeciwko wycince drzew w Puszczy Białowieskiej, ratowali drzewa przed harwesterami, przypinali się do pni. Harwesterów już w Puszczy nie ma, ale prowadzone są prace ręczne. Drewno jest wywożone. Ekolodzy nadal pozostają w Puszczy i monitorują sytuację.
Organizacje pozarządowe szacują, że z Puszczy Białowieskiej wycięto w tym roku co najmniej 170 tys. drzew.
Przypomnijmy, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości nakazał wstrzymanie wszelkich prac w Puszczy do czasu rozstrzygnięcia sporu Komisji z Polską dotyczącego naruszenia prawa. Te kary, to minimum 100 tysięcy euro dziennie. Warszawa w niedawnym liście do Brukseli napisała, że postanowienie jest przestrzegane, a prowadzone w Puszczy prace są tylko w miejscach, gdzie konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa publicznego.
Do Komisji Europejskiej i unijnego Trybunału Sprawiedliwości nadal jednak wpływały skargi na prowadzone cały czas prace w Puszczy Białowieskiej.
O akcji #MeToo słyszał już chyba każdy - w postach opatrzonych tym hasztagiem kobiety opisywały sytuacje, w których były poniżane, molestowane czy wręcz gwałcone przez mężczyzn.
Frazę "Me Too" opisała w 2006 roku na portalu Myspace aktywistka Tarana Burke. Kilkanaście lat później - w październiku 2017 roku - spopularyzowała ją aktorka Alyssa Milano, która zachęciła kobiety do opisywania własnych historii, by pokazać skalę problemu.
Tylko w ciągu pierwszych 24 godzin hasztag został użyty na Facebooku przez niemal 5 milionów ludzi. Akcja dotarła do kilkudziesięciu krajów. O swoich trudnych przejściach pisały w mediach społecznościowych również polskie kobiety.
O Łukaszu Ossowskim, sołtysie wsi Rytel na Pomorzu, zrobiło się głośno po sierpniowych nawałnicach, które przeszły nad Polską. Jak pisały o Ossowskim media, "wyprzedził wojsko i polityków". Sołectwo Rytel, jako jedno z najbardziej dotkniętych skutkami nawałnic, na wsparcie wojska musiało czekać ponad 2 dni.
Ossowski nie czekał z założonymi rękami. Wraz z mieszkańcami i strażakami zorganizował sztab kryzysowy, wspólnie od razu zaczęli pracę nad uprzątaniem rejonu, usuwaniem powalonych drzew. Stali się inspiracją i przykładem dla wielu polskich gmin.
- Wszyscy go nam zazdroszczą. Potrafi zapanować nad armią ludzi. Jest oazą spokoju. Rytel zaczął pięknieć, od kiedy nastał. Poszedłby do piekła zapukać, żeby tylko nam pomóc - mówili mieszkańcy Rytla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Lekarze-rezydenci prowadzili strajk głodowy w Warszawie i innych polskich miastach od 2 do 30 października. Domagali się nie tylko wyższych płac, ale przede wszystkim apelowali do Ministerstwa Zdrowia o zwiększenie wydatków na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB.
Rezydenci wielokrotnie podkreślali, że protestują głównie ze względu na dobro pacjentów, którymi ze względu na złe zarządzanie w służbie zdrowia nie mogą odpowiednio się zajmować.
Ministerstwo w odpowiedzi zadeklarowało, że wydatki wzrosną, ale nie do 6,8 proc., a 6 proc. do 2025 r.
Rezydenci protest głodowy przerwali, ale równocześnie zdecydowali o masowym wypowiadaniu klauzuli opt-out, pozwalającej na pracę w wymiarze powyżej 48 godzin tygodniowo. W związku z tym już niektóre ze szpitali w Polsce zgłaszają problemy kadrowe. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy pobiła rekord zebranych pieniędzy - podczas XXVI finału zebrano łącznie 105 570 801,49 zł.
Stało się to mimo nieprzychylności niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości, spółek skarbu państwa, a także Telewizji Polskiej. TVP znacząco ograniczyła informowanie o WOŚP na swoich kanałach. Relacje na żywo z finału pokazywały za to stacje TVN i TVN24.
Prof. Adam Strzembosz, 87-letni prawnik, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego i były pierwszy prezes Sądu Najwyższego, był jedną z twarzy protestów przeciwko ustawom o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Ustawy ostatecznie prezydent Andrzej Duda zdecydował się podpisać, mimo licznych apeli o weto ze strony środowisk prawniczych i organizacji pozarządowych.
- Panie prezydencie, zwracam się do pana nie tylko we własnym imieniu. W imieniu milionów Polaków, którzy oczekują od pana historycznej decyzji - mówił Strzembosz w nagraniu opublikowanym na fanpage'u "Wolne Sądy".
- Przejdzie pan do kart historii albo jako człowiek, który stanął w obronie Konstytucji, tę konstytucję, trójpodział władzy i prawdziwa demokrację w Polsce uratował. Albo znajdzie się pan na kartach historii jako pierwszy prezydent w wolnej Polsce, który pozwolił na złamanie Konstytucji w wielu miejscach, który odpowiada moralnie i nie tylko, za to, że w Polsce zmienia się system z prawdziwej demokracji do demokracji politycznej - dodał profesor.
Generał Mirosław Różański pod koniec stycznia oficjalnie przestał być Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Funkcję tę pełnił od czerwca 2015 r., w grudniu ub. r. złożył dymisję. Otwarcie krytykował decyzje szefa MON Antoniego Macierewicza i wskazywał na kroki, które powodują osłabienie polskiej armii.
"Musiałem odejść, bo nie mogłem i nie chciałem firmować tego, co działo się z polską armią i w polskiej armii. Dorobek wielu lat jest, moim zdaniem, po prostu niszczony. Nie chciałem być twarzą tych zmian" - mówił gen. Różalski w książce "Generałowie" Juliusza Ćwielucha.
"Z wojska odeszło albo musiało odejść wielu wybitnych oficerów. Takich, którym nikt nie postawił żadnych zarzutów, nie wyciągnął świństw, nawet niezaliczonego egzaminu z wuefu. Odeszli, bo mieli czelność mieć własne zdanie. Bo nie zgadzali się z pomysłami, które, ich zdaniem, urągały logice albo łamały prawo." - twierdził gen. Różański.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar brał aktywny udział w sejmowych i senackich debatach na temat ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Przestrzegał przed zagrożeniami, które mogą pojawić się w kwestiach niezależności i niezawisłości sądów. Przy okazji dyskusji o zmianach w prawie wyborczym orędował też za tym, by osoby niepełnosprawne miały prawo do głosowania korespondencyjnego.
- Zasada działania RPO to niezależność i niezawisłość. Ja przysięgałem na Konstytucji i traktuję ją śmiertelnie poważnie - podkreślał Bodnar w grudniu podczas jednego z wystąpień w Senacie.
Rzecznik Praw Obywatelskich nie boi się też mocnych słów. Działania policji wobec Igora Stachowiaka nazwał wprost "torturami". CZYTAJ WIĘCEJ>>>
"Bodnar pozyskał zaufanie również za sprawą cech dzisiaj niemodnych: solidności i spokoju, wysokiej kultury rozmowy w czasach, gdy większości z nas gotują się języki, a ręce rwą do bitki. A także dzięki niezaprzeczalnemu dorobkowi: wyjazdom do niedużych miejscowości, pilnowaniu spraw mniejszości, śmiałemu nazywaniu i objaśnianiu naruszeń, tysiącom raportów, wniosków" - pisała o Bodnarze w weekend.gazeta.pl dziennikarka Paulina Wilk.
Bodnar jest regularnym celem ataków ze strony polityków PiS. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak określił w jednej z wypowiedzi poglądy Bodnara jako "lewackie". Z kolei marszałek Senatu Stanisław Karczewski sugerował, że Rzecznik Praw Obywatelskich nie jest niezależny.