"A1 jak pole golfowe, cmentarze wiêksze ni¿ ca³e wsie..." - reporter Reutera podró¿uje po Polsce

"Kiedy pracujesz jako fotoreporter Agencji Reutera w Niemczech, jest do¶æ oczywiste, ¿e spêdzasz du¿o czasu w samochodzie. To normalne. Niczego innego nie spodziewa³em siê w Polsce, kiedy wyznaczono mnie do pracy przy Euro 2012. Tymczasem to, czego byli¶my ¶wiadkami w trakcie podró¿y po tym kraju, by³o czym¶ niezwyk³ym, pod ka¿dym wzglêdem pozytywnym" - tak swój pobyt w Polsce opisuje na blogu Kai Pfaffenbach, niemiecki fotoreporter.

Z Warszawy do Gdañska? Pewnie jak z Frankfurtu do Monachium

"Kiedy pracujesz jako fotoreporter Reutera w Niemczech, jest do¶æ oczywiste, ¿e spêdzasz du¿o czasu w samochodzie. To normalne, ¿e miesiêcznie przeje¿d¿a siê nawet 3-5 tysiêcy km. Nie spodziewa³em siê wiêc niczego innego w Polsce, kiedy zosta³em wyznaczony jako fotoreporter na mecze w Warszawie i Gdañsku. Ustalili¶my, ¿e nasz zespó³ - trzech fotoreporterów i jeden technik - bêdzie podró¿owaæ du¿ym vanem. Wydawa³o siê, ¿e przy tej ilo¶ci sprzêtu, któr± ze sob± zabierali¶my, tak bêdzie du¿o pro¶ciej, ni¿ lataæ samolotem.

Cztery razy wybrali¶my siê w podró¿ do Gdañska i z powrotem do Warszawy. Ok. 360 km w ka¿d± stronê nie powinno zaj±æ wiêcej ni¿ 3-4 godziny. 'To mniej wiêcej tyle co z Frankfurtu do Monachium, kiedy jedziemy obs³u¿yæ jaki¶ mecz na Allianz Arena. Wje¿d¿asz na autostradê we Frankfurcie i trzy godziny pó¼niej wyje¿d¿asz przed stadionem' - pomy¶la³em wtedy. Jak siê okaza³o, nasze podró¿e po Polsce to by³o jednak zupe³nie nowe do¶wiadczenie - w ka¿dym sensie pozytywne. Nawet bior±c pod uwagê, ¿e za du¿o autostrad tu nie zobaczyli¶my, ta podró¿ obfitowa³a w wiele niezwyk³ych prze¿yæ. W retrospekcji postanowili¶my podzieliæ j± na trzy czê¶ci" - pisze na swoim blogu zatytu³owanym "W drodze" fotoreporter Agencji Reutera Kai Pfaffenbach. Mo¿na na nim zobaczyæ te¿ zdjêcia, które zrobi³ podczas podró¿ny po naszym kraju.

Czê¶æ 1. Truskawki i wi¶nie przy drodze

"Nie jedna czy dwie osoby, ale dziesi±tki sprzedawa³y zebrane przez siebie owoce przy drodze. ¦wie¿o zerwane z drzewa czy krzaka owoce wystawiali w baga¿nikach swoich samochodów, a sami siadali obok w cieniu, uciekaj±c przed s³oñcem i czekaj±c na klientów.

Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta

Oczywi¶cie postanowili¶my skorzystaæ z okazji, wytargowali¶my niez³± cenê, a z zakupionych truskawek przygotowali¶my orze¼wiaj±ce koktajle. A orze¼wienie nam siê przyda³o, zw³aszcza ¿e co poniektórzy polscy kierowcy bardzo 'kreatywnie' podchodz± do zasad korzystania z dwupasmowej drogi. To nic specjalnego, kiedy jad± naprzeciwko ciebie trzy samochody jeden obok drugiego. Dziêki Bogu, nie zaprowadzi³o nas to prosto do kolejnej czê¶ci naszej podró¿y...".

Czê¶æ 2. Wielkie, zadbane cmentarze

"To mo¿e zabrzmi trochê dziwnie, ale to by³o niezwykle uderzaj±ce, jak wiele cmentarzy minêli¶my po drodze. Niezwyk³e by³y rozmiary tych cmentarzy. Jad±c jedn± z podmiejskich dróg przez niemal 120 km, mijali¶my wsie, w których po prawej i lewej stronie drogi sta³y zaledwie po dwa rzêdy domów, podczas gdy cmentarz zajmowa³ dwa razy wiêcej przestrzeni ni¿ wszystkie budynki mieszkalne razem wziête. Podczas kolejnej podró¿y postanowili¶my siê im przyjrzeæ.

To by³ sobotni poranek i wydawa³o siê, ¿e wszyscy mieszkañcy wioski wybyli z domów na cmentarz, ¿eby posprz±taæ groby swoich najbli¿szych. Poniewa¿ rozk³ad grobów by³ do¶æ chaotyczny - ka¿dy skierowany w inn± stronê, a miêdzy wiêkszo¶ci± nie by³o nawet jak przej¶æ - ludzie musieli spêdzaæ sporo czasu, aby utrzymaæ je w tak dobrym stanie.

Fot. Rafa³ Mielnik / Agencja Gazeta

Na wiêkszo¶ci grobów p³on±³ nie jeden, ale trzy albo i nawet wiêcej zniczy. Na wiêkszo¶ci le¿a³y te¿ bukiety ¶wie¿ych kwiatów - wszystko to sprawia³o, ¿e miejsce z zasady smutne wydawa³o siê byæ przyjazne. Podobnie, jak i sami ludzie (95 proc. osób, które spotkali¶my w trakcie naszych trzech tygodni w Polsce, by³o nie tylko przyjazne, ale i bardzo mi³e i pomocne), którzy pozdrawiali nas, kiedy chodzili¶my dooko³a z aparatami robi±c zdjêcia.

W moich rodzinnych Niemczech groby po pewnym czasie siê opró¿nia (przeciêtnie raz na 20 lat). Tu w Polsce jest tradycj±, aby groby swoich bliskich utrzymywaæ, jak d³ugo siê da. Jak mówi stare powiedzenie, to, jak traktujemy naszych zmar³ych, jest ¶wiadectwem tego, jak traktujemy tak¿e ¿yj±cych. Co tylko dowodzi, ¿e Polacy s± wspania³ymi gospodarzami - nie tylko przy okazji obecnych mistrzostw".

Czê¶æ 3. Autostrada jak pole golfowe

"Nowa autostrada A1 zaprowadzi³a nas z Torunia prosto do Gdañska. Za jedyne 28 z³otych mo¿esz przejechaæ 150 km po idealnej drodze, choæ z wiêkszo¶ci± zjazdów ci±gle zamkniêt± (bo autostrada jest ledwie otwarta). Nasz przejazd ni± nie dawa³aby siê jednak do naszego dziennika, gdyby w jego trakcie nie spotka³o nas co¶ niezwyk³ego. W Szwajcarii i Austrii, sk±d pochodz± moi koledzy Pascal Lauener i Leonhard Foeger, podobnie jak i w moich rodzinnych Niemczech, do koszenia trawy przy autostradach u¿ywa siê prawdziwie ciê¿kiego sprzêtu. Rezultat jest taki, ¿e trawa skoszona jest nierówno, a w trakcie ca³ej operacji gin± ma³e zwierzêta mieszkaj±ce w wysokiej trawie.

Polacy znale¼li rozwi±zanie dla tego problemu. Wzd³u¿ autostrady mo¿na by³o zaobserwowaæ grupy do 20 osób, które do wyrównywania trawy u¿ywa³y elektrycznych kosiarek. Efekt koñcowy jest imponuj±cy - wydawa³o siê, ¿e jedziemy przez pole golfowe!"

O¶wiêcim - muzeum w by³ym obozie koncentracyjnym O¶wiêcim - muzeum w by³ym obozie koncentracyjnym Fot. Tomasz Wiech/ Agencja Gazeta

Ostatni przystanek: Auschwitz

"To koniec naszych podró¿y do Gdañska. Teraz czekamy na pó³fina³ Niemców w Warszawie, co oznacza, ¿e mamy dwa dni wolne. Jeden z nich chcê spêdziæ w Auschwitz. Nigdy tam nie by³em, a chcê zmierzyæ siê ze ¶wiadectwem najczarniejszej karty w historii Niemiec. Jestem pewien, ¿e ta podró¿ nie bêdzie przyjemna i kolorowa, ale bêdê wdziêczny za to do¶wiadczenie, tak jak jestem wdziêczny za ten ca³y czas, który dany mi by³o spêdziæ w Polsce do tej pory".

Kibic Tusk i kibicka Merkel. U¶miechy, ¿arciki i prawdziwe sportowe emocje [ZDJÊCIA]