Blokady i protesty powodują znaczne utrudnienia w ruchu. Prowokują także niebezpieczne sytuacje. Przynajmniej jedna osoba zginęła w wypadku spowodowanym przez demonstrujących. Francuskie media informują o śmierci manifestantki w Sabaudii, która została potrącona przez samochód, nad którym nie zapanowała kobieta wioząca dziecko do lekarza, kiedy tłum zablokował jej drogę. Według "Le Dauphiné Libéré" ofiarą była 63-latka przebywająca już na emeryturze, która chciała wyrazić swoje poparcie dla demonstrujących.
Zgodnie z informacjami przekazanymi o godzinie 13:00 przez ministra spraw wewnętrznych Christophe'a Castanera, demonstracje odbywają się w około 2 tys. miejsc w całym kraju, a bierze w nich udział przynajmniej 124 tys. osób.
Według Christophe'a Castanera nie zostały zablokowane strategiczne dla ruchu drogi, jednak protesty zdecydowanie utrudniają przemieszczanie się po Francji. W Paryżu zablokowane zostały między innymi przejazdy przez Plac Republiki i Port Maillot na paryskiej obwodnicy.
W wielu miejscach zebrało się jednocześnie po kilka tysięcy osób. Protestujący nazywają się "żółtymi kamizelkami" z powodu kamizelek odblaskowych, które muszą mieć we Francji wszyscy kierowcy, a które stały się symbolem protestów.
Według zapowiedzi francuskich władz, od 1 stycznia, cena benzyny ma wzrosnąć o 3 centy za litr, a ropy - 6,5 centa za litr. Wzrost cen to konsekwencja wprowadzenia przez rząd nowego ekologicznego podatku związanego z emisją CO2.