Dania zakazała burek. Ludzie wyszli na ulice. Protesty w maskach i przebraniach

Zakaz, który poruszył Danię
Kilkaset osób, nie tylko muzułmanek, pojawiło się na wczorajszych protestach w Kopenhadze i Aarhus. Wielu uczestników, na znak solidaryzowania się z osobami, których zakaz bezpośrednio dotyczy, miało zasłonięte twarze.

Zakaz dotyczy nie tylko burek
Nowo wprowadzony duński zakaz dotyczy burek, które zakrywają całą twarz, nikabów, które pozostawiają odsłonięte oczy i czoło, ale także kominiarek i sztucznych bród.

Wysokie kary za noszenie burek
Za łamanie zakazu przewidywane są wysokie grzywny. Noszenie burki czy nikabu w miejscu publicznym będzie się wiązało z karą finansową w wysokości 1000 koron (134 euro) za pierwszym razem. Grzywna za powtórne złamanie zakazu będzie wynosiła 10 000 koron.
Rzecznik kopenhaskiej policji zapewnił jednak, że policja nie planowała karać demonstrujących osób.

"Moje ubranie, mój wybór"
"Mój wybór" - tak brzmiało jedno z haseł wypisane na transparentach. Według obrońców praw człowieka, nowy zakaz godzi w prawa kobiet. Potępiło go m.in. Amnesty International.

"Chcemy praktykować naszą religię"
Jesteśmy przeciw zakazowi, bo wierzymy, że każdy powinien mieć możliwość wyboru, w co chce się ubierać. Chcemy móc nosić nikab i praktykować naszą religię
- powiedziała jedna z uczestniczek protestu, cytowana przez duński portal thelocal.dk.

Nowy zakaz podzielił społeczeństwo
Wśród Duńczyków są jednak i ci, którzy nowe prawo popierają. Według nich zapewni to lepszą integrację społeczności muzułmańskiej z Duńczykami.

Coraz więcej krajów europejskich jest przeciwko burkom
Dania to nie jedyny kraj, w którym obowiązuje zakaz noszenia burek i nikabów. Podobne prawo jako pierwsza w 2011 roku przyjęła Francja. Dziś obowiązuje ono również w Belgii, Austrii, Holandii i niektórych miejscach Szwajcarii.