W sierpniowych nawałnicach na Pomorzu Ucierpiało kilkaset tysięcy osób. Zniszczona została infrastruktura wielu miast, zawaliły się setki domów, w wielu miejscowościach brakuje jedzenia, prądu, paliwa, wody. Na pomoc poszkodowanym ruszyło mnóstwo instytucji, ale też prywatnych osób. Tragedia poruszyła także najmłodszych. List, który mała Ola wysłała do sołtysa zniszczonej wsi Rytel, był po prostu niezwykły.
Wzruszającym listem od 6-letniej olsztynianki pochwaliło się sołectwo Rytel: "Proszę przekasać maskotki dzieciom, którym jezt zmutno po burzy, żeby miały do kogo zie przytulici [pisownia oryginalna]" - czytamy w odręcznie napisanym liście.
To nie jedyny wzruszający gest małego bohatera. 9-letni Maciej Kuzioła dla ludzi pracujących w Rytlu przy usuwaniu skutków nawałnicy przekazał słodycze - wszystkie bombonierki, które dostał w prezencie na komunię.
- Jak tylko usłyszał, że jest zbiórka rzeczy na pomoc strażakom i ludziom dotkniętym klęską żywiołową, sam wpadł na pomysł, by chociaż w ten sposób im pomóc - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" tata chłopca. I dodaje: - Jakby mógł, to pojechałby do miejsca klęski i wręczył je poszkodowanym. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
W tym okresie pięknych gestów było znacznie więcej. Ten wielu osobom przywrócił wiarę w bezinteresowną pomoc. Pan Maciej, który mieszka w miejscowości Charzykowy (woj. pomorskim), angażował się w usuwanie szkód po nawałnicach - organizował m.in. jedzenie, wodę, paliwo i sprzęt do cięcia gałęzi oraz drzew.
Na jednej ze stacji paliw tankował benzynę w bańki do pił i agregatow. Mężczyzna z auta obok zapytał, do czego potrzebuje paliwa. W tym czasie zatankował swoje auto. Następnie poszedł zapłacić i - jak się okazało - zapłacił również za paliwo do pił mechanicznych. - Nie chciał się przedstawić. Powiedział tylko powodzenia i do widzenia - relacjonował pan Maciej. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Franek cierpi na rdzeniowy zanik mięśni z niewydolnością oddechową typu 1. Co to oznacza? Chłopiec porusza się na wózku, nie oddycha też samodzielnie.
Ponieważ marzeniem Franka było spotkanie z Robertem Lewandowskim, napisał list do kapitana naszej reprezentacji. Jego marzenie się spełniło - chłopiec nie tylko poznał swojego idola, ale też został zaproszony na trening Polaków, mógł zobaczyć od kuchni przygotowania do spotkania, zwiedził szatnię piłkarzy, poznał trenera Nawałkę - opisywała mama Franka na stronie mojsynfranek.pl. Na koniec chłopiec wyjechał z piłkarzem na murawę odśpiewać hymn.
Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był absolutnie rekordowy pod względem funduszy zebranych na pomoc potrzebującym. I był to niemały rekord - zebrano o ponad 32 milionów więcej niż w 2016 roku i niemal dokładnie dwa razy tyle, co dwa lata wcześniej. Dokładna kwota podana po zliczeniu wszystkich datków to 105 570 801,49 zł.
Niektórzy uszczypliwie zauważali, że do takiego wyniku mogła przyczynić się obecna władza. Wiele osób deklarowało, że da na orkiestrę więcej po krytycznych komentarze polityków PiS czy przez fakt, że telewizja publiczna nie transmitowała finału.
"Specjalne podziękowania to się chyba należą PiS i kierownictwu TVP. Mocno zapracowali na ten wynik" - pisał Hubert Biskupski z "Super Expressu". "Owsiak i ponad 105 baniek na WOŚP!?! Jasny punkt w paskudnych czasach. Jestem pewien, że ta zbiórka była również głosem przeciwko PiSlamowi" - komentował dziennikarz i pisarz Witold Bereś. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Bar mleczny "Poranek" w Słupsku, wzorując się na popularnym na świecie "zawieszaniu", czyli płaceniu za dodatkową kawę lub posiłek dla potrzebujących, wprowadził możliwość dokupowania "zawieszonej" zupy dla biednych.
W jedną z sobót do baru przyszła para i zamówiła zupę i kotlet jajeczny za kilka złotych. - Już przy kasie partnerka zagranicznego turysty wytłumaczyła mu naszą akcję i zamiast kilku złotych, zostawił kasjerce 500 zł - opowiadał w rozmowie z Gazeta.pl Bogusława Panasiuk, kierowniczka baru mlecznego. Jednak na tym nie koniec. Zadowolony pan, po zjedzonym posiłku ponownie podszedł do kasy, podziękował za bardzo smaczny posiłek i na "zawieszone" zupy zostawił kolejne 500 zł. - Takiej kwoty jeszcze nie mieliśmy. To pozwoli na 500 porcji zupy! - cieszyła się pani Bogusława. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Powybijane szyby, spalone samochody, graffiti i plakaty na murach i witrynach - tak wyglądał Hamburg po 3 dniach protestów i zamieszek lewicowych ekstremistów. W niedzielę mieszkańcy sami postanowili posprzątać miasto.
"Nieważne co myślisz o szczycie G20, to, co działo się na ulicach naszego miasta zaszło za daleko. Proszę każdego, by w niedzielę przyszedł i pomógł nam posprzątać nasze piękne miasto" - można było przeczytać na facebookowej stronie z hasłem 'Hamburg räumt auf!' (niem. Hamburg sprząta).
Udział w sprzątaniu zadeklarowało ponad 8 tysięcy osób. Wielu rzeczywiście przyszło, by zająć się śmieciami, rozbitym szkłem, usunąć graffiti ze ścian i w miarę możliwości uporządkować miasto. W mediach społecznościowych dzielili się zdjęciami z akcji. 'Hamburg właśnie przywrócił moją wiarę w ludzkość' - pisano na Twitterze. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Gdy złota Kia dojeżdżała do ronda w centrum Nowej Soli, jej kierowca zobaczył starszą kobietę, która miała trudności z przejściem na druga stronę jezdni. Młody mężczyzna zamiast wjechać na rondo zatrzymał się przed pasami, po czym wysiadł i pomógł staruszce przejść.
Osoba w samochodzie za nim uwieczniła sytuację na zdjęciu. Widać na nim, jak kierowca prowadzi kobietę pod rękę. "Chciałabym się podzielić miłą sytuacją. Wielki szacunek dla kierowcy jadącego przede mną. (...) Zachowanie godne naśladowania Oby więcej takich ludzi na drogach" - napisała autorka zdjęcia. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
18-letni Michał to już 39 pacjent, który został uznany za wybudzonego w "Budziku".
Tylko w listopadzie wybudziło się troje dzieci - oprócz Michała także Kuba i Jagoda.
Klinika "Budzik" to pierwsza tego typu placówka w Polsce, specjalizująca się w terapii małych pacjentów po ciężkich urazach neurologicznych. Szpital działa od 2013 roku przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Uruchomiono go z inicjatywy aktorki Ewy Błaszczyk, której córka Aleksandra 17 lat temu także zapadła w śpiączkę w wyniku zakrztuszenia się tabletką.
Aktorka prowadzi również fundację Akogo?, która zajmuje się rehabilitacją dzieci znajdujących się w śpiączce.