Theodore Robert Bundy był jednym z najkrwawszych seryjnych morderców w USA. Mimo, że przyznał się do zamordowania 30 kobiet, podejrzewa się, że mógł mieć na koncie nawet 100 ofiar.
Bundy zabijał piękne, młode kobiety, pochodzące głównie z klasy średniej. Najczęściej uśmiercał je przy pomocy tępego narzędzia lub poprzez uduszenie. Często gwałcił je przed zabiciem. Zdarzało mu się także dopuszczać nekrofilii.
Inteligentny i czarujący zwyrodnialec
Bundy określany był jako mężczyzna przystojny, czarujący i niezwykle inteligentny. Te cechy sprawiały, że wielu osobom ciężko było uwierzyć, iż może on być seryjnym mordercą. A połączenie
atrakcyjności, błyskotliwości i niebezpiecznej natury działało jak magnes na setki, a nawet tysiące kobiet.
Kiedy Bundy został aresztowany, a w świat poszła informacja o jego niechlubnej przeszłości, więzienie, w którym go osadzono, zostało zalane tysiącami listów miłosnych od jego wielbicielek. Ted będąc już w celi śmierci dostawał ich nawet 200 dziennie.
Wiele kobiet nie wierzyło w jego winę, tym bardziej, że on sam (mimo oczywistych dowodów, jakie miała policja) długo nie przyznawał się do popełnionych zbrodni. Podobno urok Teda był tak magnetyzujący, że oczarował on nawet jedną adwokat.
Była współpracowniczka
Wśród oddanych wielbicielek Teda znajdowała się również jego była współpracowniczka - Carole Ann Boone. Kobieta przyjeżdżała na rozprawy, a wkrótce nawet przeprowadziła się z Waszyngtonu na Florydę, aby być bliżej ukochanego. Ted docenił jej starania i znajomość przerodziła się w gorące uczucie. W 1980 roku, kiedy Bundy siedział w więzieniu, para wzięła ślub.
Małżeństwo spotykało się na widzeniach. Do końca nie wiadomo, w jaki sposób Boone wkrótce zaszła w ciążę. Według ówczesnego prawa przebywający w celi śmierci nie miał bowiem pozwolenia na intymne widzenia. Niektóre źródła podają, że państwo Budd otrzymali jednak na nie zgodę. Inne, że do zbliżenia mogło dojść podczas normalnego widzenia, a strażnik będący obok dostał pieniądze za "przeoczenie" tego faktu.
W 1982 roku Carole Ann Boone urodziła swojemu mężowi córkę (niektóre źródła podają, że syna). Potomek nie scalił jednak ich związku. Nie wiedzieć czemu, zakochana dotąd po uszy Boone wkrótce rozwiodła się z Tedem. W 1986 roku powróciła do stanu Waszyngton i zmieniła nazwisko swoje oraz dziecka. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje.
Wielu internautów nadal zastanawia się, czy "gen zła" odezwał się w dziecku seryjnego mordercy i czy matka przyznała się jej (bądź jemu) kto jest ojcem.
Szokujące seksualne zabawy gimnazjalistów - modne już nie tylko "Słoneczko" >>
Najokrutniejsze morderczynie [DRASTYCZNE] >> "Gdybym mógł, mordowałbym dalej" - historia polskiego seryjnego mordercy, Karola Kota >>
Ta para, to jeden z najczęściej omawianych przypadków poślubienia przez kobietę seryjnego mordercy. Nie tylko z powodu "osiągnięć" samego skazanego, ale z powodu niecodziennej decyzji Doreen.
Ramirez nie był ani szczególnie inteligentny, ani przystojny. Ci, którzy przeżyli ataki, opisywali go jako chudego Latynosa, z tłustymi, czarnymi włosami i gnijącymi zębami.
Podczas napadów Ramirez zmuszał swoje ofiary do deklarowania miłości do szatana (sam też twierdził, że kocha diabła). W sumie w ciągu zaledwie 14 miesięcy na swoim koncie miał 13 zabójstw, pięć usiłowań, dziewięć gwałtów, trzy czyny lubieżne na dzieciach i dwa porwania. Poza tym dopuszczał się w tym czasie także sodomii, napadów rabunkowych i kradzieży z włamaniem.
Poruszyło ją jego zdjęcie
Zanim Ramirez został aresztowany, w gazetach pojawiły się jego zdjęcia jako poszukiwanego mordercy. Ludzie szybko rozpoznali go na ulicy i omal nie zlinczowali. Z rąk rozwścieczonego tłumu uratował go policjant. Poobijany Ramirez trafił do aresztu, a następnego dnia gazety obwieściły koniec koszmaru i zamieściły nowe zdjęcia przestępcy - posiniaczonego, z głową owiniętą bandażem.
Ta waśnie fotografia wzbudziła współczucie w Doreen Lioy - kobiety posiadającej dyplom magistra literatury oraz iloraz inteligencji 152 IQ. Doreen bojąc się, że Ramirez będzie źle traktowany, zaczęła pisać do niego listy, a następnie umawiać się na widzenia.
Chce umrzeć razem z nim
Po trzecim spotkaniu Doreen bez wahania przyjęła oświadczyny. Jeszcze przed ślubem okazało się, że "Nocny Łowca" miał całe rzesze "fanek", które odwiedzały go w więzieniu - co tydzień wizytę składało mu od ośmiu do dziesięciu kobiet. Jedna z nich - 23-letnia rozwódka z dwojgiem dzieci - odwiedziła go co najmniej 150 razy.
Oczywiście Doreen nie przypadły do gustu "skoki w bok" ukochanego, ale nie zmieniło to jej uczuć do niego i decyzji o ślubie. Para pobrała się trzeciego października 1996 roku w więziennej poczekalni. Ślub został zbojkotowany przez rodzinę panny młodej, która zerwała z nią kontakty.
Lioy zawsze wierzyła w niewinność swojego wybranka. Założyła nawet stronę internetową, na której prezentuje Ramireza jako niewinną ofiarę pomyłki sądowej. Ramirez, skazany przez sad w 1989 roku na karę śmierci, do dziś czeka na wykonanie wyroku. Doreen ponoć zadeklarowała się, że w chwili śmierci męża popełni samobójstwo.
Szokujące seksualne zabawy gimnazjalistów - modne już nie tylko "Słoneczko" >>
Danny Rolling, zwany także rozpruwaczem z Gainsville, został skazany za brutalne zabójstwo pięciu osób - czterech kobiet i jednego mężczyzny. Swoje ofiary atakował od tyłu, a następnie wbijał im nóż prosto w serce. Wszystkie kobiety zostały poważnie okaleczone, dwie z nich ponadto zgwałcił.
Ex-narzeczona mordercy
Kiedy Rolling trafił do więzienia, poznał dziennikarkę Sondrę London. Kobieta ta w przeszłości była narzeczoną seryjnego mordercy Geralda Schaefera, zanim ten zaczął jeszcze zabijać. Kiedy po latach dowiedziała się, że ex-ukochany zamordował ponad 30 młodych kobiet, postanowiła poświęcić się tematowi seryjnych morderców. Chciała pisać o nich artykuły i książki.
Wkrótce poznała wielu słynnych zwyrodnialców siedzących za kratami, w tym Rollinga. Spotkania z nim zaowocowały gorącym uczuciem.
Chciała wyjść za jakiegoś seryjnego mordercę
Po wielu rozmowach z nowym ukochanym London zaczęła publicznie twierdzić, że jest on przypadkiem "wielokrotnej osobowości" i w chwili popełnienia morderstw był niepoczytalny. Dlatego też powinien zostać uniewinniony. Te słowa wywołały ogólną niechęć opinii publicznej do dziennikarki, jednak ona zbytnio się tym nie przejęła. Para zaręczyła się, jednak władze więzienne nie zezwoliły na ich ślub.
Rolling został skazany na pięciokrotną karę śmierci, a wyrok wykonano 25 października 2006 roku. Podobno przed śmiercią miał jeszcze dwie inne kobiety oprócz London.
Dziennikarka zaś cieszy się "niemiłą" opinią wśród więźniów. Ponoć była bardzo chętna do poślubienia seryjnego mordercy i wielu z nich już wcześniej składała takie propozycje.
W 1992 roku Tony Spears stanął przed sądem oskarżony o zamordowanie swojej byłej kochanki. Mężczyzna strzelił jej w tył głowy, a następnie skradzionym samochodem ofiary uciekł do Kalifornii, gdzie żył już z inną kobietą. Policja szybko go zatrzymała. Mimo wielu obciążających dowodów, mężczyzna nie przyznawał się do winy.
Skazała go na śmierć
Na procesie Spears'a ławie przysięgłych przewodniczyła Janet Kovach, zamężna matka dwóch córek, pracująca w firmie prawniczej i chodząca na wykłady z prawa.
Janet już w pierwszej chwili uznała oskarżonego za bardzo przystojnego. Zapałała do niego sympatią, jednak dowody winy Spearsa były tak mocne, że nie miała innego wyjścia, jak zgodzić się z
jednomyślnym werdyktem ławy przysięgłych - winny morderstwa pierwszego stopnia.
Anthony Spears został skazany na karę śmierci. Niedługo po usłyszeniu wyroku, dostał list od Janet. Błagała w nim o przebaczenie. I szybko je dostała.
Twierdzi, że była zastraszana
Para zaczęła do siebie pisywać i spotykać się na widzeniach, a zauroczenie Janet przerodziło się w silne uczucie. Było ono tak silne, że wkrótce wzięła rozwód z dotychczasowym mężem i postanowiła zostać panią Spears.
Po ślubie z kryminalistą Janet rozpoczęła intensywną kampanię na rzecz uniewinnienia swojego męża. Jak podają niektóre źródła, twierdziła nawet, że od początku miała wątpliwości co do winy Anthonego, ale została zastraszona przez kolegów z ławy przysięgłych i dlatego zgodziła się z werdyktem.
Kenneth Bianchi i jego kuzyn Angelo Buno znani są jako "Dusiciele z Hillside". Razem zamordowali 10 kobiet w Los Angeles, Bianchi samodzielnie jeszcze dwie w innym mieście.
Swoje ofiary zwabiali do samochodu podając się za policjantów w cywilu. Wywozili je do mieszkania Buno, gdzie kobiety przez wiele godzin były gwałcone i torturowane. Uśmiercali je poprzez uduszenie. Następnie ciała wyrzucali na wysypiska lub w odludne miejsca.
"To Steve mordował"
Po aresztowaniu Bianchi utrzymywał, że morderstw dokonał Steve - jego druga osobowość. Badający go psychologowie podejrzewali, że może on cierpieć na rozdwojenie jaźni, jednak bardziej prawdopodobnym jest, że była to tylko sprytna zagrywka pozwalająca mu przedstawić się w lepszym świetle.
Niedługo po aresztowaniu Bianchi zgodził się zeznawać przeciwko swojemu kuzynowi w zamian za uniknięcie kary śmierci. Podczas procesu, zamiast zeznawać skupił się jednak na udowadnianiu swojej niewinności. Twierdził, że wszystkie wcześniejsze wypowiedzi zostały na nim wymuszone.
Makabryczny plan
Chora osobowość Bianchi'ego była źródłem fascynacji wielu kobiet, z którymi korespondował siedząc w więzieniu. Szczególnie zauroczona mordercą była Veronica Compton. Z nią też wkrótce nawiązał bliższą znajomość.
Compton wierzyła w niewinność mordercy i była nim zauroczona. Uwielbiła go do tego stopnia, że bez zastanowienia zgodziła się wziąć udział w jego makabrycznym planie.
Morderca przekazał nowej znajomej przemyconą spermę innego mężczyzny. Następnie kobieta miała skopiować jedno z morderstw, o które był oskarżony i umieścić otrzymane nasienie na ciele ofiary. Compton znalazła swój "cel" w jednym z barów. Zaprosiła dziewczynę do pokoju, gdzie następnie próbowała ją udusić. Ta była jednak dużo silniejsza od napastniczki i wydostała się z pułapki. Poinformowana o sprawie policja zatrzymała Veronicę. Kobieta usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa.
Plan Bianchi'ego miał na celu wywołanie wrażenia, że policja zamknęła nie tego człowieka, bo prawdziwy seryjny zabójca działa dalej. Dowodem na to miało być nasienie innego mężczyzny. Morderca prawdopodobnie chciał tylko wykorzystać Compton jako swoją przepustkę do wolności.
Kolejne miłości
Niedługo po trafieniu za kraty, Compton zerwała znajomość z toksycznym ukochanym. Nie zmieniła jednak poglądów na temat seryjnych zabójców. Będąc w więzieniu zakochała się w kolejnym mężczyźnie mającym na koncie serię zabójstw - Douglasie Clark'u. Oświadczyła także, że wspólnie z nowym wybrankiem zamierzają kupić kostnicę, aby móc uprawiać seks ze zmarłymi.
Bianchi również znalazł sobie nową sympatię. Po trzech latach korespondencji, w 1989 roku poślubił Shirlee Book. Kobieta ta także przejawiała ogromną fascynację seryjnymi mordercami, pisząc listy do wielu z nich. Podobno kupiła suknię ślubną i zaproszenia na ślub zanim jeszcze spotkała Bianchi'ego.
Co sprawia, że kobiety zakochują się w seryjnych mordercach?
Próbę odpowiedzi na to pytanie podjęła m.in. amerykańska dziennikarka, Sheila Isenberg. W książce "Kobiety, które kochają mężczyzn, którzy zabijają" stwierdza, że jednym z najważniejszych powodów, dla których kobiety tak bardzo interesują się zabójcami, jest sława jaka ich otacza. Seryjni zabójcy zazwyczaj uzyskują w swoim kraju status swego rodzaju gwiazdy. Ludzie czytają o nich w gazetach, oglądają o nich filmy, kupują ich autobiografie. Kobieta wychodząca za mąż za takiego zwyrodnialca również może liczyć na pojawianie się w mediach i bycie rozpoznawalną. Stanie się częścią historii, o której wszyscy chcą wiedzieć jak najwięcej.
Związek lub małżeństwo z niebezpiecznym, ale uwięzionym osobnikiem może według autorki także dawać kobiecie satysfakcjonujące poczucie władzy nad nim, bez obawy stania się jego kolejną ofiarą.
Isenberg stwierdza ponadto, że typowa kobieta zakochująca się w seryjnym mordercy to mała, zagubiona dziewczynka wychowana w nieprawidłowej rodzinie, ofiara dyktatorskiego ojca i pasywnej matki. Dodaje, że takie osoby "wyrastają na źle przystosowane do życia romantyczki, których wyidealizowana wizja miłości między kobietą a mężczyzną, staje się tragiczną, nigdy nie spełnioną pasją".
Model ten jest jednak bardzo niedoskonały, bowiem wiele "żon morderców" to kobiety wykształcone, inteligentne, pochodzące z normalnych rodzin. Przykładem może tutaj być chociażby Doreen Lioy.
Chłopak idealny
Psychologowie podają także inne powody fascynacji kobiet seryjnymi mordercami:
- jest idealnym chłopakiem: kobieta zawsze wie, gdzie on jest (bo siedzi w więzieniu), ma poczucie, że jest z kimś w związku a przy tym nie musi borykać się z codziennymi problemami, jak np. kłótnie.
- związanie się z seryjnym zabójcą pozwala na stanie się "kimś", w pewnym sensie ważną osobą
- takie kobiety mogą pokazać całemu światu swój zapał w walczeniu o dobre imię, bądź uniewinnienie ukochanego
- czują się wyjątkowe, ponieważ to właśnie w nich zakochał się tak okrutny człowiek
- "potrzebują dramatu"- wydaje im się, że uczestniczą w czymś poruszającym, są częścią tragedii
Trzy kategorie kobiet
Problemem kobiet zakochujących się w seryjnych mordercach zajął się również profesor Uniwersytetu w San Jose, Michael Rustigan. Podzielił on je na trzy kategorie:
- Kobiety tęskniące za sławą: podobnie jak Isenberg, Rustigan zauważa, że nic nie potrafi pociągać tak, jak życie w blasku fleszy.
- Kobiety zafascynowane złem: pociąga je okrutna natura mordercy i ogrom zbrodni, jakich się dopuścił. Przykładem może być jedna z fanek Richarda Ramireza, która w listach do niego opisywała
swoje makabryczne fantazje. Wyobrażała sobie w nich między innymi, jak uprawiają razem seks, tarzając się w krwi jego ofiar.
- "Reformistki" - kobiety te wierzą, że mogą i powinny pomóc mordercy w nawróceniu się na dobrą drogę. Do związku z zabójcami popycha je misjonarski zapał. Tym typem mogłaby być Doreen Lioy. Tyle, że ona od początku nie wierzyła w winę swojego ukochanego.
Odważny wojownik
Poza wszystkimi wnikliwymi analizami można przyjąć także, że pociąg kobiet do seryjnych morderców jest wynikiem po prostu historii naszej ewolucji. Mężczyzna od zawsze miał być wojownikiem. Im silniejszy, odważniejszy był, im więcej wrogów mógł zabić, tym wyżej kobiety ceniły jego rozrodczy potencjał. Jak piszą w książce "Seryjni mordercy" Arkadiusz Czerwiński i Kacper Gradoń, "fakt, że seryjny morderca raczej nie może być dobrym ojcem, nie dyskwalifikuje go jako partnera seksualnego, a ten nieświadomy wybór jest przez kobiety poddawany procesowi racjonalizacji: wiara w możliwość poprawy skazanego lub jego niewinność wystarcza, aby usprawiedliwić jego brutalność i agresję."
Szokujące seksualne zabawy gimnazjalistów - modne już nie tylko "Słoneczko" >>
Najokrutniejsze morderczynie [DRASTYCZNE] >> "Gdybym mógł, mordowałbym dalej" - historia polskiego seryjnego mordercy, Karola Kota >>