W nadchodzących wyborach ''jedynką'' na liście wyborczej PSL będzie Władysław Kozakiewicz. W latach 70. i 80. był czołowym polskim skoczkiem o tyczce. Zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. Zyskał wtedy sławę, bo pokazał nieprzychylnej mu rosyjskiej publiczności tzw. gest Kozakiewicza.
To nie pierwszy jego flirt z polityką. W 1998 roku został radnym Gdyni z ramienia AWS. Wtedy się udało, ale czy w tym roku tak będzie? Kozakiewicz jest sławny i lubiany, ale wyborcy najpierw patrzą na listę, a potem - na nazwisko.
W zeszłorocznych wyborach samorządowych PSL zaskoczyło wszystkich - wystawiło własną kandydatkę w wyborach na prezydenta Warszawy. Danuta Bodzek walczyła dzielnie, ale wynik zanotowała fatalny - 0,52 proc. Lepiej poszło m.in. Waldemarowi Fydrychowi - liderowi Pomarańczowej Alternatywy.
Danuta Bodzek nie była jednak zmartwiona wynikiem. Nikt nie liczył, ze zdobędzie dużo głosów. Po co więc ludowcy ją wystawili?
Prawdopodobnie pozostanie to słodką tajemnicą Waldemara Pawlaka. Pojawiły się jednak teorie, że PSL chce zacząć ewoluować w stronę partii wszystkich wyborców, a nie tylko elektoratu wiejskiego. Ludowcy próbują więc sił na obcym im politycznie terenie.
Jeden raz w ciągu ostatnich 10 lat PSL wystawiło w stolicy polityka z pierwszego rzędu. Szczęśliwcem był Janusz Piechociński, który walczył w Warszawie o mandat europosła. Kampanię miał dobrą, chwalono go za pracowitość i wiedzę, ale nie uzyskał wystarczającego poparcia. Udało się jednak podwoić liczbę wyborców PSL w tym okręgu w porównaniu z 2004 rokiem.
Wtedy z kolei startował znany neurochirurg, ale polityczny debiutant Mirosław Ząbek. "Dostałem telefon, że PSL w Warszawie tworzy listę autorytetów. Szuka ludzi, którzy zgodziliby się wspomóc stołeczną listę i godnie reprezentowali nasz kraj w europarlamencie. Nie spodziewałem się aż tak wysokiego miejsca na liście" - przyznał "Gazecie Stołecznej".
"Zamiast hasła ''Spieprzaj, dziadu'' u nas twórca Gadu-Gadu" - tak w spocie wyborczym chwaliło się PSL. W wyborach parlamentarnych 2007 roku ''jedynką'' ludowców w Warszawie był Łukasz Foltyn, twórca komunikatora internetowego Gadu-Gadu.
Nie udało się mu zdobyć mandatu, ale zdobył ponad 8 tys. głosów. PSL poprawiło wynik w okręgu aż trzykrotnie.
Sam Foltyn nie był nowicjuszem w polityce. Wcześniej wiązał się z różnymi lewicowymi ugrupowaniami: Polską Partią Socjalistyczną i Polską Partią Pracy. Próbował również bez skutku założyć również Partię Socjaldemokratyczną.
W 2005 roku PSL było w kryzysie. Samoobrona skutecznie odbierała partii elektorat, a w mediach pojawiały się zapowiedzi, że ludowcy nie wejdą do Sejmu. Rzeczywiście wynik wyborów parlamentarnych - niecałe 7 proc. - był najgorszy od 1989 roku.
Liderem listy warszawskiej była wtedy czterokrotna olimpijka Erwina Ryś-Ferens. W latach 70. i 80. zdobyła 83 tytuły mistrzyni Polski oraz ustanowiła 50 rekordów kraju w łyżwiarstwie szybkim. Była też medalistką mistrzostw Świata.
Zanim związała się z PSL, kandydowała bez powodzenia do Sejmu w 2001 roku z list SLD. W 2002 i 2010 roku wybierana była radną wojewódzką z list PSL, a w 2006 - z list PiS.
Być może w jesiennych wyborach po raz trzeci o mandat senatora będzie ubiegać się Walentyna Rakiel-Czarnecka. W 2005 i 2007 roku próbowała sił z list PSL, jednak bez skutku.
Walentyna Rakiel-Czarnecka pisała o sobie:
Jestem dziennikarzem, ekologiem, promotorką Polskiej Niezapominajki i bezpiecznej żywności. Jestem matką, inicjatorem kilku ważnych przedsięwzięć, aktywizujących lokalne społeczności, działań na rzecz rozwiązania ważnego społecznie problemu, bystrym obserwatorem życia społeczno-politycznego. Założyłam Fundację Dobre Życie - przekazuję wiedzę, jak zachować zdrowie. Uruchomiłam Akademię Dobrego Życia, prowadzę kampanię na rzecz chleba na zakwasie.
W 2001 roku PSL mogło mieć nadzieję na dobry wynik w Warszawie. Partia odzyskiwała poparcie po porażce wyborczej w 1997 roku, a liderem jej listy w Warszawie był prof. Ryszard Bugaj.
W czasach PRL działał w opozycji. W stanie wojennym był internowany, w 1989 roku uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. W latach 1989-1997 był posłem, najpierw Solidarności, a potem Unii Pracy. Z UP odszedł w 1998 roku, gdy partia ta nawiązała współpracę z SLD.
Nie udało mu się jednak zdobyć Warszawy. W całym kraju PSL zdobyło o połowę więcej mandatów niż w 1997 roku, ale żaden nie przypadł Bugajowi. Potem na kilka lat Bugaj wycofał się z polityki. W 2005 roku poparł Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a w 2009 - został jego doradcą.