Obama w Polsce. A razem z nim "Bestia" [ZDJĘCIA]

Luksusowy Cadillac i SUV w jednym. Waży 20 ton, drzwi mają 20 cm grubości. Można w nim uciec spod ostrzału, ale i w spokoju, przy muzyce przejrzeć najnowsze mejle. Poznajcie "Bestię".

"Bestia" zadebiutowała wraz z Obamą

"Bestia" to medialne określenie cadillaca, którym porusza się Barack Obama. Samochód został po raz pierwszy pokazany dziennikarzom w styczniu 2009 - tuż przed zaprzysiężeniem nowo wybranego prezydenta. 20 stycznia miał też swój oficjalny debiut na służbie - mieszkańcy Waszyngtonu mogli oglądać go podczas uroczystego przejazdu do Kapitolu.

Cadillac One

"Cadillac One" to inne nieoficjalne określenie limuzyny Obamy - na wzór oficjalnych kryptonimów: Air Force One (samolot sił powietrznych, którym w danej chwili leci prezydent), Marine One (helikopter, którym leci prezydent - należy do Piechoty Morskiej), Navy One (samolot marynarki wojennej, którym leci prezydent) czy Executive One (samolot cywilny, którym leci prezydent). Kryptonim zawsze określa pochodzenie środka transportu i jego rangę, np. samolot, którym leci wiceprezydent, to Air Force Two.

W piątek i sobotę Pierwszego Cadillaca zobaczyć będą mogli warszawiacy. Limuzyna wzbudza zainteresowanie gapiów wszędzie, gdzie się pojawia. Ostatnio podziwiali ją m.in. mieszkańcy Londynu.

Bestia na uwięzi [WIDEO]

W poniedziałek w Dublinie "Bestia" zaliczyła drobną wpadkę: zawisła na progu wjazdu do amerykańskiej ambasady. Kierowca próbował ruszyć, ale okazało się, że nie może - maszyna była najpewniej zbyt obciążona. Choć Obamy nie było w środku (był w drugim aucie, jadącym tuż za "Bestią"), agenci Secret Service szybko otoczyli limuzynę i zasłonili ją autobusem. Gdy prezydent opuszczał teren ambasady tylną bramą, "Bestia" ciągle stała uwięziona w otwartej bramie głównej. Po drugiej stronie jezdni gromadzili się zaciekawieni gapie.

 

 

Prawdziwe cacko, choć ''dość'' ciężkie

Dlaczego "Bestia" jest tak ciężka i czym różni się od zwykłych samochodów? To na oko połączenie kilku modeli koncernu General Motors, w efekcie którego powstał prawdziwy kolos. Na podwoziu SUV-a, Chevroleta Suburban, konstruktorzy umieścili pancerne nadwozie. Specjaliści podejrzewają, że częściowo zostało wykonane z nowoczesnych materiałów kompozytowych. Dokładne dane są jednak tajne. Kosmiczne, materiały są wytrzymałe i względnie lekkie, ale auto i tak waży ok. 8 ton. Same drzwi mają 20 cm grubości. O pancernych szybach już nawet nie warto wspominać.

Na zdjęciu: jedna z limuzyn z kolumny Obamy, Nowy Jork, maj 2011

"Bestia" w liczbach

Ten mobilny bunkier posadowiono na 50-centymetrowych oponach, których nie można przestrzelić. Napędza go ośmiocylindrowy silnik benzynowy o mocy 600 KM. Dzięki specjalnemu systemowi wtrysku paliwa, moc może być chwilowo zwiększona do 1000 KM. Daje to nie tylko niesamowitego kopa, ale jest kluczowe np. dla ucieczki limuzyny przed niebezpieczeństwem.

A gdyby Obama się nudził...

O ile pancerna karoseria zapewnia bezpieczeństwo, to w niczym nie ujmuje komfortu i funkcjonalności. Oprócz 10-płytowego odtwarzacza CD Barack Obama ma do dyspozycji także kilka telefonów, łącze satelitarne i internet. Jak twierdzą fachowcy, można śmiało stwierdzić, że wiele rozwiązań zastosowanych w limuzynie prezydenta należy do najbardziej zaawansowanych technicznie na świecie.

Na zdjęciu: oczyszczanie auta na Downing Street 10

Można naładować iPoda? "Tajemnica"

David Caldwell, rzecznik prasowy General Motors, nie chce zdradzać dziennikarzom, czy "Bestia" ma popularną w samochodach cywilnych stację dokującą dla iPoda. - Nie brakuje mu supernowości - zapewnił jeszcze podczas prezentacji auta dziennikarzom. Jak podkreślił, auto skonstruowano na podstawie dokładnej specyfikacji podanej przed rząd. - A jednym z warunków specyfikacji jest to, że o specyfikacjach nie rozmawiamy - dodał.

Więcej o: