Każdy poseł ma prawo złożyć u marszałka Sejmu interpelację, czyli pisemne zapytanie kierowane do premiera lub ministra.
Ranking otwiera poseł SLD - Stanisław Stec. Były wiceminister finansów i prawnik aż 385 razy pisał interpelacje skierowane do obecnego rządu.
Poseł ewidentnie lubi pytać i zabierać głos podczas posiedzeń Sejmu (7. miejsce w rankingu), ale nie przepada za wygłaszaniem oświadczeń - w tej kategorii jest dopiero 72.
Kolejny prawnik z SLD. Interpelacje kierował 723 razy - prawie dwukrotnie częściej niż jego partyjny kolega. Jarosław Matwiejuk jest bardzo aktywny politykiem. Mimo iż raczej nie wypowiada się podczas obrad Sejmu, a oświadczenie wydał tylko raz - zdążył, w czasie VI kadencji, zostać członkiem sześciu komisji sejmowych.
Na trzecim miejscu uplasował się Kazimierz Moskal. Swoimi interpelacjami otwiera listę zafrapowanych polityków z PiS. Zapytań złożył 731. Polityk z wykształcenia jest historykiem, a prywatnie ma żonę i czwórkę dzieci. W rankingach ilości wypowiedzi i oświadczeń zajmuje 55. i 51. miejsce.
Poseł PiS to prawdziwa gwiazda obrad sejmowych - 1081 interpelacji i 2. miejsce w tej kategorii, 4. miejsce i 653 wystąpienia podczas obrad Sejmu i wreszcie 1. miejsce pod względem ilości wygłoszonych oświadczeń. Jest ich dokładnie 120 na 1924 wygłoszonych ogółem.
Andrzej Szlachta jest nie tylko politykiem, ale i wykładowcą akademickim - ma tytuł doktora nauk technicznych. Treść jego przemówień i przedłożonych w Radzie Ministrów wątpliwości można przeczytać na stronie internetowej posła.
Na miejscu pierwszym Anna Sobecka. Posłanka z ramienia PiS od 1215 dni trwania VI kadencji sejmowej dziennie produkuje średnio jedną interpelację. Była spikerka Radia Maryja kierowała zapytania do rządu, aż 1129 razy - to ponad 5 proc. wszystkich złożonych u Marszałka Sejmu pism od 21 października 2007.
Anna Sobecka lubi pytać, ale ewidentnie nie przepada z wystąpieniami - nie wygłosiła ani jednego oświadczenia, w rankingu wypowiedzi jest natomiast 92. Co jest przedmiotem zainteresowania posłanki? Wszystko. Nie ma dziedziny, nie ma tematu, którego by nie poruszyła. Jak dowiedziała się Gazeta.pl po Sejmie krąży plotka, że Sobecka nie czyta nawet odpowiedzi na jej interpelacje.