Rihanna rozpoczęła wieczór Grammy śpiewając przebój ''Love the Way You Lie'' razem z Eminemem, ale to duet z 24-letnim raperem Drake'iem kipiał od emocji. ''Riri'' seksownie wiła się wokół buchającego na scenie ogniska, a Drake wił się wokół niej wzbudzając zazdrość męskiej części publiczności. Szczególnie byłego narzeczonego Chrisa Browna, który specjalnie na tą okazję musiał starać się o złagodzenie wyroku sądowego. Po głośnym pobiciu piosenkarki dwa lata temu (po gali Grammy 2009) Brown ma bezwzględny zakaz zbliżania się do piosenkarki i przebywania w tym samym pomieszczeniu.
Równie dużo emocji, choć nieco innego rodzaju, wzbudził energetyczny występ Micka Jaggera. 67-letni lider The Rolling Stones zadebiutował na ceremonii rozdania Grammy. Król rock'n'rolla oddał hołd królowi soulu - zmarłemu w ubiegłym roku na lotnisku w Amsterdamie Solomonowi Burke. Towarzyszył mu równie ekspresyjny Raphael Saadiq - producent i wokalista nurtu R&B.
Duet wielkich powrotów: Dr. Dre wrócił po ponad 10 latach nieobecności na scenie, a jego dawny podopieczny Eminem, po kilku latach problemów z nałogami, tryumfalnie powrócił z płytą ''Recovery''. Razem zaśpiewali kawałek ''I Need a Doctor'' z płyty o wiele mówiącym tytule - ''Detox''.
Młody wielki przegrany tegorocznego rozdania Grammy, 16-letni Justin Bieber nie dostał Złotego Gramofonu dla Debiutanta Roku, ale na pocieszenie wystąpił w aż dwóch duetach: z jeszcze młodszym synem aktora Willa Smitha - Jadenem i zwycięzcą najważniejszych kategorii nurtu R&B - Usherem.
Tego występu nie przyćmiła ani ekstrawagancka Lady GaGa z nowym singlem, ani roznegliżowana Rihanna. Nic dziwnego, sensacja tego roku - Cee-Lo Green wystąpił jako wielki, kolorowy ptak, a na jego najeżonym srebrnymi ćwiekami fortepianie prężyła się Gwyneth Paltrow w obcisłym kombinezonie. Było głośno, radośnie i śmiesznie, mimo, że duet zamiast ''F**k You'' zaśpiewał ocenzurowaną wersję ''Forget You''.
Katy Perry podczas ceremonii śpiewała sama, ale nadrobiła na dywanie przed wejściem na galę. Przytulała i całowała nie tylko swojego świeżo upieczonego męża (brytyjskiego komika Russela Brandta), ale i... babcię, która świętowała ostatnio 90. urodziny.
Kto nie miał okazji popisać się na scenie, błyszczał na czerwonym dywanie przed wejściem na ceremonię. Najwięcej emocji wzbudziło pojawienie się topmodelki Heidi Klum z mężem Sealem, państwa Smith, które dopingowało syna Jadena i Nicole Kidman z Keithem Urbanem.