17 grudnia 1970 roku w Gdyni zginął Zbyszek Godlewski - pracownik Stoczni Gdyńskiej. Godlewski uważany jest za symbol ofiar krwawych wydarzeń Grudnia 1970 roku na wybrzeżu. 14 grudnia 1970 roku w Gdańsku rozpoczęły się protesty w związku z wprowadzonymi 12 grudnia podwyżkami cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych i innych artykułów spożywczych. Z kolejnymi dniami do protestu gdańskich stoczniowców przyłączali się pracownicy innych zakładów, a protesty rozlały się na kolejne miasta wybrzeża. W czwartek 17 grudnia wyprowadzone na ulice wojsko w okolicy stacji kolei Gdynia Stocznia otworzyło ogień do robotników udających się na poranna zmianę w Stoczni. Tam zginął Zbyszek Godlewski. Po masakrze przez centrum Gdyni ruszył przemarsz protestujących, którzy na drzwiach nieśli ciało zabitego. Do śmierci Godlewskiego odnoszą się słowa ?Ballady o Janku Wiśniewskim?, którą, między innymi, wykonała Krystyna Janda w filmie Andrzeja Wajdy ''Człowiek z żelaza''.
W Gdyni w okolicy stacji kolejowej Gdynia Stocznia, gdzie doszło do masakry w czarny czwartek, znajduje się obecnie ulica Janka Wiśniewskiego
Kładka w okolicy stacji kolejowej Gdynia Stocznia, gdzie rankiem 17 grudnia 1970 roku żołnierze Ludowego Wojska Polskiego ostrzelali idących do pracy stoczniowców. Robotnicy zostali zaatakowani po tym, jak dzień wcześniej - 16 grudnia - strajk został zakończony
W roku 2010 historyczna kładka była sceną planu filmu ''Czarny czwartek'' Antoniego Krauzego
Wieczorem 15 grudnia 1970 roku w Gdańsku podpalono Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Tego dnia ogłoszono strajk powszechny. Od pracy odchodzili robotnicy zakładów w Gdyni, Gdańsku i Elblągu. Manifestacje uliczne przekształciły się starcia z Milicją Obywatelską broniącą dostępu do siedziby PZPR
W kolejnych dniach protestu nie chodziło już tylko o podwyżkę cen żywności. Strajkujący domagali się uwolnienia osób, które zostały aresztowane w związku ze strajkiem i manifestacjami. Jednak aresztowania nadal trwały. Przeciwko protestującym milicja użyła pałek i gazu łzawiącego
15 grudnia sformułowane były już postulaty strajkujących, które przewodniczący prezydium Miejskiej Rady Narodowej Jan Mariański obiecał przekazać ówczesnemu wicepremierowi Stanisławowi Kociołkowi. W postulatach domagano się między innymi dostosowania płac robotników do cen żywności
Do protestujących stoczniowców szybko przyłączali się pracownicy innych zakładów oraz studenci. Uczelnie ogłosiły obowiązek sprawdzania obecności na zajęciach. Nieusprawiedliwiona nieobecność oznaczała automatyczne usunięcie z uczelni oraz zawiadomienie milicji
Na ulice Gdyni i Gdańska (na zdjęciu 15 grudnia w Gdańsku) wyprowadzono wojsko. Szczególną kontrolą objęto okolice stoczni. 18 grudnia otoczona została także stocznia w Szczecinie, a do starć z protestującymi doszło w Elblągu
W ''trosce'' o bezpieczeństwo życia, zdrowia i mienia oraz konieczność zapewnienia spokoju i porządku publicznego już 15 grudnia na terenie Gdańska, Gdyni i Sopotu wprowadzono godzinę milicyjną - zakaz opuszczania mieszkań obowiązywał w godzinach 18 - 5. Zabroniono też publicznych zgromadzeń bez względu na porę dnia
Mimo ''szczególnej ostrożności'' władz, na ulicach Trójmiasta ginęli ludzie. Na zdjęciu mężczyzna przejechany przez czołg na ulicy Wały Jagiellońskie w Gdańsku, 15 grudnia 1970
Na ulice Trójmiasta zgodnie z decyzją Biura Politycznego PZPR (zasiadali w nim Władysław Gomułka, Marian Spychalski, Józef Cyrankiewicz, Ignacy Loga-Sowiński, Mieczysław Moczar, Wojciech Jaruzelski, Alojzy Karkoszka, Zenon Kliszko, Kazimierz Świtała i Tadeusz Pietrzak) wysłano 550 czołgów, 700 transporterów opancerzonych, 5 tysięcy milicjantów, 27 tysięcy żołnierzy. Padło polecenie strzelania do demonstrantów. ''Łaskawy'' rozkaz Gomułki mówił o strzelaniu w nogi
W efekcie pacyfikacji na wybrzeżu zginęło 39 osób, 1164 zostały ranne, 3000 aresztowano
W związku z wydarzeniami grudnia 1970 roku na wybrzeżu w stan oskarżenia postawieni zostali Wojciech Jaruzelski, Stanisław Kociołek, Tadeusz Tuczapski i dowódcy wojsk przeprowadzających pacyfikację. Stało się to jednak dopiero w roku 1995. Sąd zebrał się pierwszy raz w roku 1996. Sprawa wciąż się toczy.
Na zdjęciu płonący wojskowy transporter przed Dworcem Głównym w Gdańsku, 15 grudnia 1970