Dziś w Oslo odbędzie się ceremonia wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2010 dla chińskiego dysydenta Liu Xiaobo. Na ceremonii zabraknie laureata. Nikt z jego rodziny nie odbierze nagrody - żona i krewni mają zakaz wyjazdu z Chin. A sam Liu Xiaobo siedzi w chińskim więzieniu, skazany na 11 lat za "działalność wywrotową". Liu, profesor literatury chińskiej i pisarz, jest współautorem Karty 08 - manifestu wzywającego do zniesienia systemu monopartyjnego i demokratyzacji kraju. W 1989 roku brał udział w protestach na placu Tiananmen. Dziś Pekin protestuje przeciw nagrodzie dla Liu i namawia inne kraje do bojkotu uroczystości (dotychczas 19 państw zadeklarowało, że nie weźmie w niej udziału). A przedstawicielka MSZ Chin określiła Komitet Noblowski mianem "klownów".
Tak ogłoszono nagrodę dla Liu:
Jak będzie wyglądać uroczystość bez laureata? Komitet Noblowski zapowiada, że "Wspaniale i godnie". Na uroczystości pojawi się ponad tysiąc gości. Norweska aktorka Liv Ullman ma odczytać krótki esej noblisty. Jeden z ostatnich, które napisał przed pójściem do więzienia. Norwegowie przyznają, że prawdopodobnie zrezygnują z punktu programu, w którym wręczane są medal i dyplom. To pierwszy taki przypadek w historii. Nawet w przypadku, gdy laureat był więziony w obozie koncentracyjnym, nagrodę odebrał jego adwokat...
"Zaszczyt dla bojownika o wolność i pokój. Słuszny krok Oslo rozjuszył brunatnych władców" - pisała w 1935 roku niemieckojęzyczna gazeta "Pariser Tageszeitung". Pismo, redagowane przez dziennikarzy-przeciwników Hitlera, uciekinierów z Rzeszy, zamieściło pochwałę nagrody dla Ossietzky'ego i - dla porównania - teksty z lojalnej wobec Hitlera niemieckiej prasy. Pokazywały one laureata Pokojowej Nagrody Nobla z 1935 roku jako przestępcę, skazanego jeszcze przed przejęciem przed Hitlera władzy. Kim był Carl von Ossietzky?
Zdeklarowany pacyfista, von Ossietzky zastąpił Kurta Tucholsky'ego jako redaktor naczelny "Die Weltbühne". W 1931 roku, w związku z ujawnieniem na łamach tego pisma zakazanych w Traktacie Wersalskim zbrojeń Reichswehry, został skazany na 18 miesięcy więzienia za ujawnienie tajemnicy wojskowej.
W 1932 poparł prezydencką kandydaturę Ernsta Thälmanna, jednak pozostał ostrym krytykiem polityki Komunistycznej Partii Niemiec i Związku Radzieckiego. Krótko po pożarze Reichstagu w 1933 roku znów trafił do więzienia, a potem do obozu koncentracyjnego Esterwagen. Ze względu na zły stan zdrowia pod nadzorem gestapo trafił w 1936 r. do szpitala. W 1938 r. zmarł na - nieleczoną w nazistowskich obozach - gruźlicę.
- Oddaję ogniowi książki (...) Ossietzky'ego! - zakrzyknął przez megafon Joseph Goebbels. Podczas nazistowskiego festynu palenia książek wrogich III Rzeszy autorów w 1933 r. w płomieniach zniknęły m.in. książki Kurta Tucholsky?ego, Ericha Marii Remarque?a, Alberta Einsteina i Zygmunta Freuda. W płomiennym przemówieniu szef propagandy III Rzeszy wyjaśniał, za co:
Kiedy w 1935 Komitet Noblowski przyznał von Ossietzky'emu nagrodę, Hermann Goering naciskał, by ten się jej zrzekł, pod groźbą wykluczenia z "wspólnoty narodu niemieckiego". Von Ossietzky nagrodę przyjął. Przyznanie nagrody człowiekowi niemieckiej lewicy wywołało ostre kontrowersje. Konserwatywna prasa przypominała, że jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy siedział w więzieniu (za nazwanie prezydenta Niemiec Paula von Hindenburga "człowiekiem bez programu, politycznym zerem" - red.). Dwóch członków Komitetu Noblowskiego zrezygnowało, a król Norwegii Haakon VII nie pojawił się na ceremonii wręczania nagrody. W imieniu uwięzionego von Ossietzky'ego odebrał ją jego prawnik.
- Przyjmuję nagrodę w chwili, gdy 22 mln amerykańskich Murzynów jest w trakcie walki o zakończenie długiej nocy rasowej niesprawiedliwości - powiedział Martin Luther King do sali pełnej gości ceremonii wręczenia nagrody. Na zewnątrz sali setki studentów skandowały "Wolność teraz" i "We shall overcome" - główny slogan ruchu walczącego o zakończenie segregacji rasowej. A King swoją mową porwał publiczność w Oslo:
Ale nie wszyscy byli zadowoleni z tego, że przywódca społeczności amerykańskich czarnoskórych dostał pokojowego Nobla. W 1965 r. w piśmie "National Reviev" pojawił się artykuł, przypisujący Kingowi i jego zwolennikom odpowiedzialność za "morderstwa, podpalenia i rabunki w Los Angeles". Autor pisał m.in., że King "przez lata podkopywał fundamenty wewnętrznego porządku w USA". "Stwierdzał też, że stosując swoją doktrynę "obywatelskiego nieposłuszeństwa" King nauczył - w najlepszych intencjach - tysiące czarnoskórych, że "łamanie prawa i konstytucji jest w porządku, jeśli jest się Murzynem-którego-dotknęła-krzywda".
"Przewiduję powstanie uniwersalnego systemu informacji który umożliwi każdemu dostęp w każdym momencie do zawartości każdej książki, magazynu lub jakiegokolwiek faktu. System ten będzie miał osobne mikrokomputery jako terminale, główne punkty kontrolne przepływu informacji, i kanały komunikacyjne na tysiące różnych sposobów od satelitów przez kable aż po linie laserowe. Nawet częściowa realizacja tego systemu częściowo będzie oddziaływała na każdego człowieka, na jego rozrywkę oraz jego intelektualny i emocjonalny rozwój. Ale prawdziwie historyczną rolą tego systemu będzie złamanie granic w wymianie informacji między krajami i ludźmi."
Tak w 1974 roku Andriej Sacharow przewidywał przyszłość informacji. Rok później dostał Pokojową Nagrodę Nobla. Długoletni szef radzieckiego programu nuklearnego, a później jeden z najzagorzalszych krytyków radzieckiej władzy i jej atomowych ambicji, był już wówczas pozbawiony wszelkich przywilejów. Nie otrzymał od rządu radzieckiego zgody na wyjazd z kraju na ceremonię wręczenia nagrody. Dokładnie w tym samym okresie, kiedy - bez udziału Sacharowa - odbyła się uroczystość, przyjaciel naukowca, dysydent Siergiej Kowaliow, został skazany za "propagandę i agitację antysowiecką". Spędził 10 lat w obozach pracy i na zesłaniu. Sam Sacharow po latach odebrał jedynie pamiątkowy noblowski medal.
Miał dostać Nobla już w 1982 roku. Dostał rok później. Jego kandydaturę rok wcześniej najprawdopodobniej storpedowała SB. Służby specjalne PRL dostarczyły Norweskiemu Komitetowi Noblowskiemu meldunki agenta Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek", którym rzekomo miał być Wałęsa. Zabieg SB okazał się skuteczny, ale tylko przez rok. Wałęsa nie dostał Nagrody Nobla w 1982 r. Rok później Komitet Noblowski uznał materiały PRL-owskiej bezpieki za fałszywe i uhonorował przywódcę "Solidarności" pokojowym Noblem. Lech Wałęsa zresztą nie od razu w to uwierzył:
Desmond Tutu, pierwszy czarny arcybiskup południowoafrykańskiego Kościoła anglikańskiego, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1984 roku. Wywalczył wprowadzenie do konstytucji RPA zakazu dyskryminacji. Twardo broni praw osób homoseksualnych, stwierdził nawet w wywiadzie, że "Jeżeli Bóg, jak mówią, jest homofobiczny, nie oddawałbym mu uwielbienia". Biskup Tutu doczekał się statusu gwiazdy popkultury, pojawiał się m.in. w teledysku Michaela Jacksona "Man in the Mirror", a w trakcie trasy "360 Tour" zespołu U2 na telebimach wyświetlane było jego przemówienie.
Ceremonii odebrania nagrody przez biskupa Tutu towarzyszyło ogromne napięcie po tym, jak przed uroczystością służby bezpieczeństwa otrzymały anonimowy telefon o podłożeniu bomby. Goście, w tym król Norwegii Olaf V, czekali przez ponad godzinę, aż policja i psy tropiące sprawdzą salę. Bomby nie znaleziono, a arcybiskup skomentował całe zamieszanie mówiąc, że to "dowód desperacji tych, którzy są przeciwni pokojowi i sprawiedliwości".
Dzietsyn Dziambel Ngałang Losang Jeszie Tenzin Gjaco - Najczcigodniejszy, Doskonałej Chwały, Elokwentny, Inteligentny Dzierżawca Nauk, Ocean Mądrości, czyli XIV Dalajlama, gratulacje z okazji otrzymania Nagrody Nobla przyjmował z typową dla siebie skromnością i spokojem. Chiński wróg publiczny numer 1 spokojnie odebrał nagrodę w Oslo - od lat nie może wrócić do Tybetu, za to podróżuje po całym świecie. Gratulacje z okazji otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla przyjmował m.in. w San Jose:
- Wkrótce po tym, jak zostałem prezydentem, nominowałem panią Suu Kyi do Pokojowej Nagrody Nobla, którą później dostała. Bóg jeden wie, co by się stało, gdyby jej losy nie zostały nagłośnione tak, jak się to dzieje teraz - mówił w 2009 roku były prezydent Czech, Vaclav Havel. Uwięziona przywódczyni birmańskiej demokratycznej opozycji spędziła w areszcie domowym - z przerwami - 15 z ostatnich 21 lat. Rządząca krajem wojskowa junta nie puściła jej do Oslo na ceremonię odebrania Pokojowej Nagrody Nobla.W zastępstwie matki odebrał ją jej syn:
Czas pokazał, że Vaclav Havel miał rację. 13 listopada Aung San Suu Kyi została zwolniona z aresztu domowego.
Szirin Ebadi otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 2003 roku. Irańska prawniczka i działaczka praw człowieka, niegdyś sędzia, potem adwokat i obrońca wielu działaczy opozycji, odebrała nagrodę osobiście. Z odkrytą głową. W niechętnych jej kręgach rządowych w Teheranie to przeważyło szalę. Do tej pory irański rząd albo w sprawie niepokornej kobiety milczał, albo ostro krytykował jej działania. Informacja o nagrodzie ukazała się wprawdzie drukiem, ale zajęła bardzo mało miejsca w gazetach. Teheran nazwał nagrodę dla Ebadi politycznym działaniem prozachodniej instytucji. Od tej pory irańskie władze nie odpuszczają prawniczce. Krytykują ją za obronę homoseksualistów i członków grup religijnych, kwestionowanie islamskich kar i publiczne występowanie bez chusty na głowie. W 2008 roku irańska bezpieka zamknęła biuro jej organizacji. W 2009 roku Norwegia poinformowała, że złoty medal i dyplom przyznany przez Komitet Noblowski zostały skradzione z sejfu bankowego Ebadi. Ona sama oskarżyła o kradzież irański rząd. Szef norweskiego MSZ wyraził "szok i niedowierzanie" z powodu kradzieży - pierwszej w historii. Teheran odrzucił oskarżenia.