Chyba najwierniejszy. Gorszy kolega Ziobry - też prawnik, nieco młodszy, z medialnym Ziobrą trzymał już w Sejmie V kadencji, studiowali też na tym samym wydziale. Idzie jego śladami: współtworzył ustawę lustracyjną, uznaną przez TK za niezgodną z konstytucją. Jak Ziobro próbował zostać gwiazdą dzięki komisji śledczej - bez powodzenia. Podobnie było ze startem w ostatnich wyborach do europarlamentu.
Widać, że jest zapatrzony w starszego kolegę. W Sejmie ostatniej kadencji organizował konferencje prasowe, na których bronił b. ministra - a to ws. doktora G., a to ws. uchylenia Ziobrze immunitetu.
Bliżej b. ministra sprawiedliwości znalazł się po wyborach w 2007 roku, gdy prezes zaczął go od siebie odsuwać za wpadki. Skuteczny bulterier przestał być skuteczny.
Gdy razem z Ziobrą dostali się do europarlamentu, znaleźli się poza kontrolą prezesa. Pojawiły się kuluarowe doniesienia o wspólnych intrygach. Ostatnia - atak Ziobry na D. Tuska w PE - miała "popsuć krew prezesowi".
Kurski to dobry koordynator medialnych posunięć Ziobry - od konferencji ws. nacisków na prokuratorów do kuluarowych intryg. Ziobro potrafił mu się odwdzięczyć, wsparł m.in. akcję Kurskiego przeciw prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu.
Kempę zaczęło być widać, gdy Zbigniew Ziobro - jak minister sprawiedliwości - zaprosił ją do pracy w ministerstwie. Jako sekretarz stanu była odpowiedzialna m.in. za projekty ustaw o CBA i sądach 24- godzinnych. Po szybkim przeprowadzeniu przez komisję ustawy o CBA została zastępczynią Ziobry.
Jej kariera ruszyła z kopyta na początku 2008 roku, gdy rozpoczęły się obrady komisji śledczej ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy. Potyczki Kempy i Ryszarda Kalisza były komentowane w mediach po każdych obradach. Od tego czasu Kempa umacnia swoją pozycję w partii, choć w 2010 roku bez powodzenia startowała do europarlamentu. Po tragicznej śmierci Przemysława Gosiewskiego na polecenie kierownictwa PiS, spacyfikowała kieleckich działaczy partii, a w ostatnich wyborach uzyskała najlepszy wynik wśród wszystkich posłanek (70 tys głosów) startując - jako spadochroniarka i narzucona szefowa - właśnie w Kielcach.
Po wyjeździe Ziobry do Brukseli ich kontakt osłabł, nie wiadomo, czy Kempa porzuci prezesa dla niepewnej pozycji przy byłym szefie.
Prawnik, ceniony w rodzinnym Ostrowie. Wcześniej samorządowiec, starosta, w tym roku po raz trzeci wybrany na posła z najlepszym wynikiem na liście, choć startował dopiero z czwartego miejsca. W Sejmie bardziej lubiany i zdolny do porozumienia niż inni ziobryści. Ceniony za pracę w komisji hazardowej. Medialnie nie kojarzony dotąd z ziobrystami, wyraźnie opowiedział się po ich stronie dopiero podczas ostatniego konfliktu.
- Można powiedzieć, że jestem ziobrystą. Mam szacunek dla Zbigniewa Ziobry i jeśli ktoś chce mnie nazywać ziobrystą, nie obrażę się - przyznał w środę w radiowej Trójce. Bronił też Ziobry mówiąc, że nie rozumie, dlaczego ma się nim zająć rzecznik dyscyplinarny.
Awans Szydło w ostatniej kadencji to typowy przykład kariery "from zero to hero". Jest etnografem, większość życia pracowała w muzeach. Karierę polityczną rozpoczęła w samorządzie (burmistrz i radna), do Sejmu dostała się w 2005 roku, w 2007 poprawiła wynik. Od połowy 2010 roku jest wiceszefem PiS (po katastrofie smoleńskiej potrzebne były nowe twarze, by zastapić zmarłych czołowych polityków partii). Dopiero wtedy zaczęła częściej pojawiać się w mediach i jej notowania poszły w górę. Jej przykład pokazuje też jednak, że szybki awans do czołówki, nie zastąpi wiedzy: przegrała kampanijne starcia z ministrem Rostowskim, które pokazały, że etnograf jednak nie nadaje się na ministra finansów - nawet w gabinecie cieni. Z kampanii zapamiętamy jej pytanie do premiera ws. rosnącego zadłużenie i inflacji oraz spadającego PKB. Podczas gdy tendencje były odwrotne.
Mimo że uważana była za jedną z ziobrystów, publicznie odcięła się od ostatnich wypowiedzi Zbigniewa Ziobry. Wygląda na to, że na stałe przeszła na stronę prezesa, choć to Ziobro poparł jej kandydaturę na wiceszefa PiS. Komentatorzy spekulują, że gdyby nie Marek Kuchciński, to ona mogłaby objąć fotel wicemarszałka.
Barski to człowiek Ziobry. Dzięki jego wsparciu został wiceszefem Prokuratury Krajowej (2007), po likwidacji PK nie został powołany do Prokuratury Generalnej i przeszedł w stan spoczynku. To zapewniło mu wysoką emeryturę ok. 14 tys zł. Jeden z dwóch młodych emerytów w klubie PiS - obok agenta/posła Tomka.
Ziobro bronił też Barskiego, gdy marszałek Sejmu i Krajowa Rada Prokuratury ogłosili, że nie może on pełnić mandatu posła, jeśli nie zrzeknie się prokuratorskiego. Ziobro również w czasie kampanii popierał Barskiego: kilkakrotnie przyjeżdżał do Łodzi, skąd kandydował Barski, a nawet postarał się o zaświadczenie pozwalające oddać głos poza miejscem zamieszkania, żeby tylko na niego zagłosować. Barskiego poparli też Cymański i Kurski.
Popierający Ziobrę europoseł wywołał zamieszanie medialne swoim nawoływaniem do podsumowania błędów kampanii. Zwłaszcza - po tym, jak powiedział "Wprost", że w PiS ''poziom wazeliniarstwa doszedł do stanów ekstremalnych i już się przelewa. Wszystko ma swoje granice. Nie chcę awantury, ale chyba nie da się tego uniknąć''. Komentatorzy spekulują, że ta wypowiedź była zainspirowana przez Ziobrę.
W odpowiedzi stronnicy prezesa, zwłaszcza Adam Hofman i Mariusz Błaszczak, ostro zaatakowali Cymańskiego, zarzucając mu, że... poparł w kampanii konkretnych kandydatów, przez co osłabił listy PiS. Cymański odparł, że - owszem - wspierał osoby, które zna, ale dzięki temu tylko pomógł swojej partii. W kampanii poparł m.in. łódzkiego ziobrystę Dariusza Barskiego:
W czasie kampanii Cymański działał wspólnie z Ziobrą i Kurskim wspierając niektórych kandydatów PiS. Posłowie ci mają być bazą wiernej Ziobrze sejmowej frakcji. W 2010 roku ten wieloletni poseł, sejmowy gawędziarz, z niepokojem przyjął decyzję wyborców, którzy wysłali go do PE. Niewykształcony, bez znajomości języków czuł się najpewniej, jak wysyłany na zesłanie. Wtedy zbliżył się do frakcji ziobrystów. Teraz chyba czuje ulgę wyjeżdżając do Strasburga czy Brukseli, gdzie nie obserwuje go ani Hofman, ani Błaszczak.
Drugoligowy ziobrysta. Prawnik, w październiku został wybrany do Sejmu po raz trzeci, Zbigniew Ziobro wsparł go w kampanii.
Wśród ziobrystów wyróżnia się m.in. ostrymi komentarzami w internecie i gorliwością w walce z lewicą.
Dolata, który startował z Gniezna (wcześniej - z Konina), należy do grupy posłów popieranych przez Ziobrę w czasie kampanii, więc i on ma wobec Ziobry dług wdzięczności. Jako jeden z niewielu mógł pochwalić się na plakatach wspólnym zdjęciem z Ziobrą i jego osobistą rekomendacją. Nieźle, jak na młodego posła, który - choć zasiądzie w Sejmie trzecią kadencję - na razie nie wyróżnia się. W ostatniej kadencji przewodniczył Komisji Rolnictwa.