"Więcej niż fotografia, a mniej niż wideo". Jak "irytujące GIF-y" zmieniły się w sztukę [ZOBACZ]

"Czasem ludzie mówią, że jazz jest muzyką, którą można zrozumieć tylko w Nowym Orleanie. Animowane GIF-y są formą sztuki, która może być doceniona tylko w internecie" - tak nową formę sztuki opisał magazyn Gawker. A tak wyglądają jej najlepsze przykłady.

Co to jest GIF?

"The Lips"

 

Akronim GIF - skrót od Graphic Interchange Format (format wymiany grafiki)</b>. Używany najczęściej do opisu niewielkich (denerwujących większość internautów), migoczących animacji na stronach internetowych. Kojarzy się raczej z zamierzchłą erą pierwszych lat ogólnodostępnego internetu gdy jego użytkownicy, głodni multimediów, animowali wszystko: nagłówki, tła, listy, a nawet znaki mówiące, że "strona jest w budowie".

Mimo kiepskich skojarzeń GIF-y przetrwały i przepoczwarzyły się w zgrabniejsze formy. Dziś wciąż kojarzą się z reklamą internetową i poręcznym formatem plików multimedialnych. Ale ze sztuką?!

Nowe - artystyczne - wcielenie GIF-ów- rozpoczęło się za pośrednictwem popularnego przede wszystkim za oceanem serwisu Tumblr, platformy blogowej, za pośrednictwem której można łatwo tworzyć i pokazywać swoje klipy, filmiki i obrazki. W tym te ruchome, w formacie GIF. I podczas gdy większość internautów używa ich do tworzenia śmiesznych obrazów w klimacie naszego Kwejka, to coraz więcej artystów upatrzyło sobie je jako medium swojej twórczości.

Organiczne, elektroniczne

 

fot. Rick Silva, ricksilva.net

Wśród nich jest urodzony w Brazylii, a mieszkający w Kanadzie Rick Silva. W formacie GIF tworzy ruchome obrazy, dla których wspólnym mianownikiem jest motyw natury. Jako swoją ostatnią inspirację cytuje projekt Bjork - "Biophilia", serię aplikacji promujących jej nowy album, które za cel mają "uchwycenie idealnego połączenia elementu organicznego i elektronicznego".

fot. Rick Silva, ricksilva.net

Silva przeszedł typową dla artystów GIF drogę - zaczynał od tworzenia eksperymentalnych filmów i animacji i drogą upraszczania swojej sztuki doszedł do fascynacji formatem GIF. Więcej o metodach swojej pracy opowiedział w wywiadzie dla Huffington Post. A jego prace możecie podziwiać na oficjalnej stronie internetowej ricksilva.net.

Ruchomy gwiezdny pył...

Jednym z piękniejszych przykładów wykorzystania formatu GIF jest ostatni projekt fotografa z Teksasu Ignacio Torresa. Zainspirowany teorią, że ludzkie ciało zbudowane jest z pyłu obumarłych gwiazd stworzył serię ruchomych "galaktycznych portretów" w świetle zachodzącego słońca. Brzmi kiczowato, ale wygląda tak...

fot. Ignacio Torres, ignacio-torres.com

 

fot. Ignacio Torres, ignacio-torres.com

fot. Ignacio Torres, ignacio-torres.com

... i więcej pyłu

 

Na oficjalnej stronie internetowej Ignacio - ignacio-torres.com znajdujemy inne przykłady wykorzystania GIF-ów np. w fotografii czarno-białej.

 

GIF na koncercie i na wybiegu

fot. Jamie Beck i Kevin Burg, fromme-toyou.tumblr.com

 

Przykładem subtelnego wykorzystania formatu GIF są "cinemagraphy" Jamiego Becka i Kevina Burga. Duet wpadł na ich pomysł przygotowując się kilka miesięcy temu do relacji fotograficznych z trwającego właśnie Tygodnia Mody w Nowym Jorku. - Chcieliśmy pozostać przy fotografii, ale i przekazać więcej niż nieruchomy obraz zamknięty w ramach jednego zdjęcia. Rezultaty ich pracy można zobaczyć na stronie "New York Fashion Week - Behind The Scenes"

 

fot. Jamie Beck i Kevin Burg, fromme-toyou.tumblr.com

 

fot. Jamie Beck i Kevin Burg, fromme-toyou.tumblr.com


Prawdziwą kopalnią GIF-owej fotografii jest strona internetowa Meksykanina Jamiego Martineza, który z tym formatem eksperymentuje już od kilku lat. Jamie pracował m.in. jako fotograf podczas trasy koncertowej M.I.A. Oprócz kontrowersyjnej artystki jego ulubiony temat przewodni to... chmury.

Ale gdzie tu sztuka?

fot. Jamie Beck i Kevin Burg, fromme-toyou.tumblr.com

 

Większość z Was zapewne obruszy się na fakt nazywania GIF-ów sztuką. Skąd więc tajemnica ich popularności? Artyści twierdzą, że GIF zapewnia im idealną równowagę pomiędzy tradycyjną fotografią, a skomplikowaną obróbką komputerową w programach typu Flash. Doceniają jego prostotę i łatwość dzielenia się swoimi dziełami przez serwisy typu Tumblr.

A odbiorcy? Tom Moody, nowojorski artysta, który dużo czasu poświęcił GIF-owemu zjawisku ujął to tak: "Najfajniejsze GIF-y wprowadzają cię w rodzaj przyjemnego transu, tym przyjemniejszego, że wiesz jak niewiele w zasadzie do niego potrzeba".

Więcej o: