- Pierwszą kobietę z transparentem ujrzeliśmy, kiedy na sali pojawił się Donald Tusk. Ledwo zdążyła pokazać kawałek białego materiału z napisem "Szkoda prądu. Chcemy czystej energii. Greenpeace.pl", a już musiała zwinąć go po interwencji kogoś z ochrony - relacjonuje Wojciech Olkuśni, fotoreporter "Gazety Wyborczej".
Po 3-4 minutach ujrzeliśmy kolejną młodą kobietę, z tym samym transparentem. Sytuacja wyglądała podobnie. Kiedy wydawało się, że to już koniec akcji, przed zgromadzonymi pojawiła się trzecia z protestujących. Ktoś do niej podszedł i zdecydowanym ruchem próbował wyrwać transparent.
Wtedy podszedł do niej Donald Tusk i najwyraźniej upomniał tego człowieka, by nie szamotał się z kobietą. Przekazał jej transparent, przeczytał hasło i podał jej rękę, a następnie zademonstrował wraz z nią proekologiczne hasło organizacji Greenpeace. Zgromadzeni na scenie politycy partii nagrodzili ten gest premiera brawami. Dodam, że kobiety miały zawieszki z napisem "gość".
Okazało się, że osobą, która wraz z premierem miała okazję zaprezentować hasła Greenpeace była Agnieszka Włodarczyk, aktywistka kampanii Klimat i Energia, jak można przeczytać na stronie organizacji.