Janusz Morgenstern [1922-2011]. "Reżyser wielkich scen". I filmów

Sztuka jest jak salto w cyrku. To dla mnie coś, co wydaje się prawie niemożliwe do zrobienia. Coś, co nie każdy potrafi. I taka sztuka budzi we mnie zawsze pokorę - mówił Janusz Morgenstern. Przypominamy najważniejsze filmy zmarłego we wtorek reżysera.

"Popiół i diament" (1958)

Karierę zaczynał pod okiem Wandy Jakubowskiej i Andrzej Wajdy. Był m.in. drugim reżyserem w "Popiele i diamencie". To właśnie Morgenstern wymyślił słynną scenę z płonącymi kieliszkami, która symbolizowała stracone wojenne pokolenie.

- Goniliśmy za obrazem, bo cenzorzy ścigali słowa, nie obrazy - opowiadał Wajda. - Ja wojnę spędziłem w Generalnej Guberni, wódki pić się nie nauczyłem. Co innego Kuba [Morgenstern - red.], on spędził lata na terenie ZSRR. Tam się piło więcej i on wymyślił kieliszki - wspominał.

"Do widzenia, do jutra" (1960)

Na planie "Popiołu i diamentu" Morgenstern pisał z Cybulskim scenariusz "Do widzenia, do jutra".

"Ten film najlepiej oddaje atmosferę odwilży październikowej i młodzieżowy luz" - pisał Tadeusz Sobolewski w "Gazecie Wyborczej". Morgensterna nazwał "reżyserem wielkich scen". - "Ta, jakby dziś powiedziano, komedia romantyczna była autentycznym głosem środowiska, które nie różniło się od swoich rówieśników z wolnego świata, choć żyło za żelazną kurtyną".

Na planie Cybulskiemu towarzyszyła Teresa Tuszyńska. Muzykę do filmu skomponował Krzysztof Komeda.

"Życie raz jeszcze" (1964)

Sobolewski: "Morgenstern zapoczątkował wiele ważnych wątków w polskim kinie. Na wiele lat przed >>Człowiekiem z marmuru<< i >>Przesłuchaniem<< w filmie >>Życie raz jeszcze<< (1964) - z happy endem sztucznie dorobionym ze względu na cenzurę - jako pierwszy pokazał stalinowskie przesłuchanie i więzienie".

"Stawka większa niż życie" (1967-1968)

Morgenstern zasłynął również jako twórca wielkich seriali. Obok pierwszego serialu telewizyjnego o młodzieży AK-owskiej ("Kolumbowie"), był też twórcą słynnej "Stawki większej niż życie" i postaci kapitana Klossa. Pomysł został zaczerpnięty z rosyjskiej książki przygodowej "Baron von Goldring" Jurija Dolda-Mychajłyka.

"Jowita" (1967)

Jeden z najbardziej znanych filmów Morgensterna, za który został nagrodzony na festiwalu filmowym w San Sebastian. Scenariusz na podstawie powieści "Disneyland" Stanisława Dygata napisał Tadeusz Konwicki. W filmie zagrali Daniel Olbrychski, Barbara Kwiatkowska, Kalina Jędrusik i Zbigniew Cybulski.

"Trzeba zabić tę miłość" (1972)

Jeden z ulubionych filmów Morgensterna. Opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie i przeżytwają trudną miłość. Główne role zagrali Jadwiga Jankowska-Cieślak i Andrzej Malec. - Gdybym miał wybierać, to właśnie ten film postawiłbym na pierwszym miejscu w swojej filmografii - przyznał reżyser.

"Polskie drogi" (1976)

Kolejny wielki serial Morgensterna z wielomilionową publicznością. Po latach wspominał, dlaczego na jakiś czas wycofał się z kina: - Nie znajdowałem frapującego pomysłu, a czytam dużo literatury, i zawsze pod kątem kina. Robić film dla 10 tys. widzów, podczas gdy byle telenowela czy "Taniec z gwiazdami" zdobywają miliony? Wprawdzie po premierze "Stawki większej niż życie" miałem 18 mln widzów, ale wtedy nie było żadnej konkurencji.

"Mniejsze niebo" (1980)

Najbardziej osobiste dzieło w karierze Morgensterna, również zdaniem samego reżysera. Opowiada historię pracownika naukowego, który zostawia swoją rodzinę, pracę i wybiera życie na dworcu kolejowym. Szukając spokoju, wspina się na stalową konstrukcję dworca, czyli tytułowe "mniejsze niebo". Główną rolę w filmie zagrał Roman Wilhelmi.

"Żółty szalik" (2000)

Jeden z ostatnich obrazów Morgensterna zrealizowany w ramach cyklu telewizyjnego "Święta polskie", za którego zainicjowanie został uhonorowany w 2000 r. na festiwalu w Gdyni pozaregulaminową nagrodą jury. Scenariusz do "Żółtego szalika" napisał Jerzy Pilch, główną rolę prezesa firmy i alkoholika zagrał Janusz Gajos.

"Mniejsze zło" (2009)

Ostatni pełnometrażowy film Morgensterna. Został zrealizowany na motywach powieści Janusza Andermana "Cały czas", opowiadającej o pisarzu-plagiatorze i cynicznym karierowiczu. Sam reżyser nazwał go najtrudniejszym dziełem w swojej karierze. Nie od razu mógł się przekonać do książki.

- Sztuka jest jak salto w cyrku. To dla mnie coś, co wydaje się prawie niemożliwe do zrobienia. Coś, co nie każdy potrafi. I taka sztuka budzi we mnie zawsze pokorę - mówił Janusz Morgenstern w jednym z wywiadów.

Więcej o: