Emmanuel Macron wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich we Francji - tak wynika z sondaży. Drugie miejsce dla Marine Le Pen. Różnice pomiędzy nimi są jednak minimalne i wszystko może się jeszcze zmienić. Dogrywka za dwa tygodnie, 7 maja.
Zwolennicy Marine Le Pen bardzo się cieszą. W jej sztabie słychać m.in. 'Marsyliankę'.
Radość Marine Le Pen
Szczęśliwa Le Pen
Radość u zwolenników Le Pen
Emmanuel Macron też może się cieszyć. To on jest teraz liderem sondaży.
Po ogłoszeniu sondażowych wyników I tury w jego sztabie wybuchła euforia - relacjonuje TVN24. Zwolennicy machają flagami i wykrzykują imię kandydata: Emmanuel, Emmanuel!
Emmanuel Macron całuje żonę Brigitte
Radość w sztabie Macrona
Feta zwolenników Macrona
W sztabie Francoisa Fillona, konserwatywnego kandydata, płacz. Według sondaży odpadł w pierwszej turze.
Jean-Luc Melenchon, kandydat skrajnej lewicy też odpadł w pierwszej turze - mówią sondaże.
W czasie głosowania aktywistki Femenu protestowały przed lokalem wyborczym w Hénin-Beaumont. Zostały zatrzymane.
To właśnie w Hénin-Beaumont na północy Francji głos oddawała kandydatka skrajnej prawicy, Marine Le Pen.
Naprzeciw szefowej Frontu Narodowego wyszły aktywistki ukraińskiego Femenu. Ich nagi protest wywołał zdecydowaną reakcję służb - kobiety zatrzymano.
W związku z trwającym we Francji stanem wyjątkowym oraz ostatnimi zamachami, m.in. w Paryżu, bezpieczeństwa lokali wyborczych w całym kraju strzegła grupa 50 tysięcy policjantów i żandarmów.
Sondażowy faworyt wyścigu do Pałacu Elizejskiego - centrysta Emmanuel Macron - zagłosował w Le Touquet-Paris-Plage na północy Francji. Na zdjęciu z żoną Brigitte, starszą od niego o ponad 20 lat.
Kandydatka skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen pojawiła się w lokalu wyborczym w Hénin-Beaumont.
Konserwatysta z ramienia Republikanów, Francois Fillon, wybrał jeden z lokali we francuskiej stolicy.
Skrajnie lewicowy Jean-Luc Melenchon również oddał głos w Paryżu.
Urzędujący prezydent Francois Hollande poddał się bez walki. W trwających wyborach nie kandyduje i nie ubiega się o drugą kadencję, ale głos już oddał. W niedzielę pojawił się w lokalu wyborczym w Tulle na południu kraju.
O losie Francji i Europy decyduje 47 milionów Francuzów. Na zdjęciu - jeden z lokali wyborczych w Paryżu.
Wybory prezydenckie - podobnie jak inne głosowania - cieszą się nad Sekwaną zwykle dużym zainteresowaniem. O godzinie 17:00 frekwencja wyniosła blisko 70 procent.
Wiele wskazuje jednak, że niezbędna będzie druga tura. Ta zaplanowana jest na 7 maja, za dwa tygodnie.