W Wiedniu odbyło się spotkanie krajów, które są stronami Dokumentu Wiedeńskiego OBWE. Dokument z 1990 roku jest porozumieniem krajów wprowadzającym mechanizmy służące zmniejszeniu ryzyka wojskowego.
Przedstawiciel Rosji nie pojawił się na spotkaniu. Nie było to jednak zaskoczenie, bo już wcześniej jej przedstawiciel to zapowiadał.
O zwołanie posiedzenia wnioskował dwa dni temu strona ukraińska, która chce od Moskwy wyjaśnień ws. ruchów wojsk rosyjskich w pobliżu jej granicy.
Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Lloyd J. Austin III przyleciał do Brukseli. Program jego kilkudniowej wizyty w Europie zakłada przeprowadzenie konsultacji w siedzibie NATO w Belgii, a także spotkania w Polsce i na Litwie. Tematem rozmów z ministrami obrony krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz przywódcami państw będzie narastająca groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Według informacji Informacyjnej Agencji Radiowej spotkanie Lloyda Austina z prezydentem Andrzejem Dudą i ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem zaplanowane jest na piątek. Amerykański sekretarz obrony odwiedzi również żołnierzy USA stacjonujących na terenie Polski.
Zgodnie z oświadczeniem opublikowanym na stronie amerykańskiego Departamentu Obrony, Lloyd Austin ma zapewnić o gotowości USA do wypełnienia postanowień Artykułu 5. traktatu NATO.
Just landed in Brussels, Belgium, where I?ll be attending the @NATO Defense Ministerial tomorrow. #WeAreNATO @USAmbNATO pic.twitter.com/NpagqIHp9m
— Secretary of Defense Lloyd J. Austin III (@SecDef) February 15, 2022
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy pokazał na Facebooku zdjęcia z ćwiczeń na poligonie z użycia nowoczesnej broni przeciwpancernej.
"Intensywny dzień w Kijowie. Ważne spotkania i rozmowy. Solidarność w tych trudnych dla Kijowa i całej Ukrainy chwilach jest naprawdę ważna - napisał na Twitterze prezydent Warszawy Rafała Trzaskowski, który spotkał się we wtorek w Kijowie w merem miasta Witalijem Kliczką.
Intensywny dzień w Kijowie. Ważne spotkania i rozmowy. Dziękuję @Vitaliy_Klychko i @ZdenekHrib. Solidarność w tych trudnych dla Kijowa i całej Ukrainy chwilach jest naprawdę ważna. ?? ? ????! pic.twitter.com/Nqmi9zDXVm
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) February 15, 2022
Cyberatak na strony internetowe ukraińskiego ministerstwa obrony narodowej i dwóch banków to jeden z wielu kierunków wojny hybrydowej - mówi Kamil Mikulski, analityk zagrożeń hybrydowych w Instytucie Kościuszki (think tank zajmujący się między innymi kwestiami cyberbezpieczeństwa).
Około godziny 15 czasu lokalnego hakerzy zablokowali dostęp do ukraińskich witryn poprzez atak typu DDoS (polega na blokadzie serwera w wyniku jego przeciążenia fałszywym, zmasowanym ruchem w sieci - ze stroną łączy się na raz wiele komputerów uczestniczących w ataku).
Zdaniem Kamila Mikulskiego z Instytutu Kościuszki, celem cyberataku jest zastraszenie Ukrainy i wywołanie paraliżu decyzyjnego. "Czyli sytuacji, w której nie wiadomo, co należy robić i co właściwie się dzieje. On może się dalej rozwinąć w pełnoprawną wojnę, ale nie musi - na tym polega właśnie jego hybrydowość, a także na tym, że oprócz samego cyberataku prowadzone są inne działania, takie jak presja dyplomatyczna, ekonomiczna czy militarna" - wyjaśnił ekspert.
"Dopóki istnieje nadzieja na rozwiązanie dyplomatyczne, które zapobiegnie użyciu siły i spowoduje uniknięcie niewiarygodnego ludzkiego cierpienia, które nastąpi (w wypadku wojny - red), będziemy do niego dążyć" - napisał Joe Biden na Twitterze.
As long as there is hope of a diplomatic resolution ? that prevents the use of force and avoids the incredible human suffering that would follow ? we will pursue it.
— President Biden (@POTUS) February 15, 2022
Od ok. 22:00 przez godzinę nie działała strona internetowa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. To główna rządowa agencja bezpieczeństwa.
Wcześniej ukraińskie władze informowały, że dokonano ataku hakerskiego na strony internetowe rządowe (ministerstwa obrony i sił zbrojnych) i dwóch państwowych banków. Podawano, że mamiejsce zmasowany atak DDoS na te witryny.
BREAKING: Website of Security Service of Ukraine, the main government security agency, is down. pic.twitter.com/W29yMcpAIJ
— Insider Paper (@TheInsiderPaper) February 15, 2022
"Jesteśmy zaangażowani w sprawę suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni agresywnymi działaniami Rosji. Rozmawialiśmy dziś przez telefon o tym i o innych kwestiach, i będziemy nadal współpracować we wszystkich tych sprawach" - napisał premier Kanady Justin Trudeau po rozmowie z szefową KE Ursulą von der Leyen.
President @vonderLeyen and I are committed to the sovereignty and territorial integrity of Ukraine ? and we?re both deeply concerned by Russia?s aggressive actions. We spoke on the phone about that and other issues today, and we?ll continue to work together on all of them.
— Justin Trudeau (@JustinTrudeau) February 15, 2022
Dlaczego Rosja grozi Ukrainie inwazją? Jakie są żądania Władimira Putina? Czy Ukraina dołączy do NATO? Odpowiedzi m.in. na te pytania można znaleźć w poniższym tekście:
- Niektórzy mówią, że 16 lutego będzie dniem napaści - powiedział prezydent Ukrainy, co wywołało niepokój nie tylko u mieszkańców tego kraju. Wiele osób zastanawia się, dlaczego Putin chciałby zaatakować swojego sąsiada. Jakie są najczęściej wyszukiwane pytania na temat konfliktu Rosja-Ukraina i w jakiej sprawie Zachód doprowadził Władimira Putina "do granic cierpliwości"?
Jen Psaki został również zapytana o dzisiejszy cyberatak na ukraińskie strony rządowe. Nie chciała się jednak odnieść do informacji, czy został on przeprowadzony z Rosji. - Mogę powiedzieć, że jesteśmy w kontakcie z Ukrainą, naszymi sojusznikami i partnerami, współpracując z nimi w celu reagowania na złośliwą aktywność cybernetyczną - mówi.
- Dla nas sukcesem byłoby to samo, co dla naszych partnerów w Europie, czyli deeskalacja przy granicach z Ukrainą, widok wycofujących się wojsk rosyjskich i zapewnienia społeczności światowej, mediów, że nie przeprowadzą inwazji i udowodnią to działaniami - mówi rzeczniczka.
Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu, podczas briefingu prasowego podkreśla, że Joe Biden "wierzy w moc dyplomacji między przywódcami".
"Biden pozostał skupiony na ostrzeganiu przed inwazją, wyszczególnianiu konsekwencji dla Rosji (i świata), nie poświęcając ani trochę uwagi zasadniczym kwestiom NATO, na których skupiał się Putin" - tak wystąpienie amerykańskiego prezydenta skomentował Ben Rhodes, były zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.
W ubiegłym miesiącu również doszło do cyberataków na Ukrainie w nocy z 13 na 14 stycznia. Ich celem padło blisko 70 ukraińskich stron internetowych, głównie rządowych. Hakerzy umieścili na nich dezinformujące komunikaty w języku ukraińskim, rosyjskim i polskim. W wyniku ataku odcięty został również dostęp do ukraińskiego odpowiednika polskiej aplikacji mObywatel.
Zdaniem analityka Kamila Mikulskiego z Instytutu Kościuszki celem cyberataku jest zastraszenie Ukrainy i wywołanie paraliżu decyzyjnego. - Czyli sytuacji, w której nie wiadomo, co należy robić i co właściwie się dzieje. On może się dalej rozwinąć w pełnoprawną wojnę, ale nie musi - na tym polega właśnie jego hybrydowość, a także na tym, że oprócz samego cyberataku prowadzone są inne działania, takie jak presja dyplomatyczna, ekonomiczna czy militarna - wyjaśnił ekspert. Instytut Kościuszki to think tank zajmujący się między innymi kwestiami cyberbezpieczeństwa, a także organizator CYBERSEC Forum.
Mapa pokazująca pozycje rosyjskich wojsk:
- W imię historycznej odpowiedzialności Rosja i USA powinny dla wspólnej przyszłości wybrać dyplomację. Jednak, jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję, reakcja krajów na całym świecie będzie zdecydowana. Jeśli nie będziemy walczyć o naszą przyszłość dzisiaj, to zapłacimy większą cenę jutro - kończy Biden.
- Amerykanie wiedzą: obrona demokracji i wolności zawsze musi mieć swój koszt - podkreśla Biden.
- Jeśli Rosja miałaby uderzyć, podejmiemy dalsze kroki, aby wzmocnić naszą obecność w ramach NATO i pokazać naszym sojusznikom, że jesteśmy gotowi przeciwdziałać wszelkim atakom - dodaje.
- Kraj nie może zmieniać granic sąsiadów drogą siły. (...) Jeśli Rosja zaatakuje, zjednoczymy świat, żeby przeciwstawić się tej agresji. Jesteśmy gotowi na nałożenie ogromnych sankcji. Te środki są gotowe, gdyby Rosja miałaby uderzyć. Wdrożymy długoterminowe konsekwencje, które bardzo mocno uderzą w Rosję - mówi.
- Jeśli Rosja miałaby uderzyć w najbliższych dniach, jej koszt będzie ogromny, ale strategicznym koszt będzie jeszcze większy. To spotka się z ogromnym międzynarodowym potępieniem. Świat nie zapomni, że Rosja bez powodu wybrała śmierć i zniszczenie. Uderzenie w Ukrainę będzie raną, którą Rosja zada sama sobie - mówi.
- USA, NATO i Ukraina nie są zagrożeniem dla Rosji. Nie posiadamy rakiet tam, nie mamy planów rozmieszczania systemów rakietowych na Ukrainie. Nie bierzemy na celownik Rosji. Obywatele Rosji nie są naszymi wrogami. Nie sądzę, aby żądali oni krwawej wojny przeciwko Ukrainie - mówi Biden.
- Do tej chwili nie mamy potwierdzenia, że Rosja wycofuje wojska. Nasi analitycy mówią, że mogą pozostawać w niebezpiecznej pozycji. Wzdłuż granicy z Ukrainą pozostaje 150 tys. żołnierzy. Inwazja wciąż jest możliwa, dlatego proszę, aby wszyscy Amerykanie opuścili terytorium Ukrainy - dodaje.
- Jesteśmy gotowi podjąć praktyczne kroki. Jednakże nie mamy zamiaru poświęcać podstawowych zasad. Kraje mają prawo do suwerenności i integralności. Mają prawo wybierać z kim chcą się stowarzyszać - mówi.
- W ten weekend znowu rozmawiałem z prezydentem Putinem, aby jasno powiedzieć, że jesteśmy gotowi iść drogą dyplomacji, aby osiągnąć pisemne porozumienie między Rosją, USA a krajami Europy, aby zająć się wątpliwościami w kwestii bezpieczeństwa - mówi Biden.
- Jesteśmy gotowi reagować zdecydowanie na rosyjski atak na Ukrainę, który pozostaje możliwy - dodaje Biden.
- Jesteśmy przygotowani, aby iść drogą dyplomacji - mówi Joe Biden.
Za kilka minut powinno rozpocząć się wystąpienie Joe Bidena.
Nad Ukrainą wciąż krąży amerykański dron zwiadowczy RQ-4 Global Hawk - wynika z danych serwisu Flightradar24.com. Wczoraj maszyna udała się m.in. w okolice granicy z Białorusią, a także w rejon Donbasu i Krymu.
Not the typical route so far today for the unmanned U.S. surveillance aircraft -- just circling in the middle of the country
— Steve Lookner (@lookner) February 15, 2022
(Maybe it has done this other times recently, I'm not always following the flights) pic.twitter.com/2WKTMFEjym
Ukraina zwróciła się także do NATO o m.in. ponad 100 pojazdów oraz sprzęt do rozminowania i rozpoznania radiochemicznego.
Jak czytamy na stronie NATO, Ukraina zwróciła się o pomoc międzynarodową w przypadku ewentualnych "katastrof na dużą skalę". "Państwowe Pogotowie Ratunkowe Ukrainy przygotowuje się na zakrojone na szeroką skalę sytuacje kryzysowe o różnym charakterze, które mogą dotknąć ludność cywilną. Zgodnie z procedurami, Euroatlantycki Ośrodek Koordynacji Reagowania w Przypadku Katastrof otrzymał 15 lutego prośbę o pomoc międzynarodową z Ukrainy" - czytamy w komunikacie NATO.
"Do Polski przylatują kolejne samoloty z żołnierzami amerykańskimi i sprzętem wojskowym. Wzmocnienie wschodniej flanki NATO w związku z sytuacją zagrożenia bezpieczeństwa w regionie to priorytet sił sojuszniczych NATO" - podkreśla MON.
Do Polski ???? przylatują kolejne samoloty z żołnierzami ???? i sprzętem wojskowym. Wzmocnienie wschodniej flanki NATO w związku z sytuacją zagrożenia bezpieczeństwa w regionie to priorytet sił sojuszniczych #NATO. #StrongerTogether pic.twitter.com/mQF1z1tl24
— Ministerstwo Obrony Narodowej ???? (@MON_GOV_PL) February 15, 2022
Tymczasem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa informuje, że na terenie całego kraju został wprowadzony stopień alarmowy ALFA-CRP. "Jest to najniższy z 4 stopni alarmowych określonych w ustawie o działaniach antyterrorystycznych. Został wprowadzony w celu przeciwdziałania zagrożeniom w cyberprzestrzeni. Stopień ALFA-CRP jest sygnałem dla służb dbających o bezpieczeństwo i całej administracji publicznej do zachowania szczególnej czujności. Oznacza to, że administracja jest zobowiązana do prowadzenia wzmożonego monitoringu stanu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych" - tłumaczy RCB.
Stopień ALFA-CRP jest sygnałem dla służb dbających o bezpieczeństwo i całej administracji publicznej do zachowania szczególnej czujności. Oznacza to, że administracja jest zobowiązana do prowadzenia wzmożonego monitoringu stanu bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych.
— Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (@RCB_RP) February 15, 2022
Biały Dom jest świadomy cyberataków na Ukrainę i zaoferował swoje wsparcie - informuje Reuters.
Rafał Trzaskowski stwierdził też, że "wszyscy mówią dokładnie to samo, że tak naprawdę nie wiadomo co siedzi w głowie Władimira Putina" i nawet "jego najbliższe otoczenie nie wie, jaka jest jego decyzja". - Jest olbrzymia presja na rząd ukraiński, żeby też się oczywiście zgodził na porozumienia mińskie, które są bardzo trudne dla Ukrainy - dodał w TVN24.
- Z Witalijem Kliczką od wielu godzin rozmawiamy o tym, jakie są możliwe scenariusze rozwoju sytuacji, jak ewentualnie możemy pomoc w sposób bardzo konkretny, bo ta solidarność, to że jesteśmy tutaj razem, jest bardzo ważna - podkreślił Trzaskowski w "Faktach po Faktach".
O sytuacji na Ukrainie mówił Rafał Trzaskowski na antenie TVN24. - Musimy być gotowi na to, co się może wydarzyć, w związku z tym sprawdzamy, w jaki sposób moglibyśmy ewentualnie przygotować się na przyjęcie większej liczby uchodźców, to jest odpowiedzialność rządu, ale my w tej sprawie również możemy pomagać. Sprawdzamy co się dzieje przez cały czas, na bieżąco, w warszawskich szpitalach, tutaj jest konieczne strategia rządowa, jeżeli chodzi o dalsze postępowanie wobec covid i jeżeli chodzi o ten scenariusz konfliktowy - powiedział.
Z jednej strony - otwarcie Rosji na dialog, z drugiej - dane wywiadowcze sugerujące, że budują oni przy granice szpitale polowe - tak na sytuację patrzy premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Polityk apeluje o ostrożność. - To sprzeczne sygnały. To kolejny powód, byśmy dalej byli twardzi i zjednoczeni, szczególnie jeśli chodzi o sankcje- mówił szef rządu po posiedzeniu sztabu kryzysowego. Z kolei lider brytyjskiej lewicy Keir Starmer podkreślał, że nie wiadomo dokładnie, co dzieje się pograniczu ukraińsko-rosyjskim. - Spieramy się z premierem, ale jeśli chodzi o kwestię suwerenności Ukrainy i przeciwstawienia się rosyjskiej agresji - jesteśmy jednym Zjednoczonym Królestwem - stwierdził Keir Starmer. On również domaga się wobec Moskwy ostrych sankcji.
Uznanie przez Rosję niepodległości separatystycznych regionów Ukrainy byłoby "atakiem bez broni" - podkreślił, cytowany przez AFP, francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian.
Oficjalne strony internetowe ministerstwa obrony, sił zbrojnych Ukrainy i dwóch państwowych banków przestały działać we wtorkowe popołudnie. Jak podaje Agence France-Presse, cyberatak "prawdopodobnie" został przeprowadzony z terytorium Rosji.
Po wystąpieniu z prezydentem Rosji kanclerz Olaf Scholz zwołał konferencję prasową z niemieckimi mediami. Zapytany, czy rezolucja o uznaniu niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy oznacza kolejną "zimną aneksję" w Europie, polityk SPD stwierdził, że nie wszystkie legislacyjne zabiegi muszą być potwierdzone czynami. - Rosja skupia się na niedopuszczeniu do rozszerzenia NATO o Ukrainę. Kwestia ta nie powinna być dla niej jednak powodem do wszczynania konfliktu, bo nie znajduje się obecnie na porządku dziennym - tłumaczył Olaf Scholz.
Około 21:30 swoje stanowisko w sprawie sytuacji na Ukrainie ma przedstawić prezydent USA Joe Biden.
Stany Zjednoczone oczekują od Rosji wiarygodnych dowodów na deeskalację na granicy z Ukrainą. Takie słowa przekazał szefowi rosyjskiej dyplomacji Siergiejowi Ławrowowi szef amerykańskiego Departamentu Stanu Antony Blinken w rozmowie telefonicznej. Jak czytamy w komunikacie amerykańskiego MSZ, Waszyngton ciągle ma obawy co do tego, że Rosja może przeprowadzić inwazję na Ukrainę, mimo że Moskwa daje do zrozumienia, że zmniejszyła liczbę wojsk na pograniczu z tym krajem.
Poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy wyraził również Mark Milley, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA. Amerykański generał drugi dzień z rzędu rozmawiał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem.
For a second day in a row, top U.S. general Mark Milley spoke with his Ukrainian counterpart and "reaffirmed unwavering support for Ukraine?s sovereignty and territorial integrity," the Pentagon said.
— Idrees Ali (@idreesali114) February 15, 2022
Sekretarz stanu USA Antony Blinken poinformował, że rozmawiał dziś z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Jak przekazał, mówił o "poszukiwaniach dyplomatycznego rozwiązania kryzysu wywołanego przez Moskwę". Po raz kolejny wyraził poparcie dla Ukrainy.
On my call today with Russian Foreign Minister Lavrov, I reiterated our commitment to seek a diplomatic solution to the crisis Moscow precipitated. I re-emphasized our unwavering support for Ukraine.
— Secretary Antony Blinken (@SecBlinken) February 15, 2022
Również minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis w liście do szefów dyplomacji państw Unii i NATO zaproponował zorganizowanie wizyty na Ukrainie. "To nie tylko moralne, polityczne, ale też konkretne bezpośrednie wsparcie, aby być obok naszego wiernego partnera w najtrudniejszych dla niego godzinach" - zaznaczył szef litewskiej dyplomacji. Jego wizyta w Kijowie planowana jest na przyszły tydzień.
Tymczasem grupa litewskich parlamentarzystów jedzie na Ukrainę, aby okazać wsparcie w obliczu potencjalnej agresji ze strony Rosji. W planie wizyty przewidziane są spotkania z posłami ukraińskimi. Odbędą się też trójstronne rozmowy z udziałem polskich parlamentarzystów, którzy dotrzeć do Kijowa mają w środę. Wiceszef parlamentu Litwy Paulius Saudargas, który przewodniczy delegacji litewskich posłów, oświadczył, że w chwili, gdy dyplomaci różnych państw wyjeżdżają z Kijowa, ich miejsce powinni zająć inni przedstawiciele demokratycznego świata. W jego opinii, "to sposób na okazanie solidarności z narodem ukraińskim oraz zwiększenie siły odstraszania". - Dajemy zarazem sygnał parlamentarzystom i liderom innych państw: przyjeżdżajcie na Ukrainę - powiedział w litewskiej telewizji LRT jeden z członków litewskiej delegacji parlamentarnej Laurynas Kasčiunas.
Tymczasem firma Maxar Technologies, która od tygodni śledzi nagromadzenie sił rosyjskich, poinformowała we wtorek, że zdjęcia zrobione w niedzielę i poniedziałek uchwyciły sporą aktywność wojsk na Białorusi, zaanektowanym Krymie i zachodniej Rosji. Firma zwróciła uwagę na pojawienie się nowego sprzętu w wysuniętych lokalizacjach, chodzi m.in. o myśliwce. Poniżej zdjęcia z niedzieli:
Maxar Technologies
- Rosja twierdzi, że zmierza w stronę pewnego rodzaju deeskalacji. Monitorujemy sytuację. Musimy to zweryfikować. Pod koniec grudnia ubiegłego roku Rosja mówiła to samo, a po naszej weryfikacji okazało się, że nie było żadnego potwierdzenia dotyczącego wycofania wojsk. Od tego czasu widzimy jak rosyjskie siły przemieszczają się w przeciwnym kierunku - stwierdziła z kolei Julianne Smith, ambasadorka Stanów Zjednoczonych przy NATO.
Rosja zapewniła we wtorek, że wycofuje część swoich wojsk z granicy. Wobec tych komunikatów ostrożni są NATO, Stany Zjednoczone i sama Ukraina. - Są sygnały z Moskwy o chęci kontynuowania rozmów dyplomatycznych, co daje powody do ostrożnego optymizmu. (...) Na razie nie ma jednak żadnych oznak deeskalacji, wręcz przeciwnie, widzimy coraz większą koncentrację wojsk, sprzętu, rakiet, co umożliwia Rosji przeprowadzenie ataku na Ukrainę niemal bez uprzedzenia - podkreślił sekretarz generalny NATO. - Jeśli zobaczymy wycofanie wojsk, uwierzymy w deeskalację - powiedział z kolei szef ukraińskiego MSZ.
Ambasador Rosji przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow powiedział, że Rosja nie dokona inwazji na Ukrainę, o ile nie zostanie "sprowokowana" do ataku. - Jeśli Ukraińcy przystąpią do ataku na Rosję, nie powinno was dziwić, jeśli przystąpimy do kontrataku. Albo jeśli zaczną zabijać rosyjskich obywateli gdziekolwiek - w Donbasie na przykład - podkreślił. Z kolei sam Władimir Putin zapewniał podczas wtorkowej konferencji prasowej, że "Rosja nie chce wojny".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z CNN podkreślił, że Władimir Putin deklaruje gotowość do rozmów o kryzysie na granicy z Ukrainą. Jak dodał, dla rosyjskiego prezydenta od kwestii Ukrainy bardziej liczą się rozmowy o gwarancji bezpieczeństwa, których Rosja oczekuje od Zachodu.
Co już wiemy ws. Ukrainy?
- Rosja zgromadziła około 130 tys. żołnierzy na granicy z Ukrainą.
- Moskwa poinformowała we wtorek, że wycofuje część swoich wojsk, jednak NATO, USA i Ukraina podchodzą do tych zapewnień z ostrożnością.
- Władimir Putin spotkał się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Podczas konferencji prasowej powiedział, że Rosja nie chce wojny i jest gotowa do dialogu z Zachodem. Jednak mówił też o Donbasie i o tym, że to, co ma tam miejsce to "ludobójstwo". - Powinniśmy zrobić wszystko, co możliwe, aby rozwiązać problemy Donbasu - stwierdził.
- Rosyjska Duma Państwowa wezwała prezydenta Władimira Putina do uznania niepodległości kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów samozwańczych Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych w Donbasie.
Ukraina. Reznikow o kolejnej ofensywie: Rosjanie mają nową taktykę
Piasecki w "Kawie na ławę" wyłącza krzykaczom mikrofony. PiS kipi z oburzenia
Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi w Turcji. Ratownicy wyruszyli
Szef ONZ o wojnie w Ukrainie. "Perspektywy na pokój coraz mniejsze"
Pogoda. Kiedy odpuści mróz? Niebawem nawet 7 stopni C, zniknie też śnieg