To już koniec demonstracji, jakie dzisiaj odbywały się w Warszawie z inicjatywy ZNP i OPZZ. Zapraszamy do przeczytania krótkiego podsumowania z wydarzeń w stolicy i życzymy spokojnej dalszej części weekendu:
Dziś w Warszawie odbyła się demonstracja związkowców, nauczycieli i pracowników budżetówki. Według organizatorów ulicami stolicy przeszło nawet 20 tys. osób.
Demonstracja powoli chyli się ku końcowi, zwłaszcza po tym, jak część nauczycieli przeniosła się sprzed KPRM w stronę siedziby Ministerstwa Edukacji. Cały protest przebiegał pod hasłem, przygotowanym przez OPZZ,
Nauczyciele postanowili skierować się do gmachu Ministerstwa Edukacji. Obecnie przebywają pod budynkiem resortu, którym kieruje Anna Zalewska. Ta grupa protestujących jest już mniejsza, natomiast do nauczycieli dołączyli rodzice, zaniepokojeni reformami, jakie wprowadzono za rządów PiS.
Protest rodzicow. Mamy dosc klamstw Zalewskiej !!! pic.twitter.com/0NAzI6aMpH
— Sławomir Broniarz (@Broniarz) September 22, 2018
Jest niewykluczone, że nauczyciele, którzy mieli oddzielną manifestację i dołączyli do protestu OPZZ, przejdą sprzed budynku KPRM pod siedzibę Ministerstwa Edukacji.
W sektorze budżetowym płace są zamrożone od 2010 roku, a w niektórych zawodach nawet od 13 lat. Oto m.in. dlaczego dzisiaj związkowcy protestują:
Po 38 latach pracy 1867 zł netto. Płace w budżetówce "poniżej biologicznego przetrwania"
Rząd i samorządy są największym pracodawcą w Polsce. W 2017 r. zatrudnienie w całej administracji publicznej wyniosło 428,3 tys. osób. Podczas sobotniej manifestacji organizowanej przez OPZZ wielu z nich domaga się wyższych wynagrodzeń.
Protestujący zgromadzili się przed KPRM, jak twierdzą, w dzisiejszym proteście bierze udział ponad 20 tys. osób.
Warszawiacy, chodźcie do nas! - skandują demonstranci #mamdość. Wg nich jest ponad 20 tys. ludzi. Tłum dotarł przed Kancelarię Premiera. Podwyżki płac nie pokrywają rosnących kosztów życia - mówią. Jan Guz o Morawieckim: bankowiec, milioner wstydzi się świata pracy @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/ZteN70Pv6l
— Tomasz Fenske (@tomaszfenske) September 22, 2018
Co warto odnotować, to fakt, że premier Mateusz Morawiecki nie przebywa w Warszawie - szef rządu pojawił się dzisiaj w Olsztynie, by przedstawiać propozycje Prawa i Sprawiedliwości dla woj. warmińsko-mazurskiego i wspomóc kandydatów partii w wyborach samorządowych.
- Jest ogromna rozpiętość między wynagrodzeniami wśród maszynistów. Młodzi potrafią zarabiać 2,5 tys. zł netto, podczas gdy ci bardziej doświadczeni na najszybszych pociągach nawet 6 tys. zł netto. I jedni, i drudzy mają taką samą odpowiedzialność - opowiada Grzegorz Moc, który jest maszynistą od 30 lat. Polecamy cały wywiad:
"Maszynista wie, że jak nie ucieknie przed tirem, to zginie"
- Co może być piękniejszego niż świadomość, że tymi dwiema rękami prowadzi się 4 tysiące ton żelaza i tylko od ciebie zależy, czy pociąg dojedzie do celu na czas - mówi Grzegorz Moc, który jest maszynistą od 30 lat.
Część protestujących dotarła już budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przy al. Ujazdowskich.
Wśród protestujących są przedstawiciele różnych branż i zawodów. Przez pracowników ZUS, wojska, po strażaków, nauczycieli.
Demonstrujący powoli docierają przed budynek Kancelarii Premiera, chwilowo ustało skandowanie haseł, można zobaczyć natomiast transparenty z napisami: "Polska potrzebuje wyższych płac", "Etaty nie śmieciówki".
- Chcemy przypomnieć rządzącym, że Polacy żyją biednie za 1500 złotych miesięcznie. Rząd wielokrotnie podkreśla, że rośnie gospodarka, jednak pracownicy na tym nie korzystają - mówił portalowi next.gazeta.pl Jan Guz, szef OPZZ, jeszcze przed protestem. Polecamy cały wywiad:
Szef OPZZ: Rząd chce nas upodlić. "Nasze płace już dawno wyszły z Unii Europejskiej"
16 tysięcy osób będzie na manifestacji organizowanej przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Rząd jest złym pracodawcą - mówi przewodniczący związku Jan Guz w rozmowie z Łukaszem Kijkiem, redaktorem naczelnym next.gazeta.pl.
- Warszawiacy przyłączcie się do nas, nie bądźcie obserwatorami, bądźcie razem z nami! - apelują protestujący. Demonstrację popiera m.in. partia Razem, która ma swoją reprezentację, a także Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Jesteśmy na demonstracji #OPZZ #MamDość niskich płac! Wraz z tysiącami pracowniczek i pracowników protestujemy przeciw łamaniu ich praw! pic.twitter.com/7wJilq5Tbz
— Razem w Warszawie (@RazemWarszawa) September 22, 2018
Demonstracja @OPZZcentrala Jesteśmy! @sldpoland pic.twitter.com/1BeXXROzG3
— Andrzej Rozenek (@ARozenek) September 22, 2018
- Prosimy o zachowanie bezpieczeństwa! Prosimy o nieużywanie petard, środków pirotechnicznych! Nie używajcie niebezpiecznych narzędzi! - apelują prowadzący protest. Chwilowo ucichły też hasła skandowane przez manifestujących, słychać głównie trąbki i syreny.
"Rząd obiecuje, Polak bieduje!", "Usługi publiczne są w śmierci klinicznej", "Nie chcemy być tanią siłą roboczą!", "Świadczenia socjalne pożyteczne i fajne!", "Raduje się serce, raduje się dusza, gdy związkowiec do premiera rusza" - takie hasła można usłyszeć na demonstracji. Protestujący wciąż powoli przechodzą ulicami Warszawy.
Największą reprezentację - według organizatorów protestu - mają na manifestacji nauczyciele. Według szefa ZNP do stolicy przyjechało ich nawet 10 tys. - Nasze postulaty od przeszło roku nie uległy zmianie. Jesteśmy przeciwko reformie edukacji, którą resort wprowadził pomimo silnego oporu środowiska nauczycielskiego, dużej części rodziców i koalicji, które wspierają działania oświatowe - mówił niedawno Gazeta.pl jeden z pracowników oświaty.
Spowiedź polskiego nauczyciela. "Dostajemy mniej niż kasjerzy w dyskontach. Żyje się biednie"
- Jesteśmy jedną z najbardziej wykształconych grup zawodowych w Polsce i chcielibyśmy być wynagradzani na poziomie specjalistów, a dostajemy mniej niż kasjerzy w dyskontach - o sytuacji nauczycieli w rozmowie z Gazeta.pl mówi Tomasz Wilczyński, nauczyciel z dwunastoletnim stażem.
PILNE
Demonstracja powoli zaczyna ruszać w stronę Kancelarii Premiera! Zapraszamy do relacji na żywo prowadzonej przez reportera Gazeta.pl:
Manifestujący związkowcy jeszcze nie ruszyli z pl. Trzech Krzyży, a według doniesień jeszcze nie wszyscy dotarli do miejsca zbiórki.
Reporter Gazeta.pl cały czas jest wśród demonstrujących, kolumna cały czas kieruje się w stronę Kancelarii Premiera, na razie, ponownie, wstrzymano wznoszenie haseł i okrzyków. Na czele pochodu można zobaczyć natomiast transparenty z napisami: "Polska potrzebuje wyższych płac", "Etaty nie śmieciówki".
- Są tu wszyscy, którym zależy na dobru ojczyzny. Rozmawiajcie ze wszystkimi, nauczycielami, strażakami, ratownikami! - apeluje do dziennikarzy szef OPZZ Jan Guz. Z kolei szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenia, że w Warszawie jest w tej chwili około 10 tys. samych pracowników oświaty, którzy biorą udział w proteście.
Plac Trzech Krzyży wypełnił się uczestnikami manifestacji OPZZ #mamdość. "Zapraszaliśmy premiera. Wybiera spotkania z wyborcami tam, gdzie go lubią, a nie rozmowy o problemach z nami, tutaj" - mówi szef OPZZ, Jan Guz o tym, że Mateusz Morawiecki jest teraz w Olsztynie @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/L6yuHW17uH
— Tomasz Fenske (@tomaszfenske) September 22, 2018
Reporter Gazeta.pl towarzyszy manifestującym, tutaj kilka zdjęć z "kulis" protestu.
Na demonstracji można zobaczyć szerokie spektrum reprezentantów różnych zawodów: przed chwilą głos zabierał związkowiec z Tauronu, teraz przemawia reprezentantka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Przyglądając się nagraniom i zdjęciom z pl. Trzech Krzyży można spokojnie stwierdzić, że do Warszawy przyjechało co najmniej kilka tysięcy związkowców, nauczycieli i pracowników budżetówki.
Związkowcy ZNP i OPZZ zbierają się na Placu Trzech Krzyży, tu pierwsze zdjęcia, gdy protestujący dopiero docierali w okolice punktu zbiórki.
Do startu przemarszu protestujących pod budynek Kancelarii Premiera jeszcze 20 minut. Na razie ciężko oszacować, ilu związkowców i pracowników budżetówki przyjechało w sobotę do Warszawy, by przedstawić swoje żądania.
Budżetówka protestuje, zebrali się na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, chcą godnych pensji i spotkania z premierem @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/CWDq6k2xx4
— Joanna Mąkosa (@Joanna_Makosa) 22 września 2018
Jak informuje Tomasz Fenske, reporter TOK FM, trwają wystąpienia poszczególnych grup zawodowych, które przedstawiają swoje żądania.
Za około 0,5 h demonstracja OPZZ #mamdość ruszy przed Kancelarię Premiera. Głos zabierają przedstawiciele poszczególnych grup zawodowych. Teraz przemawiają nauczyciele. Żądania to https://t.co/XZ5jhqUipK. podwyżki pensji w budżetówce, poprawa warunków zatrudnienia @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/vRC5hZz787
— Tomasz Fenske (@tomaszfenske) 22 września 2018
Dziś odbywają się w dwie manifestacje: pierwsza została zorganizowana przez nauczycieli, którzy w ten sposób wyrażają swój sprzeciw wobec zmian w sektorze edukacji. Z kolei drugą, jak wspominaliśmy wcześniej, zorganizowało OPZZ. Po przejściu nauczycieli na Plac Trzech Krzyży, obydwie połączą się i pomaszerują pod Kancelarię Premiera. Manifestacja ma zakończyć się o godzinie 15.
Utrudnienia w Warszawie. W sobotę dwie duże manifestacje przejdą przez centrum
Kilkanaście tysięcy związkowców zapowiedziało udział w dwóch manifestacjach zaplanowanych na sobotę. Chcą w ten sposób podkreślić niezadowolenie z zamrożonych od ośmiu lat pensji w tzw. budżetówce.
Tutaj pełna lista postulatów OPZZ, których realizacji domaga się organizacja:
O godz. 11 rozpoczęła się manifestacja Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Jeszcze przed startem demonstracji OPZZ zapowiadało, że spodziewa się między 15 a 20 tys. uczestników. O godz. 12 wszyscy protestujący zebrani przy Placu Trzech Krzyży i ruszą w kierunku Kancelarii Premiera przy Alejach Ujazdowskich.
Pierwsi uczestnicy manifestacji OPZZ pod hasłem "#MamDość arogancji władzy" zbierają się na Placu Trzech Krzyży. Nauczyciele idą sprzed Torwaru. O 12.00 demonstracja ruszy w kierunku Kancelarii Premiera. Postulaty to podwyżki płac i poprawa warunków zatrudnienia @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/du9YfOUZqj
— Tomasz Fenske (@tomaszfenske) 22 września 2018
Nieoficjalnie: Kaczyński przeszedł sepsę. Dopiero w połowie kwietnia ma wrócić do obowiązków
Cudzoziemiec zabity blisko polskiej granicy. Łukaszenka: Świetna robota
Córka przyjaciela Jana Pawła II. "To nie jest wielki człowiek"
Ks. Chmielewski odwołany z "Wojowników Maryi". "Lepiej było go odsunąć"
Renata i Wiktoria miały spór z youtuberem. Poszło o ekologiczny piec