Andrzej Duda podczas spotkania z dziennikarzami w Strasburgu był zbulwersowany prokuratorskimi zarzutami wobec człowieka, który machał krzesłem podczas wiecu Bronisława Komorowskiego.
- Przypomnę, że swego czasu, kiedy znieważano prezydenta Lecha Kaczyńskiego, robił to regularnie jeden z przyjaciół pana prezydenta Bronisława Komorowskiego, zresztą pan prezydent sam też używał różnych wobec pana prezydenta niewybrednych stwierdzeń - mówił Duda.
*
- Wtedy żadnej reakcji zdecydowanej ze strony organów ścigania nie było, ja sam pamiętam, że w kancelarii prezydenta otrzymywałem postanowienia prokuratury o umarzaniu postępowań czy też odmowie ich prowadzenia - był tego naprawdę duży plik, głównie dotyczyło to zachowań Janusza Palikota. To były wnioski zwykłych obywateli, oburzonych tym postępowaniem, uważających, że głowa państwa została znieważona - wtedy żadne postępowania przez prokuraturę nie były prowadzone - zaznaczył kandydat PiS.
*
- Prezydenta Lecha Kaczyńskiego można było znieważać, jak się chciało. Natychmiast po tym, jak Bronisław Komorowski został wybrany, nagle spojrzenie prokuratury na prezydenta Rzeczpospolitej zdecydowanie się zmieniło i pan od portalu Antykomor został z hukiem aresztowany natychmiast - przypomniał.
*
Duda wyraził nadzieję, że sytuacja z krzesłem "zostanie w sposób obiektywny i należyty oceniona, a jeżeli reakcja była przesadzona, to będą wyciągnięte odpowiednie konsekwencje". - Nie jest tak w demokratycznym kraju, że można sobie każdego zatrzymać, aresztować, stawiać mu zarzuty pod byle pretekstem tylko dlatego, że zachowuje się w sposób, na który pozwalają reguły demokratyczne, ale jest krytyczny wobec władzy - zaznaczył.