Kończymy naszą dzisiejszą relację z wydarzeń związanych z konfliktem na Ukrainie. Dziękujemy za uwagę.
Środa na Ukrainie: Poroszenko i Putin porozumieli się w sprawie sposobów osiągnięcia zawieszenia broni w Donbasie
Środa na Ukrainie: Poroszenko i Putin porozumieli się w sprawie sposobów osiągnięcia zawieszenia broni w Donbasie
- środa, 03 września 2014
-
-
Niemcy wezmą udział w zapowiedzianych na wrzesień ćwiczeniach Rapid Trident 14 w zachodniej Ukrainie. Jak podała agencja dpa, Bundeswehra wyśle na manewry czterech żołnierzy do pracy w sztabie. Niemieccy żołnierze mają zajmować się oceną ćwiczeń oraz logistyką - pisze dpa, powołując się na źródło w ministerstwie obrony. Strona niemiecka zastrzegła, że ostateczna decyzja o udziale zapadnie po analizie sytuacji politycznej oraz istniejących zagrożeń bezpośrednio przed rozpoczęciem ćwiczeń.
-
NATO chciało stworzyć partnerskie relacje z Rosją, bo to zwiększyłoby bezpieczeństwo m.in. Polski. Ale skoro Rosja uważa NATO za przeciwnika, musimy to zaakceptować i przygotować plan działania - powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.
W czwartek i piątek w w walijskim Newport odbędzie się szczyt NATO. Według Rasmussena można spodziewać się na nim ważnych decyzji, które wzmocnią wspólną zdolność obronną NATO i zwiększą obecność sojuszu na Wschodzie.
- Nie byliśmy naiwni w traktowaniu Rosji; czuliśmy się zobowiązani do tego, aby stworzyć z nią partnerskie relacje, bo gdyby udało się konstruktywnie zmienić te relacje, zwiększyłoby się bezpieczeństwo Polski i innych sojuszników. Ale musimy stanąć oko w oko z rzeczywistością, że Rosja uważa NATO za przeciwnika, a nie partnera. My zaadaptujemy się do tego i odniesiemy na nadchodzącym szczycie; przyjmiemy plan osiągnięcia gotowości, który zwiększy naszą zdolność do działania - powiedział sekretarz generalny NATO w Polsat News.
-
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że plan nakreślony przez prezydenta Rosji Władimira Putina to nie dogmat, lecz szerszy projekt, w którym najważniejsze jest przerwanie ognia na wschodzie Ukrainy.
- To jest plan, który proponuje prezydent Putin; nie stanowi on dogmatu, który się komuś narzuca. Najważniejsze jest osiągnięcie ostatecznego celu: przerwanie ognia, rozpoczęcie negocjacji i wspólne działania ułatwiające poprawę potwornej sytuacji humanitarnej - powiedział Pieskow w rozmowie z radiem "Russkaja służba nowostiej".
-
Francuskie źródła: kontrakt na Mistrale nie anulowany, tylko zawieszony
- Decyzję podjęto na początku tygodnia. Kontrakt został zawieszony do listopada. Wówczas zobaczymy, czy są konsekwencje finansowe - poinformowało francuskie źródło dyplomatyczne, cytowane przez agencję AFP. Wedle nieoficjalnych informacji niezrealizowanie umowy na dostawę Mistrali może kosztować Francję miliard euro.
-
Obserwatorzy OBWE potwierdzają: Rosja ostrzeliwała terytorium Ukrainy
Sprawozdanie z działań obserwatorów OBWE znajdujących się na ukraińsko-rosyjskiej granicy potwierdza, że z terytorium Federacji Rosyjskiej prowadzono ostrzał Ukrainy - informuje agencja Interfax.
'W poprzednich tygodniach ostrzał artyleryjski obserwowano tylko na zachód i północ [od przejścia granicznego 'Donieck' - przyp. red.], ale w ostatnim tygodniu po raz pierwszy misja obserwacyjna odnotowała ostrzał (...) z obszarów położonych na wschód i południowy wschód [czyli na terenie Rosji - przyp. red.], graniczących z Ukrainą' - czytamy w raporcie za okres 27 sierpnia - 3 września.
-
Kreml: anulowanie kontraktów na Mistrale to nie tragedia
- Chociaż z pewnością jest to nieprzyjemne i przyczyni się do pewnych napięć w relacjach z naszymi francuskimi partnerami, anulowanie tych kontraktów nie będzie tragedią z punktu widzenia modernizacji [rosyjskiej armii - przyp. red.] - stwierdził wiceszef rosyjskiego ministerstwa obrony Jurij Borisow w rozmowie z agencją Itar-Tass.
-
Prezydent Poroszenko liczy, że wyznaczone na piątek spotkanie trójstronnej grupy kontaktowej będzie oznaczało początek procesu pokojowego na wschodzie jego kraju.
- Cały świat wie, że Ukraina jest państwem, które przestrzega swych zobowiązań, prawa międzynarodowego i jest obiektem agresji ze strony państwa sąsiedniego - powiedział Poroszenko.
- Najważniejszym zadaniem jest pokój. Dziś o godzinie 5 rano rozmawialiśmy z prezydentem Putinem o tym, w jaki sposób możemy zatrzymać te straszliwe procesy. Nie można zaprzeczyć, że ludzie powinni przestać ginąć - podkreślił.
- Mam ogromną nadzieję, że w piątek w Mińsku proces pokojowy zostanie zapoczątkowany - oświadczył ukraiński prezydent.
-
Oto, jak na informację o wstrzymaniu dostawy pierwszego z francuskich okrętów Rosji zareagował na Twitterze Michael McFaul, były ambasador USA w Moskwie.
Tweet Michaela McFaula
-
- W naszym polskim przekonaniu powinno się to [umocnienie wschodniej flanki - przyp. red.] dokonać poprzez zapewnienie ciągłej, stałej obecności wojsk sojuszniczych w państwach flankowych, poprzez wysuniętą obecność dowództw oraz sił wsparcia i infrastruktury logistycznej dla sił wzmocnienia - mówił Komorowski.
Prezydent tłumaczył, że chodzi o 'różnego rodzaju zabezpieczenie logistyczne (...), składy, magazyny ze sprzętem, paliwem, amunicją'.
Adaptacja ta także 'musi oznaczać podwyższenie gotowości sił odpowiedzi NATO' - zaznaczył prezydent. Po wcześniejszych decyzjach w tej sprawie na zbliżającym się szczycie Polska będzie dążyć do stworzenia sił natychmiastowej reakcji z 'bardzo szybką możliwością użycia ich w wybranym obszarze NATO' - mówił Komorowski.
Prezydent przekonywał, że podczas szczytu w Newport są znacznie większe szanse na realizację polskich postulatów niż jeszcze rok temu.
-
Prezydent przemawia przed szczytem NATO
Prezydent Komorowski podczas wystąpienia w Belwederze podkreślił ogromne znacznie szczytu NATO w Newport. Zaznaczył, że cała tzw. 'flanka wschodnia' sojuszu występować będzie na nim wspólnie, aby skutecznie negocjować w sprawie poprawy bezpieczeństwa w tym regionie.
- Na szczycie w Newport będziemy decydowali o długofalowej, strategicznej adaptacji NATO do nowych warunków - mówił Komorowski mając na myśli rosyjską agresję na Ukrainę. - Musi to doprowadzić do strategicznego wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu - mówił prezydent.
-
Polski dziennikarz zatrzymany przez rosyjską FSB
Dziennikarz Polsat News Tomasz Kułakowski poinformował na Twitterze, że został dziś wraz z operatorem zatrzymany przy granicy ukraińsko-rosyjskiej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Działo się to w miejscowości Wiesielo-Wozniesienowka.
Polacy zostali zatrzymani, ponieważ filmowali uchodźców z Ukrainy. 'Zgodnie z prawem, nie mogliśmy tego robić bez zgody FSB' - tłumaczy Kułakowski.
Dziennikarz dodał, że obecnie znajduje się w bazie FSB w miejscowości Priazowskij.
W międzyczasie pojawiły się nowe informacje ws. zatrzymanego przez FSB polskiego dziennikarza Tomasza Kułakowskiego. Szef informacji Polsat News Radosław Kietliński, który był w kontakcie z zatrzymanym reporterem, powiedział PAP, że zatrzymani pojechali do pobliskiej bazy FSB własnym samochodem w konwoju wojskowym.
- Tam są teraz przesłuchiwani. Zarzucono im, że filmowali pogranicze rosyjsko-ukraińskie od strony rosyjskiej bez ważnego pozwolenia FSB. Opinie innych korespondentów, którzy są na miejscu są podzielone - nie wiadomo czy takie pozwolenia są obecnie wydawane, przez całe lata ten przepis pozostawał martwy - powiedział Kietliński.
Dodał też, że obecnie sporządzany jest protokół z przesłuchania. - Jesteśmy w kontakcie, Tomek może odbierać telefon. Mówi, że obaj z operatorem są bezpieczni i dobrze traktowani, ale nie wiemy, jak to się ostatecznie skończy. Zagrożono im konsekwencjami finansowymi za pracę na terenie przygranicznym. Tyle na razie wiemy - stwierdził.
Wieczorem Kułakowski poinformował na Twitterze, że jest już wolny. Musi jednak zapłacić mandat wysokości 400 rubli. "Wcześniej spisywali dane dziennikarzy i puszczali. Nie mogę mieć pretensji, to ja złamałem prawo,jakie by nie było" - ocenił.
-
PILNE
Hollande: Francja wstrzymuje dostawę do Rosji pierwszego z Mistrali
Agencja Reuters donosi, że Francja nie dostarczy Rosjanom zakontraktowanego okrętu desantowego klasy Mistral. Ogłosił to dzisiaj prezydent Francois Hollande.
- Francuski rząd nie może dostarczyć pierwszego z dwóch okrętów desantowych typu Mistral Rosji z powodu ostatnich działań Moskwy na Ukrainie - poinformował Hollande.
"Prezydent uznał, że mimo perspektywy zawieszenia broni (...) warunki, w których Francja mogłaby zezwolić na dostarczenie pierwszego okrętu desantowego, nie zostały spełnione" - podano w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Zawarty przez Moskwę w 2011 roku kontrakt wartości 1,2 miliarda euro przewidywał kupno dwóch okrętów desantowych typu Mistral. Był to pierwszy tak duży kontrakt na import sprzętu wojskowego zawarty przez Moskwę od upadku ZSRR.
Protest przeciw dostawie Rosjanom Mistrali
-
Komisja Europejska poinformowała, że przyjęła propozycje nowych sankcji wobec Rosji. Dotyczą one dostępu do rynków kapitałowych, sektora obronnego, a także towarów podwójnego zastosowania oraz wrażliwych technologii. Jak podała w komunikacie KE, propozycje te będą teraz omawiane przez państwa członkowskie. Dzisiaj po południu na ich temat rozmawiali ambasadorowie państw unijnych w Brukseli.
-
Ukraiński rząd zorganizował w Kijowie wystawę sprzętu wojskowego zdobytego podczas walk na wschodzie. Część sprzętu pochodzi z Rosji - podaje Euromajdan
Fot. za Facebook
-
Unia jednym głosem ws. sankcji? Czesi się wyłamują
Czeski rząd poparł dziś premiera Bohuslava Sobotkę w sprawie ewentualnego wyłączenia się Czech z nowych sankcji Unii Europejskiej przeciw Rosji, szczególnie w regulacjach dotyczących tzw. produktów podwójnego wykorzystania.
Rząd w Pradze wyjaśnił, że celem jego działań jest ochrona czeskiego eksportu maszynowego. Gabinet zezwolił premierowi na dalsze negocjacje, w tym wyłączenie się z niektórych propozycji wspólnoty.
- Premier otrzymał mandat na negocjowanie w taki sposób, by nie zaszkodzić interesom czeskiej gospodarki i jednocześnie tak, aby Republika Czeska nie znalazła się poza głównym nurtem UE - wyjaśnił minister przemysłu Jan Mladek.
Według ministra roczny czeski eksport tego sektora to 2,8 mld koron (równowartość 400 mln zł).
-
Agencja Reuters podaje, że Arsenij Jaceniuk odrzuca 'pokojowy plan' Władimira Putina. Jego zdaniem propozycja Kremla została złożona nieszczerze - jej celem jest storpedowanie szczytu NATO i osłabienie woli UE do nakładania na Rosję kolejnych sankcji. Wedle premiera Ukrainy plan Putina zmierza też 'do zamrożenia konfliktu i uratowania terrorystów'.
- Prawdziwym planem Putina jest zniszczenie Ukrainy i przywrócenie do życia Związku Radzieckiego - stwierdził Jaceniuk przypominając, że jak dotąd Kreml nie dotrzymywał słowa danego na dyplomatycznych spotkaniach w Genewie, Normandii, Berlinie i Mińsku.
- Najlepszy plan na rzecz wstrzymania wojny, którą Rosja toczy przeciwko Ukrainie, składa się tylko z jednego punktu: Rosja zabiera z ukraińskiego terytorium swoją regularną armię, najemników i terrorystów. Kiedy to nastąpi, na Ukrainie będzie pokój - powiedział premier Ukrainy.
-
MKCK: Trudna sytuacja ludności cywilnej w Ługańsku
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża opublikował dziś rozmowę z pracownikami tej organizacji, którzy byli w Ługańsku między 21 a 26 sierpnia. Mówią oni nie tylko o ostrzale miasta przez artylerię, ale i ciężkiej sytuacji humanitarnej: braku wody, elektryczności, a także sieci telefonii komórkowej. - Większość ludzi całe dnie spędza w domu. Jeśli tylko mogą znaleźć schronienie w piwnicach - robią to. My też tam się chroniliśmy - mówi jeden z pracowników MKCK.
-
Równolegle do dyplomatycznych zabiegów o zawarcie rozejmu, na Ukrainie wciąż trwają dziś walki. Tamtejsze media wracają zaś do wydarzeń z ostatnich dni sierpnia, gdy ukraińskie linie załamały się pod naciskiem wspieranych przez Rosjan separatystów.
- To była istna maszynka do mięsa - mówi na łamach 'Kyiv Post' Taras Samczuk, żołnierz, który 29 sierpnia brał udział w próbie wyrwania się ukraińskich sił z okrążenia pod Iłowajskiem. Kolumna pojazdów pancernych, w której jechał, dostała się pod ciężki ostrzał artylerii i czołgów.
Od tamtego dnia w kraju nie milkną głosy krytyki pod adresem władz i dowództwa: otoczone ochotnicze bataliony Donbas, Dniepr, Azow i Szachtarsk poniosły wówczas ciężkie straty - 'Kyiv Post' wspomina dzisiaj o co najmniej 100 zabitych żołnierzach.
Samczuk oraz inni członkowie ochotniczych batalionów twierdzą, że regularne siły ukraińskiej armii nie wsparły ich w wystarczającym stopniu. Padają oskarżenia pod adresem dowództwa. 'Wszyscy czują się zdradzeni przez Ukrainę' - pisze 'Kyiv Post'.
-
Obama podkreślił, że sankcje nałożone na Rosję za jej działania wobec Ukrainy dają już efekty. - Rosja płaci cenę - powiedział. Wskazał, że gospodarka rosyjska jest już w recesji. Zapowiedział, że jeszcze w tym miesiącu przyjmie w Białym Domu prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę.
Associated Press zwraca uwagę, że prezydent USA potępił rosyjską agresję na Ukrainie jako zagrożenie dla pokoju w Europie. Oświadczył, że siły rosyjskie, które weszły na Ukrainę w ostatnich tygodniach, nie przybyły tam z misją humanitarną czy pokojową. - To są rosyjskie siły bojowe z rosyjskim uzbrojeniem w rosyjskich czołgach - powiedział. Podkreślił też, że prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy są zachęcani, finansowani, szkoleni, wyposażani i zbrojeni przez Rosję. - To są fakty - zaznaczył.
-
- Musimy ponownie podkreślić zasadę, która od zawsze była naczelną zasadą naszego sojuszu [NATO]: że dla krajów, które spełniają nasze standardy i są w stanie wnieść istotny wkład do sojuszniczego bezpieczeństwa, drzwi do członkostwa w NATO pozostają otwarte - Barack Obama, Tallin, 03.09.2014 r.
-
Obama podczas przemówienia w Tallinie odniósł się też do nadchodzącego szczytu NATO w Walii. Oskarżył Rosję o "bezczelny" atak na Ukrainę i podkreślił, że NATO "musi powziąć konkretne zobowiązania, by pomóc Ukrainie modernizować i wzmacniać armię". - Musimy czynić więcej, by pomóc innym partnerom NATO, w tym Gruzji i Mołdawii, wzmocnić siłę obrony - zaznaczył.
-
- Będziemy bronić każdego naszego sojusznika. Artykuł V obowiązuje - jeśli zastanawiacie się, kto przyjdzie was bronić, to jest to jasne - siły zbrojne USA, tutaj, w tej chwili - podkreślił prezydent USA. Dodał, ze "Stany Zjednoczone pracują, aby zwiększyć obecność Ameryki w Europie". - Nowa inicjatywa, którą zaproponowałem w Warszawie, zawiera w sobie listę rozwiązań. Pracujemy z Kongresem, by je wprowadzić - tutaj. Na Litwie, na Łotwie i w Estonii oznacza to rozmieszczenie większej ilości amerykańskiego sprzętu, który będzie gotowy w razie konieczności, oznacza więcej szkoleń, wspólnych manewrów i więcej żołnierzy amerykańskich, którzy będą rotacyjnie przebywać w bazach w krajach bałtyckich - mówił przywódca USA.
-
W swoim przemówieniu w Estonii Barack Obama podkreślił też, że "państwa bałtyckie pokazały światu, co jest możliwe kiedy wolni ludzie jednoczą się w imię zmian, których wszyscy chcą".
Jak stwierdził, wizja Europy jako obszaru pokoju jest w tej chwili zagrożona "przez agresję Rosji przeciwko Ukrainie". - To ewidentny atak na integralność terytorialną Ukrainy - niepodległego i suwerennego narodu europejskiego. Granic nie można na nowo nakreślać pod lufą pistoletu - zaznaczył amerykański prezydent.
-
Prezydent USA Barack Obama powiedział podczas wizyty w Estonii, że NATO musi pomóc w umocnieniu obronności Ukrainy, Mołdawii i Gruzji. Podkreślił też, że szczyt Sojuszu musi wysłać Ukrainie wyraźny sygnał wsparcia. Obama zapowiedział, że USA będą w dalszym ciągu oferowały szkolenia i wsparcie, by pomóc wzmocnić ukraińskie siły zbrojne. Zaakcentował zarazem, że NATO musi trzymać drzwi otwarte dla nowych członków.
Prezydent USA podkreślił, że NATO i Stany Zjednoczone są zobowiązane chronić wschodnich członków Sojuszu. Przypomniał, że Estonia, Litwa i Łotwa już raz straciły niepodległość. - Z NATO już nigdy więcej jej nie stracicie - zapewnił.
Prezydent zwrócił też uwagę, że sankcje nałożone na Rosję za jej działania wobec Ukrainy dają już efekty. - Rosja płaci cenę - powiedział.
-
Trwa konferencja Baracka Obamy. Obama: - NATO musi pomóc w umocnieniu obrony Ukrainy, Mołdawii i Gruzji, musi trzymać drzwi otwarte dla nowych członków, musi wysłać Ukrainie wyraźny sygnał wsparcia - mówi prezydent USA.
-
Sankcje raczej nie obejmą organizowanych przez Rosję dużych wydarzeń sportowych - donosi AP.
-
Według agencji AP Władimir Putin miał dziś zaapelować do separatystów w Doniecku, by wstrzymali się od dalszych działań.
-
PILNE
Pool/Reuters
Putin: Porozumienie między Kijowem a separatystami może zostać osiągnięte do piątku.
Putin powiedział dziennikarzom, że plan uregulowania ukraińskiego kryzysu składa się z siedmiu punktów. Wymienił m.in. wstrzymanie przez ukraińskie siły oraz prorosyjskich separatystów działań wojskowych na wschodzie kraju, wysłanie tam międzynarodowych obserwatorów, którzy monitorowaliby przestrzeganie rozejmu, wymianę jeńców bez warunków wstępnych i utworzenie korytarza humanitarnego dla uchodźców i dostaw ładunków humanitarnych na wschód Ukrainy.
- Strony konfliktu muszą natychmiast koordynować swoje działania w celu uregulowania konfliktu - powiedział.
Jako pierwszy krok wymienił wstrzymanie "aktywnych ofensywnych operacji w kierunkach donieckim i ługańskim" przez siły zbrojne Ukrainy i rebeliantów. Dodał, że ukraińskie lotnictwo nie powinno prowadzić działań przeciwko cywilom w strefie konfliktu. - Ponadto ukraińskie wojsko powinno wycofać się na bezpieczną odległość, dzięki czemu ostrzał artyleryjski i inne ataki na zamieszkane tereny byłyby niemożliwe - podkreślił rosyjski przywódca.
Putin oczekuje, iż ostateczne porozumienie zostanie osiągnięte na piątkowym spotkaniu grupy kontaktowej w stolicy Białorusi, Mińsku.
-
- Działania rebeliantów na wschodzie Ukrainy zaczynają zagrażać bezpieczeństwu tranzytu gazu do odbiorców w państwach Unii Europejskiej - oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.
- Według informacji operacyjnych rosyjscy najemnicy prowadzą działania, które mogą przynieść szkodę systemowi transportu gazu na tymczasowo okupowanych terytoriach. Może się to odbić na dostawach gazu do Europy - ostrzegł na konferencji prasowej.
Łysenko wyjaśnił też, że w ostatnim czasie bojownicy prorosyjscy ostrzelali z broni artyleryjskiej gazociąg w miejscowości Hłyniane w obwodzie ługańskim. - Od dostaw gazu częściowo odcięte zostały 23 i całkowicie 59 miejscowości - podkreślił.
Należąca do koncernu Naftohaz Ukrainy spółka Ukrtranshaz, która odpowiada za system przesyłowy i podziemne magazyny gazu, oświadczyła natychmiast, że tranzyt błękitnego paliwa do odbiorców w zachodniej Europie odbywa się bez przeszkód. - Informacje o problemach w działalności systemu przesyłania gazu nie odpowiadają rzeczywistości. Według centralnej rozdzielni Ukrtranshazu system działa, jak zazwyczaj, a transport gazu ziemnego do Europy realizowany jest w pełnej objętości - podało biuro prasowe spółki.
-
Podczas posiedzenia Jaceniuk zapowiedział też, że Ukraina przystępuje do realizacji projektu "Ściana". - Jest to budowa realnej granicy państwowej między Ukrainą a Federacją Rosyjską - ogłosił.
Pomysł budowy ogrodzenia na granicy między Ukrainą a Rosją wysunął w czerwcu gubernator obwodu dniepropietrowskiego na wschodniej Ukrainie i jeden z najbogatszych obywateli tego kraju Ihor Kołomojski. Zaproponował on zbudowanie na granicy z Rosją metalowego ogrodzenia na wzór istniejącego między Izraelem a Autonomią Palestyńską.
Fot. Andrew Kravchenko/ AP Photo
-
- Rosja zagraża nie tylko Ukrainie, ale też Polsce i Europie. Odpowiedzią powinno być wzmocnienie obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, a także zwiększenie przez Polskę nakładów na obronność - przekonywał w Krynicy prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Według Kaczyńskiego rosyjska agresja wobec Ukrainy nie powinna zaskakiwać. - Od wielu lat było widać gołym okiem, do czego przygotowywała się Rosja (..). Rosja to państwo, które od zarania swych dziejów nastawione było na ekspansję - ocenił. Jak zaznaczył, dowodem na to była m.in. agresja wobec Gruzji w 2008 roku.
Zdaniem Kaczyńskiego reakcja Zachodu na "rosyjską ofensywę" na wschodzie Ukrainy jest zbyt słaba. - Stąd mamy deklaracje Putina, że może w dwa tygodnie być w Kijowie. Ale jeżeli w dwa tygodnie może być w Kijowie, to oczywiście trzeba postawić pytanie, w jakim czasie może być w Warszawie, a w jakim w Berlinie - podkreślił.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
-
- Obecna katastrofa ukraińskiej armii w Donbasie jest skutkiem błędnego założenia, iż władze Rosji pogodzą się z całkowitym wojskowym rozgromieniem Noworosji - ocenia komentator wojskowy niezależnej "Nowej Gazieta" Paweł Felgengauer.
Określenie Noworosja stosowane jest w Rosji w odniesieniu do "konfederacji" Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, proklamowanych przez separatystów na południowym wschodzie Ukrainy przy wsparciu Moskwy. Używa go także prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Po raz pierwszy nazwał Noworosją tę część Ukrainy 17 kwietnia.
- Niespodziewany rajd rosyjskich batalionowych zgrupowań taktycznych na tyłach i flance wyczerpanego przeciwnika zaskoczył ukraińskich wojskowych - konstatuje Felgengauer.
-
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy opublikowała mapę na której widać, jak w ciągu ostatniej doby zmieniła się sytuacja na wschodzie kraju. Wynika z niej, że walki z rebeliantami objęły kolejne przygraniczne tereny i przeniosły się na południe Doniecka:
Fot. Fot. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy
-
- Prezydent Rosji Władimir Putin bardziej niż ktokolwiek inny wpłynął na kształt agendy zbliżającego się szczytu NATO w Walii - komentuje "New York Times". Gazeta ocenia, że jutrzejsze spotkanie może być najbardziej istotne od czasu zakończenia zimnej wojny.
- Teraz Władimir Putin, który od dawna dążył do osłabienia NATO, swoją inwazją na Ukrainę i nieprzestrzeganiem systemu międzynarodowego, narzucił Sojuszowi nowy i pilny cel - zauważa nowojorski dziennik.
"NYT" ocenia też, że Putina najwyraźniej zachwyca perspektywa drażnienia Zachodu, czego dowód dał w relacjonowanej przez włoski dziennik "La Repubblica" wypowiedzi o "zajęciu Kijowa w ciągu dwóch tygodni", która miała paść w rozmowie z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.
Fot. AP Images
Prezydent Rosji Władimir Putin
-
PILNE
- W połowie września na Ukrainie zostaną przeprowadzone ćwiczenia Rapid Trident - podaje Reuters.
Ma w nich wziąć udział 1100 ukraińskich, 200 amerykańskich żołnierzy oraz z innych krajów NATO, w tym kilkudziesięciu Polaków - potwierdza w rozmowie z radiem TOK FM Ministerstwo Obrony Narodowej.
Żołnierze mają wyjechać już w najbliższy piątek lub poniedziałek. Jak informuje TOK FM ćwiczenia mają odbywać się w obwodzie lwowskim.
-
- W nowej doktrynie obronnej Rosja powinna być uznana za państwo agresora i główny oraz jedyny kraj, zagrażający terytorialnej integralności i narodowemu bezpieczeństwu Ukrainy - oświadczył premier Arsenij Jaceniuk, otwierając posiedzenie rządu.
- Przed szczytem NATO chciałbym także oddzielnie zauważyć, że naszym celem jest uzyskanie specjalnego statusu współpracy między Ukrainą a NATO. Najlepsza byłaby jednak decyzja o członkostwie Ukrainy w NATO - oświadczył Jaceniuk.
Premier zapowiedział też pozwy sądowe i sankcje przeciwko Federacji Rosyjskiej, na co pozwala przyjęta w połowie sierpnia przez parlament w Kijowie ustawa o sankcjach za popieranie i finansowanie terroryzmu na Ukrainie.
- Naszym celem jest wprowadzenie sankcji. (...) Będą również pozwy sądowe przeciwko Federacji Rosyjskiej jako agresorowi z żądaniami odszkodowań za straty państwa ukraińskiego, poniesione w wyniku rosyjskich działań - oświadczył.
Fot. POOL/ REUTERS
-
Wśród użytkowników Twittera krąży infografika, która porównuje rosyjskiego prezydenta do Hitlera. - Obaj zostali ludźmi roku magazynu "Time", wykorzystali igrzyska olimpijskie do promowania swojego wizerunku, przeprowadzili referendum na okupowanych przez siebie terytoriach oraz przy braku reakcji opinii międzynarodowej dokonali inwazji na sąsiednie państwa - wymieniają twórcy porównania:
Fot. Twitter
-
W dokumencie przygotowanym przez Bułgarię na rozpoczynający się jutro szczyt NATO złagodzono sformułowania dotyczące polityki Rosji i zrezygnowano ze stwierdzenia, że Moskwa zagraża bezpieczeństwu Bułgarii. Ostre sformułowania o Rosji znalazły się w pierwszej wersji dokumentu, którą przed tygodniem wycofał tymczasowy premier Georgi Bliznaszki.
W nowej redakcji dokumentu Rosja wymieniona jest jedynie w kontekście jej działań na Krymie, "które doprowadziły do poważnej zmiany układu sił w regionie czarnomorskim". Zniknąły z niego pierwotny zapis o konieczności zakupienia przez Bułgarię rakiet o zasięgu większym niż ten, którym dysponują obecnie posiadane systemy (15-40 km), a także sformułowanie "wojna informacyjna". Rosja nie jest już wymieniona w kontekście zależności energetycznej Bułgarii i zagrożenia stwarzanego przez sankcje gospodarcze.
W dokumencie zmieniona została także definicja wojny hybrydowej. Według pierwotnego tekstu była to "wojna łącząca konwencjonalne metody z wojną partyzancką, cybernetyczną i informacyjną oraz z działaniami sprzecznymi z prawem międzynarodowym". W końcowym wariancie stwierdza się, że to jest "połączenie konwencjonalnych metod z wojną partyzancką, niejawną pomocą dla ugrupowań separatystycznych, atakami cybernetycznymi, propagandą, naciskiem ekonomicznym oraz działaniami sprzecznymi z prawem międzynarodowym".
-
PILNE
Wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Władimir Antiufiejew oświadczył, że separatyści w dalszym ciągu jako warunek pokoju na wschodzie Ukrainy stawiają żądanie wycofania się z "ich terytoriów" ukraińskich sił rządowych.
W rozmowie z agencją Reutera Antiufiejew dodał też, że informacje o porozumieniu prezydentów Rosji i Ukrainy w sprawie zawieszenia broni na wschodzie kraju są prowokacją, ponieważ Rosja nie jest stroną konfliktu.
-
Euforia inwestorów w Rosji po ogłoszeniu zawieszenia broni z Ukrainą
Kursy akcji na giełdzie w Moskwie poszybowały w górę na wieść o uzgodnieniu zawieszenia broni przez prezydentów Rosji i Ukrainy.
-
- Nie może być żadnego porozumienia z Rosją, dopóki Moskwa będzie wysyłała na Ukrainę żołnierzy przebranych za separatystów - oświadczył Barack Obama podczas konferencji z prezydentem Estonii.
Fot. LARRY DOWNING/ REUTERS
Fot. MINDAUGAS KULBIS / AP
Fot. LARRY DOWNING/ REUTERS
Barack Obama i Toomas Hendrik Ilves
-
PILNE
- Szef państwa ukraińskiego i prezydent Rosji Władimir Putin porozumieli się w kwestii sposobów osiągnięcia zawieszenia broni w Donbasie, a nie w sprawie stałego rozejmu, jak przekazano początkowo - sprecyzowały służby prasowe prezydenta Petro Poroszenki.
Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Putin i Poroszenko "w rzeczywistości rozmawiali o krokach, które przyczyniłyby się do rozejmu" na wschodzie Ukrainy. Podkreślił on też, że "Rosja nie może fizycznie zgodzić się na rozejm, ponieważ nie jest stroną konfliktu".
-
PILNE
- Putin i Poroszenko nie porozumieli się w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie, bo Rosja nie jest stroną tego konfliktu - oświadczył rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.
Wcześniej służby prasowe szefa państwa ukraińskiego podały, że liderzy obu państw porozumieli się podczas rozmowy telefonicznej w kwestii "stałego zawieszenia broni w Donbasie na wschodzie kraju".
-
- UE i USA są gotowe podjąć dalsze kroki restrykcyjne w odpowiedzi na postępowanie Rosji, która musi uznać, że jest częścią tego konfliktu i podjąć kroki, które doprowadzą do jego załagodzenia. Musimy również nieustająco wspierać Ukrainę poprzez dostarczanie pomocy, której ona potrzebuje - powiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z Barackiem Obamą prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.
Ilves dodał, że dla bezpieczeństwa całego regionu ważne jest zaangażowanie Stanów Zjednoczonych, które akcentują swoją obecność na flance wschodniej NATO.
- Estonia jest przykładowym sojusznikiem NATO i nigdy nie będzie osamotniona - zapewnił w odpowiedzi prezydent USA i przypomniał zasługi kraju dla działania Paktu Północnoatlantyckiego. Obama podkreślił, że Stany Zjednoczone będą stały na straży bezpieczeństwa państwa; prezydent obiecał też, że w regionie pojawią się dodatkowe samoloty, a w Estonii powstanie baza wojskowa.
Amerykański przywódca oświadczył ponadto, że NATO zaangażuje się jeszcze bardziej w działania pokojowe na Ukrainie.
-
Na Twitterze pojawiają się już pierwsze komentarze dotyczące stałego zawieszenia broni w Donbasie. Dziennikarz Michał Szułdrzyński zwraca uwagę, że to posunięcie może być bardzo sprytnym ruchem ze strony Putina:
Fot. Twitter
Podobnego zdania są inni dziennikarze:
Fot. Twitter
Fot. Twitter
-
- Rezultatem mojej rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji jest osiągnięcie porozumienia w kwestii zawieszenia broni w Donbasie - pisze na Twitterze Petro Poroszenko. Jak na tę informację zareagował Kreml? Na anglojęzycznym profil Putina w tym samym czasie pojawiły się kondolencje dla rodziny zabitego dziennikarza; na rosyjskojęzycznym koncie prezydenta znajdziemy natomiast jedynie informację o tym, że rozmowa między szefami państw w ogóle się odbyła.
Fot. Twitter
Fot. Twitter
Fot. Twitter
-
PILNE
- Poroszenko i Putin porozumieli się w sprawie stałego zawieszenia broni w Donbasie na wschodzie Ukrainy - podały służby prasowe szefa państwa ukraińskiego.
"Rezultatem rozmowy jest porozumienie o stałym zawieszeniu broni w Donbasie. Osiągnięto wzajemne porozumienie w kwestii kroków, które umożliwią ustanowienie pokoju" - głosi krótkie oświadczenie służb prasowych Poroszenki.
Nie podano żadnych dodatkowych szczegółów. Nie ma również reakcji ze strony wspieranych przez Rosję separatystów, z którymi ukraińskie siły rządowe walczą od kwietnia.
-
- Prezydent Barack Obama musi wykorzystać okazję, jaką daje zbliżający się szczyt NATO, aby odeprzeć zarzuty o bezczynność Waszyngtonu wobec konfliktów na całym świecie i odnowić pozycję USA jako supermocarstwa - uważa "Financial Times".
W artykule redakcyjnym londyńskiego dziennika czytamy, że "niemal na każdym kontynencie autokraci i rebelianci podważają zastany porządek". Częściowo te kryzysy są podsycane przez trudności ekonomiczne i socjalne, ale pogłębia je świadomość wycofywania się Stanów Zjednoczonych - ocenia gazeta.
"FT" przyznaje też, że Obama "może mieć rację, gdy waży każdy zagraniczny kryzys polityczny". - W przeciwieństwie do zimnej wojny Zachód nie stoi obecnie w obliczu wszechogarniającego zagrożenia - dodaje, wyjaśniając, że np. między polityką prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainie a zajęciem Mosulu przez Państwo Islamskie nie ma bezpośredniego związku. Jednocześnie dziennik zastrzega, że w przypadku amerykańskiego prezydenta "analiza zbyt często osuwa się w paraliż".
Gazeta zauważa również, że "globalny balans sił rzeczywiście się zmienia", a USA "nie mogą kontrolować wszystkich wydarzeń, choć mogą je kształtować".
Fot. Evan Vucci/ AP Photo
-
- Ze zdziwieniem konstatujemy, że niektóre kraje zachodnioeuropejskie są tak bardzo powściągliwe wobec wzmacniania flanki, która wydaje się w tej chwili najbardziej zagrożona - mówi Radosław Sikorski w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej".
- Trzeba zrozumieć, że my z powodów historycznych i geograficznych jesteśmy bardziej wyczuleni, mamy prawo do większej obawy. Oni nas mają za swoją minę przeciwczołgową i dlatego mogą reagować z większą wstrzemięźliwością. Przekonywanie zachodnich Europejczyków do naszego punktu widzenia jest procesem żmudnym i czasami frustrującym - ubolewa minister.
Szef MSZ jest jednak przekonany, że wschodnia flanka NATO będzie wzmocniona tak, jak się tego domagaliśmy. - Nie będziemy się zniechęcać tylko dlatego, że obecność żołnierzy NATO w Polsce będzie się nazywała ciągła, a nie stała. Liczy się sedno, czyli możliwość praktycznego wypełnienia gwarancji bezpieczeństwa dla Polski. Coś w stylu tego, czym od wielu dekad cieszy się Norwegia, gdzie górskie pieczary amerykańskiej brygady marines są w tej chwili wypełniane nowymi partiami ciężkiego sprzętu - dodaje.
Fot. ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ/ Agencja Gazeta
-
- Rosja przeprowadzi we wrześniu duże manewry z udziałem strategicznych wojsk rakietowych, na uzbrojeniu których są rakiety dalekiego zasięgu wyposażone w głowice jądrowe - poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony.
W ćwiczeniach weźmie udział ponad 4 tys. żołnierzy i 400 sztuk sprzętu wojskowego, w tym samoloty - podało ministerstwo. Siły rakietowe uczestniczące w ćwiczeniach to Barnaulska Jednostka Rakietowa. Według agencji RIA-Nowosti manewry odbędą się w Kraju Ałtajskim na zachodzie Syberii. Rzecznik ministerstwa obrony major Dmitrij Andriejew podkreślił, że "po raz pierwszy w manewrach o tej skali planowane jest użycie lotnictwa w szerokim zakresie". Będą to m.in. naddźwiękowe myśliwce MiG-31 i samoloty rozpoznawcze Su-24MR.
Jak zauważa agencja Reutera, manewry ogłoszono w czasie, gdy wzrosło napięcie między Rosją a NATO z powodu kryzysu ukraińskiego.
-
- Prezydenci Rosji i Ukrainy rozmawiali przez telefon o sposobach wstrzymania rozlewu krwi na południowym wschodzie Ukrainy - poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Sekretarz nie sprecyzował jednak, kiedy konkretnie odbyła się ta rozmowa.
- Kontynuowano dyskusję na temat kryzysu wojennego i humanitarnego na Ukrainie. Szefowie państw wymienili poglądy na to, co w pierwszej kolejności należy zrobić dla jak najszybszego wstrzymania rozlewu krwi na południowym wschodzie tego kraju - przekazał Pieskow.
Według Pieskowa "oceny prezydentów dwóch krajów dotyczące możliwych dróg wyjścia z ciężkiej kryzysowej sytuacji są w znacznym stopniu zbieżne".
To już drugi kontakt Putina i Poroszenki w ciągu ostatniego tygodnia. W ubiegły wtorek, 26 sierpnia, liderzy Rosji i Ukrainy przez ponad dwie godziny konferowali w Mińsku przy okazji spotkania Unia Celna-Ukraina-Unia Europejska. Poroszenko zabiegał wówczas o poparcie dla swojego planu pokojowego dla południowo-wschodniej Ukrainy.
Fot. GLEB GARANICH/ REUTERS
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko
Fot. ALEXEI NIKOLSKY/ AP
Prezydent Rosji Władimir Putin
-
- Uspokajanie Putina niesie za sobą ryzyko popełnienia podobnych błędów, jakie Wielka Brytania i Francja popełniły z Adolfem Hitlerem podczas jego przygotowań do drugiej wojny światowej - ostrzegł brytyjski premier David Cameron, cytowany przez dziennik "The Guardian".
Cameron porównał dylemat Zachodu ws. Putina do niesławnego postępowania brytyjskiego premiera Neville'a Chamberlaina, który w 1938 zachęcał Hitlera do dokonania inwazji na Polskę rok później.
- Ponosimy ryzyko popełnienia błędów z Monachium '38 roku. Nie wiemy przewidzieć, co będzie dalej - mówił Cameron. - Tym razem nie możemy spełnić żądań Putina. Zagarnął już Krym i nie możemy pozwolić, żeby wziąć cały kraj - dodał.
Fot. LUKE MACGREGOR/ REUTERS
-
- Polska nie powinna się zbroić. Powinna wypożyczyć, wydzierżawić rakiety, z atomowymi włącznie, ustawić i powiedzieć: "spróbuj, facet, no, spróbuj". Jeśli Polska tego nie zrobi, możemy być następni - mówił Lech Wałęsa w Radiu ZET.
Były prezydent w rozmowie z Moniką Olejnik ocenił, że Rosja skutecznie straszy Europę wojną atomową, ale "nie może być szantażystą". - Polska musi powiedzieć, że nie pozwolimy, żeby rosyjski but stanął na polskiej ziemi, że my naprawdę będziemy walczyć, a Lech Wałęsa będzie pierwszy, mimo że ma Pokojowego Nobla - mówił Wałęsa. Zastrzegł jednak, że jest pokojowo nastawiony i chce dobrych stosunków między Polską a Rosją.
Wałęsa dodał, że spodziewał się, że Ukraina pozostanie w rosyjskiej strefie wpływów, choć "myślał, że Putin będzie mądrzejszy". - Myślałem, że wie, że ma duże mniejszości na terenach naszego byłego układu, że zorganizuje to w coś podobnego do partii politycznej, i w sposób demokratyczny przegłosuje przyłączenie do Rosji. W ten sposób wszystkie kraje mógł zdobyć. Nie spodziewałem się, że spróbuje to zrobić czołgami - mówił były prezydent.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
-
Ukrainka Irina Dowhań, którą z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy przywiązano do stojącego w centrum Doniecka "słupa hańby", jest już wolna. Kobieta w rozmowie z ukraińską telewizją opowiedziała o tym, co przeszła w rękach rebeliantów: była wielokrotnie bita, a separatyści, by wymusić zeznania, grozili jej gwałtem i strzelali tuż nad jej głową.
Irina została uwięziona, bo ktoś doniósł, że pomaga ukraińskiej armii. Kobieta została wtedy przebrana w barwy narodowe kraju i przywiązana do słupa; do jej cierpień przyczynili się też przechodnie, którzy opluwali ją i np. obrzucali pomidorami. Potem Dowhań trafiła do więzienia. - Zaczęli mi grozić. Mówili: Ilu nas chcesz? Dziesięciu, dwudziestu? Dwudziestu to dla ciebie za mało? Może być nas czterdziestu - cytuje jej wypowiedź portal tvn24.pl.
Rebelianci zdecydowali się na uwolnienie zakładniczki dopiero po tym, jak zdjęcia Dowhań pokazały media na całym świecie. Dowódca separatystów powiedział wtedy dziennikarzom, że jest oburzony tym, jak zachowywali się wobec niej jego podkomendni.
Fot. Twitter
-
Rosyjski dziennikarz Andrey Stenin, który miesiąc temu zaginął na Ukrainie, nie żyje - donosi agencja RIA Novosti, w której był zatrudniony.
- Samochód Stenina został ostrzelany i spłonął na autostradzie w pobliżu Doniecka - powiedział w oświadczeniu dyrektor agencji Dmitrij Kisilev. - Wyniki sekcji dotarły do nas dziś rano. On rzeczywiście był w tym samochodzie: 33-letni młodzieniec, błyskotliwy profesjonalista, któremu zależało - mówił. Jak dodał, auto dziennikarza znalazło się pod ciężkim ostrzałem, gdy jechał w konwoju wraz z uciekającymi cywilami.
Stein był doświadczonym reporterem i fotografem wojennym - robił zdjęcia m.in. na terenie katastrofy malezyjskiego boeinga, zestrzelonego w lipcu przez separatystów. Mężczyzna zaginął na terenie Ukrainy 5 sierpnia; od tego czasu Moskwa wywierała naciski na rząd w Kijowie, by podjął wszystkie dostępne środki mogące pomóc w jego odnalezieniu.
RIA Novosti opisuje, że podczas ostrzału zostało zastrzelonych jeszcze kilku innych cywilów. Agencja dodaje też, że w połowie sierpnia doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Gerashchenko powiedział, że Stenin został aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy za "pomocnictwo i gloryfikowanie terroryzmu." Później wycofał się jednak z tego oświadczenia; wtedy pojawiły się informacje o porwaniu dziennikarza.
Dopiero 27 sierpnia rosyjscy eksperci znaleźli szczątki dziennikarza i 5 innych podróżujących z nim osób, które zginęły podczas ataku. Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie doszło do ostrzału i co działo się wcześniej ze Steninem.
-
Eksperci zdają się być zgodni co do tego, że na szczycie w Walii głównym tematem rozmów będzie Ukraina i Rosja, a nie Irak czy Afryka - jak by tego chciał Paryż, ale też Madryt i Rzym - opisuje "Le Figaro".
"Francja musi w takim razie wyciągnąć dwa wnioski: jak najpilniej wzmocnić swoją armię. Nie może też mylić się co do swoich wrogów i dać się wciągnąć w wojny, które nie są jej wojnami" - pisze w komentarzu na łamach dziennika specjalista od tematów międzynarodowych Renaud Girard. Jak dodaje, jego zdaniem konflikt na Ukrainie nie jest wojną Francji.
Ekspertka francuskiego instytutu stosunków zagranicznych IFRI Vivien Pertusot zwraca też uwagę, że wybuch kryzysu na Ukrainie całkowicie zmieni dynamikę szczytu NATO w Walii. Od wielu miesięcy Sojusz zastanawia się nad tym w jaki sposób, wobec mniej lub bardziej jawnej agresji Rosji, dać swym wschodnim sojusznikom mocniejsze gwarancje bezpieczeństwa.
W tej sytuacji "Francja ma do odegrania szczególną rolę, jeśli chce zachować swoją międzynarodową pozycję i utwierdzić się w roli lidera na poziomie europejskim. Musi podczas szczytu NATO, który odbędzie się w momencie dla Paryża kluczowym, wziąć pod uwagę interesy jej sojuszników europejskich" - pisze Pertusot, cytowana przez "Le Figaro". W jej opinii w interesie Francji leży wypracowanie w obrębie sojuszu "nowego kompromisu dotyczącego europejskiego bezpieczeństwa".
-
- Rosyjski bank Gazprombank zatrudnił dwóch byłych amerykańskich senatorów, którzy mają lobbować przeciwko amerykańskim sankcjom - podaje agencja RIA Novosti. Według jej informacji Trent Lott i John Breaux mają się zajmować głównie "ustawami i przepisami bankowymi, których mają dotyczyć sankcje".
- Lott był republikańskim senatorem z Missisipi, który pełnił swoje obowiązki w latach 1989-2007. Doświadczonym politykiem jest również Breaux, który jako przez 18 lat pracował m.in. w Komisji Finansów Senatu czy Komisji Handlu - dodaje agenja.
Gazprombank jest jedną z instytucji, które znalazły się na amerykańskiej i europejskiej liście firm objętych sankcjami z 16 lipca br.
-
Prezydent USA Barack Obama przybył dziś rano do Estonii. Jak podkreśla agencja BNS, Obama przyleciał do tego kraju bezpośrednio przed szczytem NATO w Walii, aby potwierdzić zobowiązania w dziedzinie bezpieczeństwa wobec państw bałtyckich wobec wtargnięcia Rosji na Ukrainę.
Obama spotka się najpierw osobno z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem oraz premierem Taavi Roivasem. Po południu odbędzie rozmowy w gronie przywódców trzech krajów bałtyckich: prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, Łotwy - Andrisem Berzinszem oraz gospodarzem spotkania Toomasem Ilvesem.
Fot. CHARLES DHARAPAK / AP
Prezydent USA Barack Obama na lotnisku w Tallinie.
Fot. CHARLES DHARAPAK / AP
Obamę na lotnisku przywitali szef estońskiej dyplomacji Urmas Paet i szef protokołu dyplomatycznego Toomas Kahur.
-
Zacięte walki na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy przybierają niekorzystny obrót dla ukraińskich wojsk rządowych, które zaczynają tracić opanowane poprzednio tereny:
Na wschodzie Ukrainy trwają walki między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami. Aby zademonstrować wsparcie dla wschodniej flanki NATO, do Estonii przybył prezydent USA Barack Obama; tymczasem Unia Europejska przygotowuje się do nałożenia nowych sankcji na Rosję.
- Michał Fal, Gazeta.pl
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Najbardziej krwawa wymiana ognia między USA a Iranem od lat
-
Horoskop dzienny - niedziela 26 marca 2023 [wszystkie znaki zodiaku]
-
"Der Spiegel": Gdyby nie ci dwaj niemieccy politycy, Polska miałaby KPO
-
Zadźgał żonę nożem na spotkaniu biblijnym. Błagała świadków o pomoc
-
Bali. Para Polaków złamała miejscowy zakaz. Zostaną deportowani
- Ginekolog z Hagi jest ojcem ponad 500 dzieci. Odpowie przed sądem
- Finlandia. Ben Zyskowicz pobity na stacji metra. Grożono mu śmiercią
- Gorlice: 190-latek zaatakował komendanta straży. Bo ten zwrócił mu uwagę
- Rosyjscy żołnierze apelują do Putina o pomoc. "Jesteśmy zawaleni trupami"
- To tylko 7 pytań, ale nie będzie łatwo zdobyć komplet. Oto nowy kalendarzowy!